Dane inflacyjne ze strefy euro wzmacniające oczekiwania na zwiększenie skali programu skupu aktywów przez EBC i lepszy od oczekiwań grudniowy raport ADP z rynku pracy USA wciąż wywierały bardzo pozytywny wpływ na globalny nastrój w czwartek.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Widać to było w szczególności w zachowaniu indeksów giełdowych w Europie i USA, które odnotowały znaczne wzrosty. Większy popyt na ryzykowne aktywa przełożył się z kolei negatywnie na dług z rynków bazowych, gdzie rentowności lekko wzrosły (w szczególności na długim końcu krzywych). Tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy były nieco słabsze niż się spodziewano, ale nie wywarły znacznego wpływu na globalne nastroje. Z kolei dziś rano pojawiły się kolejne słabsze od prognoz dane z Niemiec (produkcja przemysłu, eksport), co negatywnie wpłynęło na kurs euro.
Kurs EURUSD zanotował wczoraj piątą z rzędu sesję spadków i osiągnął w trakcie dnia ok. 1,175. Na koniec dnia odnotowano odbicie do 1,18, jednak dzisiaj rano kurs znów spadł poniżej tego poziomu pod wpływem słabych danych z Niemiec. Kluczowe znaczenie na koniec tygodnia dla rynku EURUSD będą miały zapewne miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy, publikowane dziś po południu. Mocny odczyt powinien jeszcze bardziej utrudnić wspólnej walucie próby odrabiania strat. Jeśli jednak dane rozczarują, to i tak wg nas ewentualna korekta będzie jedynie chwilowa i do przyszłotygodniowej decyzji EBC EURUSD pozostanie raczej w trendzie spadkowym. Euro będzie pod presją oczekiwań na dalsze poluzowanie polityki pieniężnej przez bank centralny.
Kurs EURPLN obniżył się wczoraj drugi dzień z rzędu i osiągnął 4,28. Złoty korzystał z wyraźnego wzrostu popytu na ryzykowne aktywa. Spadek EURPLN zdołał jednak tylko zatrzymać wzrosty kursu USDPLN, bowiem euro dalej traciło w relacji do dolara. Ze znacznej poprawy globalnego nastroju skorzystały w trakcie wczorajszej sesji także forint (EURHUF spadł do 316 z 318) i rubel (USDRUB obniżył się o do ok. 60 z ponad 62). Dziś rano EURPLN jest blisko wczorajszego zamknięcia. Istotnym czynnikiem dla złotego jest w ostatnich dniach globalny nastrój, a dziś zależeć on będzie zapewne głównie do miesięcznych danych z rynku pracy USA.
Pozytywna niespodzianka zapewne pomogłaby dolarowi, ale zaszkodziła euro i walutom rynków wschodzących, zwiększając ryzyko szybszych podwyżek stóp w USA. W dalszym ciągu widzimy szanse do stopniowej aprecjacji złotego w kolejnych tygodniach.
Na krajowym rynku stopy procentowej IRS i rentowności długu odnotowały dalsze, choć już niewielkie spadki (1-3 pb). Obroty skoncentrowały się wczoraj na długim końcu. Po trwającej od połowy listopada stabilizacji, zmianie uległa wczoraj jedna ze stawek rynku pieniężnego – 1-miesięczny WIBOR spadł o 1 pb.
Pozostałe stawki do 12 miesięcy nie uległy zmianie. Wczoraj krajowe obligacje pozostały odporne na osłabienie na rynkach bazowych. Jeśli jednak dzisiejsze dane z USA będą lepsze od oczekiwań, wówczas i na polskim rynku możemy zaobserwować przynajmniej lekkie odbicie rentowności długu i IRS.
Minister finansów Mateusz Szczurek powiedział wczoraj, że polski PKB wzrósł w 2014 r. o 3,4%. To dość optymistyczna naszym zdaniem prognoza, której realizacja oznaczałaby, że wzrost gospodarczy w ostatnim kwartale roku praktycznie wcale nie spowolnił. Naszym zdaniem tempo wzrostu PKB w IV kwartale 2014 r. zmniejszyło się do 3,1% r/r, a wzrost w całym roku wyniósł 3,3%. Szczurek dodał, że deficyt budżetowy za zeszły rok był niższy od planu o ponad 17 mld i wyniósł mniej niż 30 mld zł. Minister podkreślił, że niska presja inflacyjna utrzyma się w 2015 r. i że „jest to pewne zagrożenie dla budżetu”.
Wg najnowszych informacji Ministerstwo Finansów prefinansowało potrzeby pożyczkowe na 2015 r. na poziomie 32%. Był to efekt z jednej strony zamiany obligacji w 2014 r. (24,2 mld zł) oraz wyższych niż zakładano środków na koniec 2014 r. Na koniec grudnia rezerwa płynnych środków złotowych i walutowych wyniosła prawie 41 mld zł. Bieżące warunki rynkowe są sprzyjające sprzedaży obligacji, dlatego też istnieje duża szansa, że w I kw. resort uplasuje obligacje za prawie 30 mld zł (maksymalny poziom oferty zaplanowany na okres styczeń-marzec). Przy takim założeniu finansowanie na koniec marca wyniosłoby ok. 50% całorocznych potrzeb pożyczkowych brutto.