Reklama

Słabsze dane z chińskiej gospodarki

Data:

- Reklama -
Fot. www.freedigitalphotos.net
Fot. www.freedigitalphotos.net

Środa była kolejnym dniem, w trakcie którego na globalnym rynku utrzymywał się słaby nastrój. Awersja do ryzyka uległa wczoraj wyraźnemu nasileniu, kluczowe czynniki wpływające obecnie na notowania to nadal niepewność związana z dalszym rozwojem sytuacji na Ukrainie i obawy o kondycję chińskiej gospodarki (widma bankructwa dużych firm).

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Grupa G7 wydała wczoraj oświadczenie, w którym wzywa Rosję do zaprzestania działań zmierzających do zmiany statusu Krymu i wskazuje, że podjęte zostaną działania wymierzone w Moskwę w razie odmiennej decyzji. Mimo wzrostu popytu na bezpieczne aktywa, wspólna waluta radziła sobie wczoraj dobrze w stosunku do dolara.

Wsparciem dla niej była wypowiedź niemieckiego ministra finansów. Wolfgang Schaeuble powiedział, że stopy procentowe w strefie euro są za niskie biorąc pod uwagę perspektywę średnioterminową i on oczekuje ich stopniowego wzrostu. Wypowiedź ta – podobnie jak niezbyt gołębi w ocenie rynku zeszłotygodniowy komunikat z posiedzenia EBC – osłabiła przekonanie inwestorów, że bank centralny wkrótce może jeszcze bardziej poluzować politykę pieniężną i korzystnie wpłynęła na euro. Napływające dane z Chin potwierdzają symptomy spowolnienia gospodarki. Dane o produkcji przemysłowej za pierwsze dwa miesiące roku okazały się słabsze od oczekiwań (wzrost o 8,6% r/r wobec 9,5% r/r prognozowanych), podobnie jak dane o sprzedaży detalicznej (11,8% r/r wobec spodziewanego wzrostu o 13,5% r/r). Po publikacji tych danych część indeksów giełdowych w Azji zakończyła sesję na minusie, oddając wcześniejsze zyski.

Kurs EURUSD zanotował wczoraj silny wzrost w reakcji na słowa niemieckiego ministra finansów. Kolejny sygnał wskazujący na brak możliwości dalszego poluzowania polityki pieniężnej w strefie euro pchnął EURUSD do 1,39. Na koniec dnia kurs był blisko sesyjnego szczytu. Dzisiaj wcześnie rano euro wznowiło trend aprecjacyjny, kurs wzrósł dynamicznie do 1,395. Po południu poznamy szereg ważnych danych z USA, które mogą wpłynąć na globalne nastroje. Nadal jednak wydaje się, że kluczowe dla notowań są wieści z Ukrainy i z Chin oraz retoryka EBC.

Kurs EURPLN utrzymywał się wczoraj na podwyższonym poziomie; wahał się przez cały dzień wokół 4,225. Złoty zyskał natomiast do dolara dzięki silnemu odbiciu EURUSD. W notowaniach forinta i czeskiej korony nie zaszły duże zmiany, straciły wczoraj rumuński lej i rubel. Po zamknięciu krajowej sesji sytuacja na rynkach walutowych w regionie pozostała względnie stabilna, dzisiaj na otwarciu EURPLN oscyluje blisko 4,22. Rynek nadal czeka na rozwój sytuacji na Ukrainie. Jak na razie zamiast deeskalacji konfliktu mamy do czynienia z wzrostem napięcia politycznego przed zaplanowanym na niedzielę referendum w sprawie autonomii Krymu. To ogranicza potencjał do aprecjacji złotego. Popołudniowe dane z USA mogą wywołać pewien wzrost wahań, ale nie spodziewamy się, aby ich wpływ na kurs złotego był znaczący.

Na krajowym rynku stopy procentowej pierwsza faza sesji stała pod znakiem dalszych wzrostów rentowności obligacji oraz IRS (szczególnie na środku i długim końcu krzywych). Ostatecznie, na koniec dnia w obu przypadkach odnotowano poziomy bliskie wtorkowemu zamknięciu. Obroty na rynku długu wciąż są dość niskie. Spośród stawek WIBOR od 1 do 12 miesięcy, najdłuższa wzrosła o 1 pb przerywając trwającą przez 19 sesji stabilizację.

FRA nie uległy wczoraj dużym zmianom. O ile krótki koniec krzywych pozostaje dobrze zakotwiczony oczekiwaniami, że stopy pozostaną na niezmienionym poziomie do końca roku, to środek i długi koniec krzywych są pod presją wydarzeń na Ukrainie. Warto jednak zauważyć, że pomimo dużej niepewności i podwyższonego ryzyka na rynkach globalnych wzrosty rentowności są dość umiarkowane, a co więcej część inwestorów wykorzystuje je do akumulacji obligacji.

Wiceminister finansów Janusz Cichoń powiedział, że Ministerstwo Finansów nie widzi zagrożeń dla realizacji prognoz Komisji Europejskiej dotyczących sektora finansów publicznych. Dodał, że resort finansów pracuje nad kolejnymi działaniami mającymi pomóc w ograniczeniu deficytu sektora finansów publicznych do odpowiednich poziomów w 2015 roku. Wg zimowej prognozy Komisji Europejskiej po deficycie finansów publicznych w 2013 r. na poziomie 4,4% PKB w tym roku wystąpi jednorazowa nadwyżka w wysokości 5% PKB (efekt reformy OFE), a w 2015 r. deficyt w wysokości 2,9% PKB. KE zaznaczyła, że bez zmian w OFE deficyt w tym roku wyniósłby 3,8% PKB, a w przyszłym 3,5% PKB.

Wcześniej minister finansów Mateusz Szczurek powiedział, że Ministerstwo spodziewa się istotnego ograniczania deficytu sektora finansów publicznych już od tego roku, tak, aby w 2015 roku spadł do poniżej 3%.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....