Rynek pod wpływem obaw o politykę pieniężną na świecie, początek tygodnia w słabych nastrojach. Żywność pcha inflację w górę. Złoty traci do euro i dolara, EURUSD bez dużych zmian. Polskie obligacje stabilne mimo osłabienia za granicą. Dzisiaj polskie saldo obrotów bieżących i niemiecki ZEW.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Rozczarowanie brakiem poluzowania polityki pieniężnej przez EBC i ostatnie jastrzębie wypowiedzi członków FOMC sprawiły, że na początku nowego tygodnia nastrój na globalnym rynku był bardzo słaby. Europejskie indeksy giełdowe spadały znacząco (chociaż z czasem rynek zaczął się odbudowywać), waluty z rynków wschodzących były pod presją, a rentowności obligacji na rynkach bazowych i peryferyjnych istotnie rosły. Szef oddziału Fed w Atlancie, Dennis Lockhart powiedział wczoraj, że obecna sytuacja gospodarcza (inflacja na poziomie 1,6% r/r czy stopa bezrobocia wynosząca 4,9%) uzasadnia poważną dyskusję nt. podwyżek stóp już w przyszłym tygodniu. Później jednak pojawiła się wypowiedź Lael Brainard, która stwierdziła, że inflacja jest przytłumiona a rozwój sytuacji niepewny, co doradza rozwagę w zakończeniu akomodacji w polityki monetarnej. Słowa Brainard dały giełdom w USA solidny impuls wzrostowy.
Kurs EURUSD wahał się wczoraj w pobliżu 1,124 pozostając między piątkowym dołkiem i szczytem. Dzisiaj poznamy indeks ZEW dla Niemiec. Wrześniowy odczyt pokaże w jakim nastroju są inwestorzy na koniec III kw. (jak do tej pory nie zanotowano negatywnego wpływu Brexitu), co z kolei może mieć wpływ na oczekiwania rynku dotyczące przyszłych decyzji EBC.
Kurs EURPLN wzrósł wczoraj powyżej 4,35, a USDPLN ponad 3,88 i była to już trzecia z rzędu sesja deprecjacji złotego do euro i druga osłabiania się do dolara. Słabo radziły sobie także inne waluty regionu – EURHUF wzrósł powyżej 310 z 309, a kurs USDRUB zbliżył się przejściowo do 65,3 wobec 64,8 na otwarciu. Globalny nastrój pozostanie zapewne kluczowym czynnikiem wpływającym na złotego (dziś na otwarciu widać pewne odreagowanie po wczorajszym wzroście awersji do stawki wyraźnie rosły w ślad za osłabiającymi się obligacjami z rynków bazowych i peryferyjnych. Ostatecznie, polskie IRS oraz rentowności zakończyły dzień blisko piątkowego zamknięcia, do czego mogła się przyczynić decyzja agencji Moody’s, która nie zmieniła polskiego ratingu.
Inflacja CPI wyniosła w sierpniu -0,8% r/r, zgodnie ze wstępnym odczytem i wobec -0,9% r/r w lipcu. W ujęciu m/m ceny spadły o 0,2%. Dane o sierpniowej inflacji nie wnoszą wiele nowego do obrazu procesów cenowych w Polsce, a także są dla RPP argumentem za stabilizacją stóp procentowych.
Odbicie inflacji wynikało przede wszystkim ze zmian cen żywności, które częściowo zależą od globalnego popytu i podaży, a także wzrostu cen ubezpieczeń, co ma związek m. in. z nowymi regulacjami nadzorczymi oraz wprowadzeniem podatku bankowego. Spodziewamy się, że w przyszłych miesiącach inflacja dalej będzie się pięła w górę i może osiągnąć dodatni poziom w grudniu.
Państwa UE zatwierdziły wczoraj swoje stanowisko w sprawie budżetu Unii na 2017 r. Wypłaty mają wynieść 133,8 mld €, czyli o 7% mniej niż w 2016 r. (143,9 mld €). Istotnej redukcji, bo aż o 24% uległy planowane wydatki na politykę spójności (do 37,1 mld € z 48,8 mld €). Budżet ten jest negatywny dla Polski, która jest dużym beneficjentem polityki spójności, i może oznaczać ograniczenie potencjału wzrostu inwestycji w najbliższych latach.
Narodowy Bank Polski przedstawił swoją opinię do prezydenckiego projektu zwrotu spreadów walutowych. Zdaniem NBP, nie doszacowano kosztów ustawy – koszt dla sektora bankowego może okazać się dwukrotnie większy niż założony (3,6-4,0 mld zł), nie uwzględniono także kosztów dla budżetu z tytułu nadpłaconego przez banki podatku dochodowego. Zdaniem banku centralnego, brak jest uzasadnienia dla nałożenia na banki zobowiązania do wypłaty karnych odsetek. Eksperci NBP wskazali także błędy w sposobie obliczenia należnego spreadu.
Dziś o 14:00 NBP opublikuje dane o lipcowym bilansie płatniczym. Będą one pierwszą wskazówką nt. tego jak radzi sobie polski eksport w III kw. Słabe dane o produkcji przemysłowej i mocny spadek eksportu w Niemczech sugerują, że wyniki polskiego eksportu również były rozczarowujące.
Sądzimy, że lekką presję na krajową walutę mogą wywrzeć dane o eksporcie za lipiec, które będą wg nas słabe. Na krajowym rynku stopy procentowej rentowności i IRS nie uległy wczoraj istotnym zmianom.