Publikacja listopadowego indeksu Ifo dla niemieckiej gospodarki, po serii rozczarowujących danych (w tym wstępnego szacunku PMI dla przemysłu), zaskoczyła pozytywnie. Indeks zanotował bowiem nieoczekiwany wzrost po 6 miesiącach spadków, co miało korzystny wpływ na notowania euro do amerykańskiej waluty oraz lekko negatywny na wycenę niemieckiego długu.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Na giełdach w USA i Azji kontynuowane były wzrosty z poprzedniego tygodnia (efekt wystąpienia szefa EBC i obniżki stóp przez bank centralny Chin). Ostateczny odczyt danych o PKB Niemiec za III kw. był zgodny z oczekiwaniami. Wzrost wyniósł 1,2% r/r, a w ujęciu kwartalnym 0,1% (po uwzględnieniu czynników sezonowych).
Kurs EURUSD odbił wczoraj nieznacznie i na koniec polskiej sesji był blisko 1,242. Mimo że dane z Niemiec zaskoczyły dość wyraźnie, to odczyt ten nie wywołał silnego ruchu. Przed zwiększoną aktywnością może inwestorów powstrzymywać duża liczba danych z USA, które poznamy w dalszej części tygodnia i piątkowy szacunek wstępnego HICP w strefie euro za listopad. Dziś na otwarciu EURUSD jest blisko wczorajszego zamknięcia. Po południu poznamy pierwsze z serii ważnych odczytów z USA – drugi szacunek PKB za III kw. i indeks nastroju konsumentów – które mogą wywołać nieco większe zmiany na rynku. Mocne dane mogłyby pchnąć kurs ponownie w kierunku lokalnego minimum na 1,236.
Kursy EURPLN i USDPLN obniżyły się jeszcze lekko w trakcie wczorajszej sesji. Pierwszy znalazł się chwilowo poniżej 4,19, a drugi osiągnął 3,375. Dziś poznamy dane krajowej październikowej sprzedaży detalicznej i nasza prognoza jest wyraźnie powyżej rynku. W czasie piątkowej sesji EUR/PLN przełamał istotne wsparcie na 4,20. Naszym zdaniem, dzisiejszy odczyt powinien stanowić wsparcie dla dalszej aprecjacji złotego – EURPLN może testować 4,19 w reakcji na te dane.
Na krajowym rynku stopy procentowej początek tygodnia nie przyniósł dużych zmian, rentowności obligacji i IRS pozostały blisko poziomów z piątkowego zamknięcia, a obroty na rynku długu nie były zbyt duże. Polskie krzywe wypłaszczają się od listopadowej decyzji RPP o utrzymaniu stóp bez zmian. Spread 2-10 zawęził się od tego momentu o 12-14 pb, do 75 pb dla obligacji i 50 pb dla IRS. Z kolei spready 5-10 spadły o ok. 10 pb, do 45 pb dla obligacji i 35 pb dla IRS. Krótkie końce i środki krzywych okazały się dość wrażliwe na spadek szans na kolejne cięcia stóp po ostatniej decyzji RPP i znacznie lepszych od oczekiwań danych o PKB. Uważamy, że sektory 2 i 5 lat mogą w dalszym ciągu być pod presją z powodu kolejnych polskich danych. Nasza prognoza październikowej sprzedaży detalicznej jest wyraźnie powyżej konsensusu i może dołączyć do serii pozytywnych wieści z polskiej gospodarki. Jeśli się zmaterializuje, wtedy krótki koniec i środek obu krzywych mogą jeszcze się osłabić i krzywe mogą jeszcze się wypłaszczyć.
Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Długu Publicznego w Ministerstwie Finansów, powiedział wczoraj, że prefinansowanie potrzeb pożyczkowych na 2015 r. nie będzie niższe niż 25%. Poziom prefinansowania będzie zależał od wyników grudniowej aukcji zamiany, ale także wykonania budżetu państwa oraz napływu środków z Unii Europejskiej. Przedstawiony plan, w naszej ocenie, jest realistyczny do osiągnięcia; szacujemy, że po listopadowych aukcjach prefinansowanie potrzeb pożyczkowych na 2015 r. wynosi około 15%.
Jan Winiecki, jeden z najbardziej jastrzębich w naszej ocenie członków RPP, powtórzył wczoraj, że jego zdaniem nie ma przestrzeni do obniżek stóp procentowych. Wg niego tego typu działania nie pomogą osiągnąć celu inflacyjnego (2,5% r/r), a gospodarka i tak będzie się rozwijać w tempie „trzy procent plus”. Z kolei Prezes NBP Marek Belka powiedział w wywiadzie dla Reutersa, że widzi jeszcze przestrzeń do dalszych obniżek stóp, ponieważ nie ma na horyzoncie presji inflacyjnej i w tej sytuacji niższe stopy nie zaszkodzą, a mogą pomóc. Poza tym Prezes NBP obawia się powrotu trendu umocnienia złotego, co mogłoby utrudnić ożywienie w gospodarce. Belka potwierdził, że RPP jest obecnie podzielona wewnętrznie („Część członków RPP chciałaby dalszych cięć, część ich by nie chciała, a jeszcze inna część wolałaby poczekać”), w związku z czym trudno przewidzieć jej kolejne decyzje. Co ciekawe, Prezes NBP nie sądzi, aby to, czy uda się osiągnąć cel inflacyjny przed końcem kadencji było czymś ważnym.