Reklama

Przedświąteczny spadek aktywności

Data:

- Reklama -
Fot. zcool.com.cn
Fot. zcool.com.cn

Lepsze od wstępnych szacunków PMI dla przemysłu Niemiec i strefy euro miały istotny pozytywny wpływ na nastroje inwestorów na początku środowej sesji. Nieco gorsze nastroje panowały w kolejnych godzinach, co było wynikiem słabszych od oczekiwań danych z USA.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Raport ADP pokazał, że w marcu poza rolnictwem przybyło wyraźnie mniej etatów niż w lutym – odczyt był najgorszy od stycznia ub. r. Piąty z rzędu spadek odnotował natomiast indeks ISM dla przemysłu USA i znalazł się najniżej od maja 2013 r. Dane schłodziły nieco oczekiwania na szybkie podwyżki stóp w USA i przyczyniły się do lekkiego umocnienia na globalnym rynku długu, w tym rentowność 10-latki niemieckiej osiągnęła nowe historyczne minimum na poziomie 0,15%.

Marcowy PMI dla polskiego przemysłu tymczasem rozczarował i zanotował nieoczekiwany spadek do 54,8 z 55,1. Nie zmienia to faktu, że indeks i tak jest na wysokim poziomie i potwierdza, że pozytywne trendy w polskiej gospodarce są kontynuowane. Za marcowym spadkiem stał głównie słabszy – ale nadal silny – wzrost nowych zamówień. Szczegółowe dane pokazały, że zamówienia eksportowe rosły szybciej niż w poprzednim miesiącu (dzięki osłabieniu złotego) sugerując, że to krajowe zamówienia radziły sobie w marcu słabiej. Jednocześnie, tempo wzrostu zatrudnienia jeszcze bardziej przyspieszyło. Podsumowując, chociaż ogólny odczyt nieco rozczarował, to szczegółowe dane wciąż pokazują, że ożywienie gospodarcze w Polsce jest kontynuowane.

Kurs EURUSD wahał się wczoraj wokół 1,075. Mocne dane ze strefy euro i słabe z USA nie zdołały wygenerować trwałego i wyraźnego ruchu. Dopiero dzisiaj na otwarciu euro zyskuje do dolara i EURUSD jest w pobliżu 1,08, powyżej wczorajszego szczytu. Po południu poznamy dane makro z USA, ale w obliczu jutrzejszej publikacji miesięcznego odczytu z rynku pracy i zbliżających się Świąt nie spodziewamy się, aby zaszły dzisiaj jakieś duże zmiany.

Kurs EURPLN odnotował trzecią z rzędu sesję zniżek i osiągnął w trakcie dnia 4,055. W przypadku innych walut regionu, dość wyraźnie umocnił się również forint – EURHUF spadł do 297,5 z 300. Kurs USDPLN tymczasem oscylował w pobliżu 3,78 i tak jak EURUSD nie zanotował żadnego wyraźnego ruchu. Już po zamknięciu polskie sesji złoty umocnił się do niemal 4,05 za euro i osiągnął wsparcie wyznaczone przez dołek z grudnia 2012.

Dziś na otwarciu EURPLN jest blisko 4,06 i sądzimy, że w oczekiwaniu na jutrzejsze dane z USA kurs utrzyma się tuż powyżej lokalnego minimum.

Na krajowym rynku stopy procentowej ponownie nie odnotowano dużych zmian – rentowności obligacji i IRS pozostały w pobliżu poziomów odnotowanych w pod koniec zeszłego tygodnia pod wpływem niezłych danych z USA. Większe zmiany odnotowano na krótszej krzywej, gdzie stawki FRA wzrosły o 2-4 pb. Pomimo tych zmian, rynek nadal widzi pewne szanse na obniżki stóp w tym roku i na początku przyszłego. W naszej ocenie stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie przynajmniej przez 12 miesięcy, dlatego też taka wycena jest nieuzasadniona. Minister finansów, Mateusz Szczurek, powiedział wczoraj, że w 2014 deficyt finansów publicznych mógł wynieść 3,3% PKB, a więc poniżej wcześniej szacowanych 3,6%. Zapowiedział, że na koniec tego roku deficyt do PKB spadnie „na pewno” poniżej 3%. Szczurek dodał, że w tym roku możliwy jest wzrost PKB o 3,4%. Ministerstwo Finansów podało, że na koniec 2014 deficyt budżetowy wyniósł prawie 29 mld zł.

Prezes NBP Marek Belka w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita” powiedział, że marcowa obniżka stóp procentowych, która przybliżyła krajowe stopy do poziomu ze strefy euro, zmniejsza presję na umocnienie złotego. Dodał, że po decyzji RPP złoty faktycznie się umocnił, ale „nie istotnie i nie w sposób trwały”. Belka wskazał, że w przypadku dalszego wzrostu kursu dolara wobec złotego polski handel z krajami rozliczającymi się w dolarach będzie się odbywał na korzystniejszych warunkach. Odnosząc się do propozycji obniżenia celu inflacyjnego, prezes NBP powiedział, że „lepiej trzymać się obecnego celu, ale z zastrzeżeniem, że jesteśmy elastyczni, że możemy tolerować przez wiele kwartałów – a może nawet lat – odchylenie od niego rzeczywistej inflacji”.

Dodał, że na razie nie ma powodów aby panikować, z powodu utrzymującej się deflacji w Polsce. W jego ocenie głównym zagrożeniem może być brak podwyżek płac z powodu deflacji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....