Reklama

Dobry początek II kwartału w przemyśle i handlu

Data:

- Reklama -

Obawy o podwyżki stóp Fed słabną pod wpływem słabych danych z USA. Dobry początek II kwartału w przemyśle i handlu. Złoty dalej słaby, spore wahania na rynku stopy procentowej. EURUSD tylko przejściowo w dół.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Jastrzębi wydźwięk protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC miał znaczny wpływ na przebieg czwartkowej sesji, przynajmniej na jej samym początku – dolar zyskał, rentowności wzrosły, a na europejskich giełdach odnotowano wyraźne spadki. Kolejne godziny handlu pozwoliły jednak obligacjom odrobić straty, a amerykańska waluta oddała część wcześniejszych zysków.

Przyczynić się do tego mogły gorsze od oczekiwań dane z USA – liczba nowych bezrobotnych wzrosła nieco mocniej od oczekiwań, a majowy indeks Philly Fed nieoczekiwanie spadł.

Kurs EURUSD spadł wczoraj w pierwszej fazie sesji do 1,118, ale w kolejnych godzinach dolar wytracił całość zysków, co w pewnym stopniu mogło być zasługą słabszych od prognoz danych z USA.

Na koniec dnia kurs był nieco powyżej 1,12, a dziś na otwarciu jest blisko tego poziomu. Nastrój na początku sesji jest istotnie lepszy niż wczoraj, więc pewne odreagowanie możliwe jest również w notowaniach EURUSD. Po południu poznamy dane z rynku nieruchomości USA, ale nie sądzimy, by miały istotny wpływ na kurs.

Kurs EURPLN pozostał wczoraj na podwyższonym poziomie osiągniętym w środę i wahał się blisko 4,40, a USDPLN wzrósł przejściowo do 3,93 przebijając lokalny szczyt z końca kwietnia i osiągając najwyższy poziom od pierwszej dekady marca. Złoty nie skorzystał wczoraj z dobrych danych z kraju. Czwartek był drugim dniem silnej deprecjacji rubla, który tracił nie tylko z powodu jastrzębich sygnałów z Fed, ale i istotnej przeceny ropy na globalnym rynku. W przypadku forinta, sesja przebiegała tak jak na rynku polskim, EURHUF wahał się blisko środowego szczytu.

Dzisiaj rano EURPLN oscyluje blisko 4,41, ale nie oczekujemy, aby deprecjacja złotego była kontynuowana w trakcie dzisiejszej sesji. Nastrój na początku dnia jest dużo lepszy niż wczoraj, więc powrót apetytu na ryzykowne aktywa może wesprzeć złotego.

Na krajowym rynku stopy procentowej notowania przebiegały w takt zmian zachodzących na rynkach zagranicznych. IRS oraz rentowności rosły dość wyraźnie (dla 10-latki nawet o 6 pb) od początku sesji, ale w kolejnych godzinach rynek powrócił do środowego zamknięcia. Analogiczne zmiany odnotowano za granicą, gdzie obligacje również zdołały (niekiedy z nawiązką) odrobić wcześniejsze straty. Czynnikiem, który mógł pomóc w umocnieniu mogły być dane z USA. Wczorajsze dane z Polski powinny osłabić rynkowe spekulacje nt. możliwych obniżek stóp procentowych NBP w dalszej części roku – członkowie RPP wyraźnie podkreślali ostatnio, że jednym z ważniejszych czynników wpływających na ich decyzję będzie tempo wzrostu gospodarczego, a kwietniowe wyniki zmniejszają obawy o spowolnienie w kolejnych kwartałach. Na dziś planowane jest przesłuchanie Adama Glapińskiego, kandydata na prezesa NBP, w Sejmie.

Produkcja przemysłowa wzrosła w kwietniu o 6,0% r/r, znacznie powyżej oczekiwań, produkcja w budownictwie spadła o 14,8% r/r, głębiej niż oczekiwano, a sprzedaż detaliczna w cenach stałych zwiększyła się o 5,5% r/r, mniej więcej zgodnie z konsensusem. W sumie dane oceniamy pozytywnie, ponieważ naszym zdaniem osłabiają one obawy o to, że zaskakujące spowolnienie wzrostu PKB w I kwartale (do 3,0% r/r) może być kontynuowane w dalszej części roku. W warunkach niezłego tempa rozwoju gospodarki strefy euro i dość słabego kursu złotego mało prawdopodobne jest naszym zdaniem trwałe i dotkliwe spowolnienie w polskim przemyśle, który czerpie znaczną część zamówień z krajów UE.

Dlatego spodziewamy się, że eksport (i przemysł) pozostanie ważnym motorem wzrostu PKB w Polsce w kolejnych kwartałach. Drugim ważnym motorem wzrostu będzie konsumpcja prywatna, której sprzyjać będą szybko rosnące dochody z pracy oraz wypłaty z programu 500+.

Wczoraj PAP przytoczyła wypowiedź członka RPP, Eugeniusza Gatnara, który powiedział, że jest „zwolennikiem strategii wait and see”. Jego zdaniem, luźniejsza polityka fiskalna oraz fakt, że obniżki stóp działają na gospodarkę z opóźnieniem wspiera decyzję o powstrzymaniu się ze zmianami parametrów polityki pieniężnej. Zdaniem Gatnara, w tym roku wciąż możliwy jest 4-procentowy wzrost PKB.

Minister Finansów, Paweł Szałamacha, powiedział wczoraj, że celem rządu jest „nieprzekroczenie limitu deficytu na poziomie 3% PKB”. Dodał jednocześnie, że zalecenia KE zakładające konsolidację fiskalną w skali 0,5% PKB mogłyby doprowadzić do spowolnienia koniunktury i dlatego traktowane będą przez rząd „jako propozycje”. Chcielibyśmy zauważyć, że rząd w Programie Konwergencji założył dużo szybsze tempo konsolidacji fiskalnej niż zaleca KE (spadek deficytu z 2,9% PKB 2017 r. do 2,0% PKB w 2018 r. i do 1,3% w 2019 r.).

Według informacji PAP, Ministerstwo Finansów planuje rozszerzenie listy państw, w walucie których będzie mogło emitować dług. Dotychczas Polska emitowała dług jedynie w walutach krajów OECD, teraz planowane jest włączenie krajów należących do WTO.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Wywiad z Robertem Osydą, kandydatem na prezydenta Suwałk

Wydawało się, że walka o fotel prezydenta Suwałk rozegra...

Koniec boomu na estoński CIT. Dane nie pozostawiają złudzeń

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw....

Stagnacji w gospodarce na Suwalszczyźnie zostanie poświęcona sesja nadzwyczajna

Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk wystąpił w środę, 31 maja...