Rok 2014 już przyniósł wiele zmian dla osób chcących skorzystać z kredytu hipotecznego, a to jeszcze nie koniec nowości. Do najważniejszych dotychczasowych zmian zaliczyć trzeba: konieczność wykazania minimum 5 proc. wkładu własnego, wydłużenie do 30 lat maksymalnego okresu, jaki banki uwzględniają do wyliczenia naszej zdolności kredytowej, oraz wejście w życie programu Mieszkanie dla Młodych.
Autor: Jacek Folejewski, doradca kredytowy współpracujący z Bankiem Nieruchomości
Aktualnie na celowniku naszego państwa są kredyty, które chcielibyśmy wziąć w innej walucie niż zarabiamy. Oznacza to, że od lipca dla niemal wszystkich Polaków jedyną dostępną opcją będą złotówki. Na pocieszenie trzeba powiedzieć, że funkcjonujące obecnie pożyczki w euro są fikcją – klient musi wykazać się dochodami rzędu 10.000 – 15.000 złotych miesięcznie na gospodarstwo domowe, a i tak nie ma pewności, że w decyzji kredytowej nie będzie złotówek, jako waluty kredytu.
Skoro w stanie faktycznym niewiele to zmienia to, o co tyle szumu? Otóż jest grupa kilkuset tysięcy Polaków, dla których nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego zmienia bardzo wiele. Są to osoby pracujące za granicą. Zgodnie z nowymi wytycznymi, będą mogły one uzyskać tylko pożyczkę w walucie, w jakiej zarabiają, a ofert bankowych na „niezłotówki” jest znikoma liczba – łącznie 7. Żeby było jeszcze mniej wesoło, to Polak zarabiający w euro, pomimo większych marż (a więc droższego kredytu) i tak powinien się cieszyć, ponieważ ma kilka banków, z których może wybrać. W funtach wybór jest bardzo wykrystalizowany, ponieważ lista banków zamyka się cyfrą 1.
I tu przechodzimy do najważniejszego punktu, do ludzi pracujących np. w Danii, Norwegii, czy chociażby w Czechach. Banki dla tych osób nie mają ofert, a więc z automatu, pomimo nierzadko bardzo wysokich dochodów, zdolności kredytowej mieć nie będą. Istnieje oczywiście furtka, która pozwala uzyskać kredyt w złotówkach. Wystarczy, aby osoba, która dołączy z nami do wniosku kredytowego, miała dochód w złotówkach i aby był on wyższy od dochodu z zagranicy. I tu znowu małe „ale”… Zwykle zarobki za granicą to kilka czy nawet kilkanaście tysięcy złotych, mało realne jest więc znalezienie w Polsce osoby, która będzie chciała z nami wziąć kredyt i będzie dysponowała wspomnianymi wcześniej dochodami. Teoretycznie jednak takie rozwiązanie istnieje.
O skorzystaniu ze wspomnianego na początku artykułu programu MdM, osoby pracujące za granicą mogą zapomnieć. Jednym z wymogów otrzymania dofinansowania jest wzięcie kredytu w złotówkach.
Wniosek jest jeden – jeśli zarabiamy za granicą i chcemy kupić nieruchomość w Polsce, to biorąc pod uwagę czas przyznawania kredytu (ok. 1 miesiąca), mamy ostatnią chwilę, aby zrobić to małym kosztem, albo zrobić w ogóle.
[…] Zmiany w kredytach hipotecznych […]