Reklama

Rząd hojniejszy przed wyborami

Data:

- Reklama -

Wczorajsza sesja nie przyniosła dużych zmian głównych par walutowych, podczas gdy europejskie indeksy oraz rentowności obligacji lekko odbiły. Pomimo rosnących cen akcji waluty CEE były raczej pod presją. Do euro i dolara traciła wczoraj jednak większość walut z rynków wschodzących, a nasz region i tak radził sobie lepiej niż inne.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Ogólnie, skala i dynamika zmian nie była znaczna, do czego w dużym stopniu przyczyniła się nieobecność amerykańskich inwestorów. Odczyty danych zaplanowane na kolejne dni tygodnia nie są ani zbyt liczne ani bardzo istotne, więc w oczekiwaniu na przyszłotygodniową decyzję FOMC notowania w trakcie kolejnych sesji mogą też przebiegać w spokojnej atmosferze. Opublikowane dziś rano dane o handlu zagranicznym z Chin pokazały mocne załamanie dynamiki eksportu i jeszcze większe importu w sierpniu, co może zwiększyć obawy o spowolnienie tamtejszej i światowej gospodarki. Z drugiej strony, dane o handlu zagranicznym z Niemiec (za lipiec) były zaskakująco dobre. W sumie, azjatyckie giełdy zakończyły sesję wzrostami indeksów.

Kurs EURUSD pozostał tak jak przypuszczaliśmy w piątkowym przedziale wahań 1,109-1,118 poruszając się wczoraj przeważnie w pobliżu jego górnego ograniczenia. Wczorajszy zakres wahań był najmniejszy od początku sierpnia. Dziś amerykańscy gracze wracają na rynek, a EURUSD zaczyna dzień od dynamicznego ruchu w górę do 1,122, bowiem kolejne słabsze dane z Chin mogą w ocenie rynku oddalać wrześniową podwyżkę stóp Fed. Dzisiaj poznamy PKB dla strefy euro za II kw., ale odczyt nie powinien różnic się istotnie od wstępnego szacunku i wywołać wyraźnej reakcji rynku. Uwaga inwestorów skupi się zapewne na Chinach i Fed, więc EURUSD może dzisiaj pozostać na podwyższonym poziomie.

Kursy EURPLN i USDPLN wzrosły odpowiednio do powyżej 4,23 z 4,215 i do 3,80 z 3,775. Lekko stracił wczoraj także forint – EURHUF wzrósł powyżej 314 z 313. Dane o czeskiej lipcowej produkcji przemysłowej były wyraźnie lepsze od oczekiwań, ale nie zdołały istotnie wpłynąć na notowania EURCZK, który w dalszym ciągu waha się w bezpośrednim sąsiedztwie 27,0. Na otwarciu dzisiejszej sesji EURPLN jest blisko wczorajszego zamknięcia, USDPLN natomiast spadł do 3,77 dzięki wzrostom EURUSD. Wygląda na to, że na globalnym rynku ścierać się dziś będą obawy o Chiny i nadzieje na odłożenie w czasie podwyżki stóp przez Fed. Ostanie tygodnie pokazały, że dla złotego istotniejsze są obawy o globalny wzrost, więc szanse na istotniejszą aprecjację krajowej waluty w trakcie dzisiejszej sesji są raczej ograniczone.

Na krajowym rynku stopy procentowej rentowności i IRS lekko wzrosły (nie więcej niż o 2 pb), nieco mniej niż na peryferiach strefy euro. Przy relatywnie stabilnych 10-letnich Bundach spread do polskiego długoterminowego benchmarku lekko się jednak rozszerzył. Dziś inwestorzy z uwagą będą śledzić nie tylko sytuację na rynkach bazowych, ale również informacje o ofercie SPW na czwartkową aukcję. Nie spodziewamy się istotnych zmian w ofercie obligacji w porównaniu do pierwotnego planu (w ofercie znajdą się obligacje długoterminowe o zmiennym oprocentowaniu WZ0126 i nową serię 10-latki DS0726), choć nie można wykluczyć nieznacznych zmian w podaży, w zależności od zgłaszanego popytu przez inwestorów. W efekcie duża zmienność na rynku, w szczególności na długim końcu krzywej powinna się utrzymać.

Wczoraj rząd przyjął wstępny projekt budżetu na 2016. Zakłada on deficyt budżetowy w wysokości 54,6 mld zł, wzrost PKB o 3,8%, średnioroczną inflację 1,7%. Wpływy z dywidend mają wynieść 4,5 mld zł. Nasza prognoza CPI jest zgodna z założeniem rządowym, ale jesteśmy mniej optymistyczni odnośnie tempa wzrostu gospodarczego i zakładamy 3,5%, a więc stabilizację a nie przyspieszenie. Jednak dzisiaj rano w wywiadzie dla Polskiego Radia minister finansów powiedział, że niewykluczony jest wzrost PKB nawet szybszy niż założono w budżecie. Mateusz Szczurek przyznał też, że deficyt finansów publicznych w 2016 r. będzie zbliżony do tegorocznego (2,7% PKB). Przypomnijmy, że Program Konwergencji zakładał redukcję deficytu do 2,3% PKB w przyszłym roku. Okazuje się więc, że cykl wyborczy – wbrew temu co Szczurek deklarował kilka miesięcy temu – ma wpływ na politykę fiskalną w Polsce. To nie jest niestety pożądana sytuacja, ponieważ lata przyzwoitej koniunktury powinny być wykorzystane na szybszą konsolidację fiskalną, tak aby rząd miał przestrzeń do działania w przyszłości, kiedy ponownie nadejdzie fala spowolnienia.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....

Stagnacji w gospodarce na Suwalszczyźnie zostanie poświęcona sesja nadzwyczajna

Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk wystąpił w środę, 31 maja...