Reklama

Wstępne PMI w centrum uwagi

Data:

- Reklama -

Wczorajsza sesja na rynku walutowym przebiegała w całkiem spokojnej atmosferze. Kursy wahały się w pobliżu piątkowych poziomów zamknięcia; brak kierunkowego trendu odnotowano też na rynkach akcyjnych.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Pod koniec polskiej sesji poznaliśmy kolejne, po piątkowym odczycie wstępnego indeksu Michigan, bardzo słabe dane z USA. Tym razem rozczarowała sprzedaż domów, która była w lutym najsłabsza od listopada. Rynek nie zareagował jednak zbyt wyraźnie na ten odczyt, co wydaje się potwierdzać nasze przypuszczenia, że inwestorzy wyczekują na dzisiejsze publikacje wskaźników koniunktury z Europy (wstępne indeksy PMI oraz indeksy ZEW i Ifo dla Niemiec).

Kurs EURUSD wahał się wczoraj w trendzie bocznym blisko 1,125. Dane z USA mocno rozczarowały, ale nie zainicjowały żadnej wyraźnej reakcji inwestorów. Wypowiedzi przedstawicieli Fed, którzy nie maja prawa głosu, sugerujące, że FOMC może podwyższyć stopy nawet już w kwietniu, również nie miały wpływu na amerykańska walutę. Sądzimy, że wyraźniejszy ruch może nastąpić dzisiaj w reakcji na dane z Europy. Indeksy PMI dla przemysłu strefy euro oraz Niemiec i Ifo spadają w tym roku pogarszając perspektywy dla europejskiej gospodarki i są zapewne jednym z powodów kolejnych działań EBC. Wydaje się więc, że jeżeli i dzisiaj wstępne odczyty będą słabsze od prognoz, to euro może stracić do dolara.

Kurs EURPLN obniżył się wczoraj nieznacznie, ale jednocześnie na tyle, by ustanowić w trakcie dnia nowe tegoroczne minimum na 4,25. USDPLN pozostał wczoraj stabilny blisko 3,78, nieco powyżej lokalnego minimum na ok. 3,76. W przypadku innych walut CEE, forint stracił do euro bowiem część inwestorów była rozczarowana tym, że agencja S&P nie podniosła ratingu Węgier do poziomu inwestycyjnego. Rubel z kolei korzystał z dalszego wzrostu cen ropy (Brent utrzymuje się powyżej 40$ za baryłkę). Szef czeskiego banku centralnego (CNB), Miroslav Singer, powiedział wczoraj, iż kierowana przez niego instytucja ma nieograniczone możliwości do bronienia korony przed umocnieniem (bowiem może ją swobodnie emitować i kupować euro). Dodał, że CNB jest technicznie gotowy wprowadzić ujemne stopy procentowe, ale wolałby tego uniknąć.

Komentarz ten nie wywołał wczoraj żadnej wyraźnej reakcji na EURCZK, który stabilizuje się nieco powyżej 27,00. Dziś uwaga rynku skupi się na danych z Europy i wydaje się, że w przypadku rozczarowania na rynku ścierać się będą dwie siły – nadzieje na dalsze działania EBC z obawami o europejską gospodarkę.

Na krajowym rynku stopy procentowej, stawki IRS i rentowności odbiły po ostatnich spadkach (mocniejszy ruch odnotowano dla długu), chociaż na samym początku dnia widać było niewielkie zniżki. Polskie obligacje podążały za notowaniami długu europejskiego, który również nie zdołał wczoraj utrzymać porannych zysków. Dzisiaj poznamy istotne dane z Europy, które jeśli będą słabsze od prognoz, to mogą obligacjom pomóc odrobić przynajmniej część wczorajszych strat. Dodatkowo inwestorzy poznają również szczegóły odnośnie czwartkowej aukcji zamiany.

Spodziewamy się, że resort finansów w zamian za odkupywane papiery PS0416, OK0716 i PS1016 zaoferuje 5-letni benchmark PS0421 oraz najprawdopodobniej obligacje o zmiennym oprocentowaniu. Informacje odnośnie podaży SPW mogą nieco ciążyć wycenie, głównie na środku krzywej.

Członek RPP, Eugeniusz Gatnar, powtórzył wczoraj, że jego zdaniem stopy procentowe pozostaną zapewne stabilne przez jakiś czas, bowiem dobrze służą polskiej gospodarce. Wg niego w tym roku PKB może wzrosnąć o 3,8% r/r albo nawet więcej.

Wczorajsza wypowiedź nie różniła się istotnie od jego ostatnich komentarzy i nie wniosła nic nowego do oceny perspektyw polityki pieniężnej.

Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, powiedział w wywiadzie dla RMF FM, że rząd chce przewalutowania kredytów we frankach. Dodał, że rząd przedstawi dwie wersje podatku handlowego i będą to wersje do konsultacji z handlowcami.

W marcu nieodsezonowane wskaźniki koniunktury GUS w przemyśle, budownictwie i handlu zanotowały poprawę, jednak wg naszych szacunków po eliminacji wahań sezonowych sytuacja w branżach była bardziej zróżnicowana – w przetwórstwie przemysłowym indeks pozostał stabilny, w handlu lekko się obniżył, a w budownictwie pogorszył się dość wyraźnie. Bardziej szczegółowe dane o koniunkturze GUS opublikuje w Biuletynie statystycznym w środę. Na razie ostatnie odczyty zdają się potwierdzać nasze przewidywania, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce lekko wyhamowało w I kwartale br. w porównaniu z końcem 2015, ale wciąż pozostaje umiarkowanie wysokie (blisko 3,5% r/r).

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....

Stagnacji w gospodarce na Suwalszczyźnie zostanie poświęcona sesja nadzwyczajna

Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk wystąpił w środę, 31 maja...