Reklama

Połączenie czy sprzedaż? Na sesji Sejmiku wiele pytań o inkorporację PKS-ów

Data:

- Reklama -

Od 1 stycznia 2017 roku spółki PKS z województwa podlaskiego mają funkcjonować jako jedno przedsiębiorstwo. Planowana inkorporacja to zdaniem marszałka trudne przedsięwzięcia, dzięki któremu spółki mają szansę wyjść na prostą. Innego zdania są związkowcy z Suwałk i Zambrowa, którzy wystąpili podczas dzisiejszej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego.

Autor: Iwona Danilewicz

Jednym z punktów obrad Sejmiku było Rozpatrzenie informacji w sprawie bieżących działań zmierzających do połączenia spółek prawa handlowego realizujących drogowy transport publiczny, w których Województwo Podlaskie posiada udziały lub akcje. W związku z licznymi doniesieniami prasowymi i wystąpieniami przedstawicieli związków zawodowych przy okazji realizacji tego punktu natychmiast wywiązała się burzliwa dyskusja.

Marszałek Jerzy Leszczyński podkreślił, że Zarząd Województwa Podlaskiego działa w interesie pracowników wszystkich spółek i podejmując decyzje, musi patrzeć na całość – nie tylko przez pryzmat jednej lub drugiej spółki, ale też mieszkańców i zapewnienia im dostępu do transportu publicznego. Jak już kilkakrotnie pisaliśmy, prace nad planowaną inkorporacją prowadził specjalny zespół powołany do tego celu na początku roku. Więcej: PKS-u za darmo nie oddadzą. W grę wchodzi „kapitał rezerw do wykorzystania”.

Sprawozdanie dotyczące dotychczasowych działań zmierzających do połączenia spółek przedstawił dyrektor Departamentu Infrastruktury i Transportu UMWP, Leszek Lulewicz, który powiedział, że działania restrukturyzacyjne proponowane przez samorząd województwa nie byłyby potrzebne, gdyby sytuacja spółek nie była zła.

Na zdj. sesja Sejmiku Województwa Podlaskiego, fot. Wojciech Oksztol, Wrota Podlasia.
Na zdj. sesja Sejmiku Województwa Podlaskiego, fot. Wojciech Oksztol, Wrota Podlasia.

Jak przypomniał, w 2012 roku, tuż po przejęciu spółek przez Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego, wszystkie przedsiębiorstwa miały przygotować plany rozwoju spółek i same przygotować się do ich wdrożenia. – Plany niestety nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Rozwój nie nastąpił – stwierdził Lulewicz. Działanie PKS w ocenie dyrektora jest obecnie nastawione na przetrwanie, a nie na rozwój. Spółki dysponują starym taborem, nie nadążają za konkurencją i oczekiwania pasażerów. Z 85 proc. udziału w rynku w 2012 roku PKS-y podlaskie spadły do 60 proc. – Proces inkorporacji śmiało można nazwać wyzwaniem. Działania mogą przynieść skutek dopiero w perspektywie kilku lat – dodał dyrektor, podkreślając, że „jeśli ten proces się powiedzie, wszystkie spółki będą wygrane”. Lulewicz odniósł się także do propozycji bezpłatnego przekazania PKS-ów samorządom, twierdząc, że takich możliwości prawnych nie ma. Przypomnijmy, że suwalski samorząd, jeśli chciałby odkupić akcje PKS w Suwałkach, musiałby wyłożyć na ten cel około 5 mln złotych.

Sytuację połączonych PKS-ów zdaniem Leszka Lulewicza miałyby poprawić: zakup nowych autobusów – 6- lub 8-letnich, a także obniżenie kosztów eksploatacji spółek. Dyrektor wspomniał również o zmniejszeniu kosztów wynagrodzeń pracowniczych – nie poprzez zwolnienia grupowe, lecz odejścia dobrowolne i naturalne.

Argumenty wywołały lawinę pytań i komentarzy ze strony radnych Sejmiku, którzy chcieli wiedzieć więcej o poziomie oszczędności, które inkorporacja miałaby przynieść; o składach osobowych zarządu i Rady Nadzorczej nowego organizmu; o tym, ile osób tak naprawdę może stracić pracę; radni pytali o kondycję spółek w tej chwili; o statut i strukturę organizacyjną spółek; o nadzór właścicielki; o słabe strony inkorporacji. Pojawiły się nawet propozycje i prośby o rozważanie tego, by spółki w Zambrowie i Suwałkach pozostawić ewentualnie na II etap inkorporacji i sprawdzić, jak pozostałe poradzą sobie w nowej rzeczywistości. Radni powoływali się nawet na opinię przedstawiciela Polskiej Izby Gospodarczej Transportu Samochodowego i Spedycji w Warszawie w sprawie inkorporacji spółek PKS w regionie – Zdzisława Szczerbaciuka. Więcej w artykule: Łączenie PKS-ów nic nie da – alarmuje ekspert.

Marszałek Jerzy Leszczyński, odpowiadając na pytania radnych, powoływał się na przeprowadzone analizy i zapewniał, że proces inkorporacji został starannie zaplanowany i przemyślany. Gwarancji na sukces jednak nie dał. – Też mam obawy, bo to nie jest łatwy proces. Nie możemy jednak nic nie robić i zostawić wszystko tak, jak jest – powiedział.

Przewodniczący Sejmiku, Jarosław Dworzański, oddając głos związkowcom z Suwałk i Zambrowa, tłumaczył, że ludzie, nie znając szczegółów przekształcenia spółek, są zatroskani o swoją przyszłość i o przyszłość swoich rodzin. – Jeśli chcecie przekonać ludzi, róbcie to tak, żeby uwierzyli w szczerość waszych intencji – podkreślił.

Na zdj. Jarosław Żaborowski, związkowiec z Suwałk podczas sesji Sejmiku. Fot. Wojciech Oksztol, Wrota Podlasia.
Na zdj. Jarosław Żaborowski, związkowiec z Suwałk podczas sesji Sejmiku. Fot. Wojciech Oksztol, Wrota Podlasia.

Jarosław Żaborowski z PKS w Suwałkach w swoim wystąpieniu podczas sesji Sejmiku przypomniał, że proces inkorporacji nie udał się w pełni w żadnym województwie. Dodał, że nie wierzy, iż w przypadku regionu podlaskiego będzie inaczej. – PKS w Suwałkach wcale nie jest w tak tragicznej sytuacji. Nie dostaliśmy od Urzędu Marszałkowskiego ani złotówki. Dajemy sobie sami radę – utrzymujemy zarządy i Rady Nadzorcze. Chcemy pozostać spółką samodzielną, działającą na zasadzie kooperacji – powiedział Żaborowski. Retoryka przedstawiciela związków zawodowych z Zambrowa była podobna.

Po obu wystąpieniach marszałek Leszczyński zwrócił uwagę na duży opór związkowców i wspomniał o… sprzedaży spółek. Tłumaczył również, że kwota 2 mln złotych przekazana spółce PKS Białystok nie była dotacją tylko pożyczką. Jak się okazuje, przez ostatnie lata ta spółka otrzymywała pomoc z UMWP. Potwierdzeniem tego był głos w dyskusji Mieczysława Baszki, posła i byłego marszałka województwa. – Sprawa z PKS-ami to przez kilka lat była męka pańska. Pamiętam strajki, byłem negocjatorem. Pamiętam też, że poręczaliśmy podwyższenie kapitału, żeby nie ogłaszać upadłości PKS Białystok. Zależało nam na tym, żeby utrzymać miejsca pracy. Pomysł konsolidacji pojawił się już 5 lat temu, ale chcieliśmy dać szansę spółkom na samodzielne działanie – przypomniał Baszko. Poseł zadeklarował, że zrzeknie się swojego mandatu, jeśli „spółki mają paść w taki sposób”.

W tej chwili plan inkorporacji ocenia biegły rewident wyznaczony przez białostocki sąd. Decyzja w tej sprawie oczekiwana jest pod koniec października.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Marszałek Artur Kosicki za wydzieleniem suwalskiego oddziału PKS Nova

We wtorek, 12 marca marszałek województwa podlaskiego, Artur Kosicki,...

Skandal w suwalskim oddziale PKS Nova: Powraca temat bezprawnego zwolnienia dyrektora

Kryzys w suwalskim oddziale PKS Nova nie został zażegnany....

Suwalski oddział PKS Nova na sesji Sejmiku: Z Białymstokiem daleko nie zajedziemy, nie z tym marszałkiem i nie z tym prezesem

Na poniedziałkowym posiedzeniu Sejmiku Województwa Podlaskiego, które odbyło się...

Radni Sejmiku interpelują w sprawie suwalskiego oddziału PKS Nova

Od początku tygodnia w suwalskim oddziale PKS Nova panuje...