Reklama

Realizacja zysków na złotym

Data:

- Reklama -

Po środowej stabilizacji nastrojów czwartkowa sesja przyniosła wyraźniejszą korektę wcześniejszego optymizmu, ale dynamika spadów na giełdzie była niewielka. Realizacja zysków miała też miejsce na rynku walutowym gdzie euro odrobiło część strat do dolara, a na rynku CEE już tylko forint zyskiwał na wartości.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Na peryferiach strefy euro rentowności wznowiły spadki, mimo że finalne PMI dla usług Niemiec oraz strefy euro, podobnie jak indeksy dla przemysłu, były nieznacznie lepsze od wstępnych szacunków. Dane z USA z kolei tym razem w większości były nieco słabsze od oczekiwań, co miało negatywny wpływ na globalny nastrój. W nocy na giełdach w Azji miały miejsce nieznaczne wzrosty, ale ogólnie aktywność na rynkach przygasła w oczekiwaniu na dzisiejszą publikację danych o zatrudnieniu w USA.

Nowy członek RPP, Kamil Zubelewicz, powiedział wczoraj w wywiadzie dla PAP, że nie widzi powodu, by obniżać stopy NBP „jeżeli PKB zauważalnie rośnie” i jeśli deflacja ma korzystny wpływ na gospodarkę (niższe koszty). Wg niego, cel inflacyjny „należy traktować jako wewnętrzną długoterminową wytyczną” i w tym kontekście odchylenia od celu w dół nie oznaczają, że cel konstytucyjny RPP nie jest realizowany. Jego zdaniem, przy podejmowaniu decyzji ws. polityki pieniężnej należy korzystać z dorobku poprzedniej Rady, tj. „uwzględniać możliwość wystąpienia nierównowag na różnych rynkach”. Poza tym, obecny poziom stóp procentowych daje jeszcze miejsce na reakcję, jeśli koniunktura w kraju załamałaby się gwałtownie.

Wg niego, trudno oczekiwać nagłej zmiany w polityce pieniężnej. Opinie Zubelewicza stoją w zgodzie z opiniami większości pozostałych członków nowej RPP wskazującymi, że stopy NBP powinny pozostać stabilne. Naszym zdaniem obniżki stóp o 25 pb przez RPP nie można jednak całkowicie wykluczyć, biorąc pod uwagę bardzo prawdopodobne znaczące poluzowanie polityki pieniężnej przez EBC (ogłoszone dzień przez decyzją RPP), nową projekcję NBP (z niższą ścieżką CPI), jak i możliwe dalsze umocnienie złotego.

Kurs EURUSD odbił wczoraj dość wyraźnie i zniwelował całość spadków z wcześniejszych dni tygodnia. Wsparciem dla euro było lekkie pogorszenie nastroju oraz gorsze w większości od prognoz dane z USA. W efekcie, pod koniec krajowej sesji kurs był już blisko 1,093, a dziś rano jest w pobliżu 1,095. Dzisiaj w centrum uwagi będą zapewne dane z rynku pracy USA.

Styczniowy odczyt rozczarował, a lutowe raport ADP jak też subindeks zatrudnienia w indeksie ISM pokazały istotną poprawę i rynek oczekuje, że dzisiejszy odczyt pokaże wyraźne odbicie. Jeżeli tak się stanie, wtedy dolar może zakończyć tydzień mocnym akcentem.

Kurs EURPLN poddał się wczoraj realizacji zysków widocznej na zagranicznych giełdach i odbił do 4,34 z 4,315. Tym razem złoty radził sobie słabiej niż inne waluty regionu – forint zyskał do euro (EURHUF spadł do 308,5 z 310,5), a rubel był stabilny do dolara (USDRUB wahał się blisko 73,5). Dzisiejszy odczyt z USA może wg nas mieć pewien wpływ na złotego, ale raczej nie zobaczymy powrotu EURPLN do środowego nocnego dołka na 4,32 (na otwarciu kurs jest nieco poniżej 4,34).

Na krajowym rynku stopy procentowej czwartek przyniósł dalszy wzrost rentowności polskich obligacji i stóp IRS. Polski rynek ponownie był wyraźnie słabszy niż peryferia strefy euro i poruszał się wczoraj w przeciwnym kierunku niż niemieckie Bundy (które się umocniły). Jednym z czynników, który mógł się przyczynić do osłabienia na krótkim końcu krzywej mogła być wypowiedź kolejnego z nowych członków RPP, Kamila Zubelewicza. Osłabienie na środku i długim końcu ponownie było jednak większe niż na krótkim i obie krzywe ponownie się wystromiły. Rentowność 10-latki wzrosła powyżej 3% pierwszy raz od połowy lutego, a spread do Bunda wzrósł o 5 pb do 283 pb.

Zgodnie z tym czego oczekiwaliśmy wczorajsza aukcja obligacji była bardzo udana. Ministerstwo Finansów sprzedało dług za 8,4 mld zł (w tym 1,3 mld zł na aukcji dodatkowej) przy łącznym popycie ponad 15,5 mld zł. Wg naszych szacunków po aukcji tegoroczne potrzeby pożyczkowe pokryte są w ok. 44%.

Wiceminister finansów Konrad Raczkowski powiedział wczoraj wieczorem w wywiadzie dla PAP, że „pewne jest”, że w tym roku upadnie jeszcze kilka banków, ale małych, więc „nie będzie to zaburzało polskiego systemu finansowego”. Na tą skrajnie nieodpowiedzialną wypowiedź natychmiast zareagował KNF, który opublikował komunikat, stwierdzający, że sektor bankowy w Polsce jest stabilny i efektywny, o czym świadczą m.in. wyniki stress testów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

O potrzebach młodzieży – (Nie)Dorzeczne rozmowy w Plazie

Niemal półtora miesiąca po wrześniowym spotkaniu na Bulwarach grono,...

Wrześniowe (Nie)DoRzeczne rozmowy o przyszłości Suwałk

Nowe miejsce – z niedługim stażem działania, ale już...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....