Reklama

Rock i slam na jednej scenie

Data:

- Reklama -

 

24 lutego, dwa miesiące od kolejnej rocznicy narodzenia Jezusa, w Suwałkach odbył się slam poetycki. Chciałoby się powiedzieć, że narodził się, jednak miało to już miejsce w Chicago w 1984 roku. W odkrywaniu tej nowej w naszym mieście formy wyrazu wzięło udział dziewięciu mówców, którzy przed publicznością pokazali, na co ich stać.

Slam w Suwałkach wciąż brzmi trochę obco, więc nie zawadzi opowiedzieć nieco o jego historii. Ojcem tej formy artystycznej jest Marc Kelly Smith. Powtarzając za Wikipedią, slam to: „skrzyżowanie poezji i performance'u, swoisty festiwal słowa mówionego, podczas którego używanie jakichkolwiek rekwizytów, bądź instrumentów jest zabronione. Jury wybierane jest z publiczności”. 

W trakcie pierwszego suwalskiego slamu, zorganizowanego przez Suwalskie Ucho Muzyczne w restauracji "Na Starówce", czas na jedną mowę wynosił 4 minuty. Wystąpiło dziewięciu mężczyzn, zdeterminowanych na tyle, by wygrać symboliczną stówkę i karnet na masaż. Zwycięzca mógł być tylko jeden. Okazał się nim Robert Kołodziejski, który uzyskał najwięcej głosów publiczności. 

Nie było drugich czy trzecich miejsc, jednak warto wspomnieć, że krótka i spontaniczna recytacja „fekalnego” wierszyka w wykonaniu Dansa Lubinskisa spowodowała niemałą owację publiczności. Ogromne wrażenie na publice zrobiła również recytacja pięknego wiersza, w którym wszystkie słowa zaczynały się na „P” – wbrew pozorom nie ma było w nim ani jednego przekleństwa. Autor tego „dzieła” – Maciej Dydyński – przez los i wolę wokalisty zespołu Fri Stejdż Bend, został też fryzjerem. Publika wytypowała go do ścięcia włosów Fikoua, podczas wykonywania jednego z utworów z repertuaru FSB. 

Warto wspomnieć, że tematyka wystąpień była szeroka jak ocean. Obejmowała politykę, religię, metafizykę, stosunki międzyludzkie i inne wątki dla jednych jaskrawe, a dla innych mgliste. W kraju, w którym mamy pełną wolność słowa, ludzie bardzo chętnie korzystali z tego prawa – stąd refleksja, że można by było przypiąć temu wydarzeniu łatkę „bez cenzury”. 

Z całą pewnością nie był to ostatni slam. Zewsząd słychać głosy kolejnych osób, które mają ogromną chęć zasilić kolejne wydarzenie swoją mową, stand-upem, satyrą. 

Autor: FIKOU z małym udziałem NS

Fot. Niebywałe Suwałki, Marcin Wasilewski, Wojciech Otłowski – www.wojciech-otlowski.pl (na zdj.: Marcin Marcińczyk, Robert Kołodziejski, Cezary Orłowski, Dans Lubinskis, Karol Galicki, Maciej Dydyński, Adam Bolewski, Łukasz Urynowicz, Adam Szczecina).

4 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Prezydent Suwałk na sesji: W naszym położeniu – lepsza ewakuacja niż schrony

Podczas sesji Rady Miejskiej w środę, 27 marca, temat...

Wielkanoc na kartce. Sięgamy do archiwum pocztówek

Pocztówki wielkanocne to fragment historii pocztowej, bogatej w kreatywność,...

„Perfect Days” – Oda do codzienności w reżyserii Wima Wendersa w Cinema Lumiere. Wygraj bilety

Filmowa podróż przez prostotę i piękno życia zawsze przyciąga...

Zmarnowana Wielkanoc. Sprawdź, jak świętować bez wyrzucania jedzenia do kosza

Święta to czas spotkań z bliskimi, suto zastawianego stołu...