Jego domeną jest wielki format, oprócz malarstwa, pociąga go film, a dokładniej animacje komputerowe w technice 2D i 3D. Przez jednych nazywany Hieronimem Boschem XXI wieku, przez innych twórcą kiczu. Niekiedy pędzlem komentuje zdarzenia w kraju. Obrazy Zbigniewa Dowgiałły zobaczyć można w Centrum Sztuki Współczesnej w Suwałkach.
Zbigniew Dowgiałło jest absolwentem ASP w Warszawie. Uzyskał dyplom w pracowni Stefana Gierowskiego w 1986 roku. Jako prekursor nowej ekspresji w Polsce, tworzył dynamiczne, odznaczające się ostrą kolorystykę, żywiołowe kompozycje. Na wielkich płótnach komentował sytuację w czasach PRL-u, choć komentarze artystyczne zdarza mu się „wygłaszać” w tej formie do dziś. Obraz „Smoleńsk” uznany został przez wiele osób za przejaw totalnego kiczu, niektórych zbulwersował „z zasady”, innych zaciekawił. W przypadku tego artysty to chyba nic zaskakującego. Praca „Zatopienie tratwy pełnej komunistów” z lat 80-tych XX wieku mimo że ocenzurowana, została wystawiona w Muzeum Narodowym wraz z obrazem „Miłość i dekadencja”, który można zobaczyć w Suwałkach.
– Kiedy miałem 14 lat, namalowałem obraz „Chile 1976”. Niektórzy twierdzą, że to moje największe wydarzenie malarskie. Nie zgadzam się z tym, gdyby tak było, już dawno przestałbym malować – twierdzi artysta. Zapytany o obrazy dotyczące aktualnych wydarzeń, Dowgiałło podkreśla, że reaguje tylko wtedy, gdy Ojczyzna jest w potrzebie.
Wystawa prezentowana w Centrum Sztuki Współczesnej nosi tytuł „Dwie sekundy od początku Wszechświata” – tak jak jedna z cyklu prac tego artysty. Ich tematyka oscyluje wokół interpretacji teorii wielkiego wybuchu. Apokaliptyczne wizje to także częsty temat filmów tworzonych przez Zbigniewa Dowgiałłę. Miłość w kosmosie przeplata się w nich np. z wizją zniszczenia świata lub Nowego Jorku – Megalopolis.
Urodzony w Gdańsku malarz to człowiek orkiestra. W Stanach Zjednoczonych wykładał, eksperymentując jednocześnie na polu nowego kierunku zwanego futuro-barokiem. Autor Wielkiego Multimedialnego Atlasu Świata PPWK pracuje od lat nad filmem „Patmos”, jednak jak twierdzi – zanim rozpocznie jego realizację, musi uaktualnić scenariusz. Zarówno w planowanej produkcji, jak i tych zrealizowanych, Dowgiałło wykorzystuje motywy z Apokalipsy św. Jana. Próbkę jego filmografii można było obejrzeć w dniu wernisażu w Cinema Lumiere – na specjalnym pokazie 20-minutego filmu „Pankosmodios”. Zagrały w nim m.in.: Małgorzata Socha i Agata Buzek.
Prace, które możemy zobaczyć w Suwałkach, to zbiór obrazów z kilku okresów twórczości artysty. Różnią się tematyką, stylem, a także… formatem. Największe obrazy mają prawie 4 m długości. Nadal nie są to jednak najbardziej okazałe z prac Zbigniewa Dowgiałły (10-metrowy obraz nie zmieściłby się w CSW). Warto przekonać się na własne oczy, jak maluje artysta, który walczy o wolność sztuki i o miłość, bo jak sam twierdzi – sztuka, która zdobyła wolność, walczy o miłość, bo z nią zwycięża zło i tworzy absolut – piękno doskonałe. Dzięki wolności powstaje człowiek, a dzięki miłości uzyskuje on świadomość siebie.
Fot. Niebywałe Suwałki (konferencja prasowa) oraz Izabela Muszczynko (wernisaż).
Lepiej się chyba cieszyć, że ktokolwiek chce tu taki kawał drogi przyjeżdżać… Jak ktoś chce coś więcej zobaczyć to sam sobie pojedzie w Polskę 🙂
Mnie to mało cieszy. Za to byłam „pełna szczęśca” kiedy funkcjonował DPT na Wigrach. POmyśl, ze nie każdy może pozwolić sobie na dalsze wyjazdy żeby zobaczyć wystawę w warszawskiej Zachęcie czy chociazby w białostockim Arsenale. Dlaczego też będąc na miejscu musimy oglądać takie gnioty.
Rozumiem, ale jest też moim zdaniem pewne ale, w naszym mieście mieszka tylu artystów ilu mieszka, pozostali muszą pokonać długą drogę, żeby tutaj dotrzeć. Czym Suwałki zasłużyły sobie na bycie stolicą kultury? 🙂 Ci uznani artyści zwykle mieszkają w Warszawie albo w Krakowie, z tego co się orientuję wyjątkowo niektórzy mieszkają poza tymi ośrodkami, np. Tadeusz Różewicz we Wrocławiu. Większość woli mieszkać w stolicach.
Tu nie chodzi o mieszkanie czy nie-mieszkanie w Suwałkach lub innym Pułtusku. Co to w ogóle ma do rzeczy gdzie dany twórca mieszka. Można mieszkać i tworzyć w Chmielówce, a jak jesteś dobry to Twoje prace pokażą w MoMA i odwrotnie – z dużego ośrodka na prowincję. Tu chodzi o świadomego kuratora, mam na myśli takiego, który np. wie co w sztuce współczesnej obecnie się dzieje i chce to zaprezentować danej publiczności… itd.
To chętnie się dokształcę:) Kto mieszka na prowincji, kogo warto by zaprosić do Suwałk? Ci co mieszkają w stolicach może nie wiedzą, że w Suwałkach jest świadomy odbiorca sztuki?
Kiedyś pytałem się Miłki Malzahn ( wydawała swoje książki w Fa Arcie, śpiewała jazz), kiedy mieszkała już w Białymstoku, pracowała tam w Radio Białystok czy by nie chciała przyjechać do Suwałk na spotkanie autorskie w Rozmarino, to spytała się czy w Suwałkach jest normalna knajpa bez plastikowych krzeseł?
Po słynnym obrazie „Smoleńsk” potrafię ocenić pracę Dowgiałły tylko i wyłącznie w kontekście polskiej, kiczowatej sztuki prawicowej. Przekonałam się o tym na wystawie „Sztuka narodowa” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie ubiegłego roku, gdzie obok obrazu „Smoleńsk” podziwiałam fragment słynnego Jezusa ze Świebodzina czy grób pański z Jezusem umieszczonym we wraku Tupolewa. Co ciekawe, kuratorzy wystawy w MSN podkreślali, że Nowa Sztuka Narodowa funkcjonuje poza instytucjami sztuki i galeriami, dlatego z jednej strony bardzo się cieszę, że CSW Strumiłło idzie za ciosem i prezentuje głównego przedstawiciela tego ciekawego nurtu. Z drugiej strony jestem trochę smutna, że Suwałki nie zasługują na sztukę trochę wyższych lotów.