Nastroje inwestorów na koniec tygodnia były wyraźnie bardziej stonowane niż w poprzednich dniach, kiedy panował optymizm związany z pozytywnym zwrotem sytuacji w rozmowach Grecji z wierzycielami.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
W piątek indeksy giełdowe wahały się w okolicy poziomów otwarcia, w przypadku głównych par walutowych też nie odnotowano żadnych istotnych ruchów. Dane inflacyjne z USA były zgodne z prognozami, ale za to odczyty z rynku nieruchomości zaskoczyły mocno na plus, co korzystnie wpłynęło na dolara.
Liczba pozwoleń na budowę domów wzrosła trzeci miesiąc z rzędu do najwyższego poziomu od lipca 2007. Całkiem wyraźne umocnienie nastąpiło za to na europejskim rynku długu, gdzie kontynuowany był impuls spadkowy rentowności zainicjowany po korzystnych wieściach ws. Grecji. Pozytywne doniesienia w tej sprawie pojawiły się też w piątek, bowiem parlament Niemiec wydał zgodę na prowadzenie dalszych rozmów z Grecją na temat warunków udzielenia jej pomocy finansowej. Szefowa MFW Christine Lagarde powiedziała, że kierowana przez nią instytucja uzależnia swoją pomoc dla Grecji od restrukturyzacji długu tego państwa. Zdaniem Lagarde jest to warunek skuteczności programu pomocowego dla Grecji i że inni wierzyciele zgadzają się z taką tezą (w czwartek w podobnym tonie wypowiadał się prezes EBC Mario Draghi). Nie chodzi przy tym o nominalną redukcję długu, ale raczej o zmniejszenie oprocentowania i wydłużenie okresu spłaty. Dzisiaj w Grecji otwarto banki, zamknięte 29 czerwca, ale wciąż obowiązują limity wypłat.
Kurs EURUSD wahał się tuż poniżej 1,09 przez większą część piątkowej sesji, ale po danych z rynku nieruchomości USA dolar zyskał do euro. Na koniec dnia kurs ponownie testował więc strefę wsparcia 1,08-1,09. Dziś nad ranem EURUSD był przez chwilę blisko 1,08, ale na otwarciu krajowej sesji waha się już bliżej 1,085.
Dziś nie poznamy żadnych ważnych danych, więc na rynku nie powinny zajść przełomowe zmiany.
Kurs EURPLN spadł w trakcie dnia do 4,095 kontynuując ruch z poprzednich dni. Dane z Polski były lepsze od oczekiwań, ale nie wywołały wyraźnej reakcji rynku. W ostatnich godzinach handlu złoty zaczął wytracać wcześniejsze zyski i EURPLN był na koniec sesji blisko 4,11. Złoty stracił w piątek do dolara, do czego przyczynił się głównie spadek EURUSD – kurs USDPLN odbił powyżej 3,78 z sesyjnego minimum na 3,76. Dzisiaj rano oba kursy są blisko piątkowego zamknięcia i sądzimy, że złoty pozostanie dziś dość stabilny. Poprzednie siedem sesji stało pod znakiem aprecjacji krajowej waluty do euro. Dłuższa seria miała miejsce ostatnio w grudniu 2011, kiedy to EURPLN spadał przez 10 kolejnych sesji. Miniony tydzień przyniósł też największy od końca stycznia tygodniowy spadek kursu. Wydaje się więc, że jeśli nie pojawią się nowe pozytywne czynniki, złotemu może być ciężko kontynuować aprecjację do euro w takim tempie jak w ostatnich dniach.
Na krajowym rynku stopy procentowej piątek przyniósł znaczny spadek rentowności i IRS (o 4-8 pb). Umocnienie odnotowano też na rynku europejskim, z czego skorzystały również polskie obligacje. Długi koniec ponownie radził sobie dużo lepiej niż niemiecki i spread do 10-letnich Bundów zawęził się o kolejne 6 pb – był wczoraj najniższy od początku kwietnia.
Członek RPP, Andrzej Kaźmierczak, powiedział w piątek, że do końca 2016 może nie być potrzeby zmiany stóp jeśli sprawdzą się prognozy makroekonomiczne. Nadal oczekujemy podwyżki stóp NBP o 50 pb w IV kw. 2016, ale warunki rynkowe nieco się ostatnio zmieniły (CPI odbija bardzo powoli; MFW sugeruje, że potrzebne mogą być w Polsce dodatkowe obniżki stóp; PiS oczekuje większego wsparcia ze strony banku centralnego dla gospodarki).
Stawia to podwyżki w przyszłym roku pod znakiem zapytania. Wzrost produkcji przemysłowej przyspieszył w czerwcu do 7,6% r/r, a wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych do 6,6% r/r, potwierdzając, że aktywność ekonomiczna rośnie, a słabsze wyniki w dwóch poprzednich miesiącach były w dużym stopniu efektem przejściowych zaburzeń statystycznych. Rozczarowała za to produkcja w budownictwie, która spadła o 2,5% r/r. Nadal jednak oceniamy, że wzrost PKB w II kwartale był zbliżony do tego z początku roku i wyniósł ok. 3,6% r/r. Deflacja PPI zmniejszyła się bardziej niż oczekiwano (do -1,6% r/r), ale wciąż trudno mówić o rosnącej presji kosztowej na producentów.
W tym tygodniu kalendarz publikacji danych makro dla Europy i USA jest ubogi, a kluczowe dla rynku będą wstępne odczyty indeksów PMI dla przemysłu w strefie euro i Chinach. Naszym zdaniem, dane te powinny wykazywać pewne odreagowanie, potwierdzając ożywienie aktywności gospodarczej na świecie. Co więcej, optymizm odnośnie do Grecji powinien być kontynuowany w tym tygodniu, wspierając ryzykowne aktywa, w tym polskie. W związku z tym oczekujemy, że złoty pozostanie silny. Jeśli chodzi o rynek stopy procentowej w Polsce, czwartkowa aukcji będzie kluczowa dla nastrojów inwestorów. Sytuacja płynnościowa (wykup OK0715 i płatności odsetkowe w łącznej wysokości ok. 11 mld zł) powinna wspierać wyniki aukcji, umożliwiając Ministerstwu Finansów sprzedaż maksymalnej wartości oferty (6 mld zł).