Reklama

Złoty najsłabszy od lipca

Data:

- Reklama -

Złoty mocno traci do głównych walut, silne wzrosty IRS i rentowności. EURUSD w dół, wyprzedaż na globalnych rynkach obligacji. Dzisiaj w kraju prezentacja Raportu o inflacji i sporo danych makro.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Dobry nastrój na rynku, jaki pojawił się pod koniec środowej sesji, utrzymywał się również w czwartek, ale później stracił na sile. O ile w środę popyt na ryzykowne aktywa stopniowo rósł, to w czwartek na polskim rynku w zeszłym tygodniu optymizm osłabł. Indeksy giełdowe w Europie stopniowo wytracały poranne zyski, a waluty CEE wyraźnie traciły na wartości. Od ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich w USA wciąż pod presją jest natomiast globalny dług, podczas gdy główne kursy walutowe były w czwartek relatywnie stabilne.

Kurs EURUSD obniżył się w czwartek poniżej środowego dołka i osiągnął ok. 1,086 ustanawiając nowe listopadowe minimum i zbliżając się do lokalnego dołka z końca października. Dynamika zmian była istotnie mniejsza niż dzień wcześniej. Koniec ubiegłego tygodnia przyniósł dalsze umocnienie amerykańskiej waluty, a dzisiaj EURUSD osiągnął 1.077, najniżej od początku roku.

Kursy EURPLN i USDPLN wznowiły w czwartek wzrosty. Skala osłabienia złotego do euro była większa niż dzień wcześniej, a do dolara krajowa waluta straciła mniej niż w środę. W efekcie, EURPLN przebił pod koniec czwartkowej sesji ważny opór na 4,36, a USDPLN przekroczył 4,0. Wyraźnie tracił także forint – kurs EURHUF odbił powyżej 308 z 305 po największym jednosesyjnym wzroście od drugiego dnia po ogłoszeniu wyników brytyjskiego referendum pod koniec czerwca. Pod presją był też rubel (USDRUB odbił do 64,73 z 63,25), któremu ciążył spadek cen ropy. Początek tygodnia przynosi próbę stabilizacji złotego po silnym osłabieniu krajowej waluty w czasie piątkowej sesji (EURPLN sięgnął prawie 4,45, USDPLN wzrósł tymczasowo do 4,10). Publikacja dzisiejszych danych makro będzie w cieniu sytuacji na rynkach globalnych. Zmienność na złotym wzrosła, zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Spodziewamy się, że podwyższona zmienność będzie się utrzymywała także w kolejnych dniach.

Na krajowym rynku stopy procentowej w czwartek handel zaczął się z luką wzrostową w stosunku do środowego zamknięcia – dla 10-letniego benchmarku wyniosła ona ok. 8 pb. W kolejnych godzinach polskie obligacje dalej traciły, a skala osłabienia była istotnie wzmacniana przez obniżoną płynność na rynku. 10-letnia rentowność wzrosła w czwartek o 20 pb do 3,35%, w trakcie dnia wzrosty były jeszcze większe. Skala wzrostu 10-letniej rentowności od otwarcia do zamknięcia była największa od połowy stycznia, kiedy rynek był pod wpływem nieoczekiwanej obniżki ratingu przez agencję S&P. Sytuacja na rynkach bazowych wciąż pozostanie kluczowa dla wyceny krajowych krzywych. Uwzględniając, że na otwarciu dzisiejszej sesji rentowności 10-letnich amerykańskich i niemieckich obligacji wynoszą odpowiednio 2,21% oraz 0,35%, krajowy rynek długu może po raz kolejny otworzyć się z luką wzrostową.

Premier Beata Szydło powiedziała, że kwestia podatku jednolitego nie jest jeszcze przesądzona, a decyzja w tej sprawie zostanie podjęta jeszcze w tym roku.

Dzisiaj poznamy sporo danych z Polski. Spodziewamy się, że ostateczny odczyt CPI w październiku potwierdzi wstępny na -0,2% r/r. Inflacja bazowa zapewne pozostała na -0,4% r/r.

Według naszych prognoz, wzrost inflacji wynikał z drożejącej żywności i paliw, a dane pokażą czy faktycznie mieliśmy rację. Naszym zdaniem wzrost cen będzie dodatni już w grudniu a w 2017 r. zbliży się do 1% r/r. Prognozujemy spadek deficytu obrotów bieżących we wrześniu wobec sierpnia. Ta zmiana wynikać będzie głównie z niższego deficytu handlowego, podczas gdy zarówno eksport, jak i import spowolni w ujęciu r/r.

Ponadto, NBP opublikuje „Raport o inflacji”. Na razie wiemy, że nowa projekcja zakłada ścieżkę inflacji bardzo zbliżoną do tej przewidywanej w lipcu (bardzo powolny wzrost, ale wciąż poniżej 2,5% w ciągu dwóch lat) i wzrost PKB niższy w 2016 r., ale nieco wyższy w kolejnych dwóch latach.

Po wyborach w USA na rynkach długu nastąpiła gwałtowna przecena, głównie pod wpływem ocen, że plany gospodarcze Trumpa przyczynią się do wzrostu deficytu fiskalnego i inflacji. Po tak mocnej wyprzedaży należałoby się spodziewać odreagowania, przynajmniej przejściowego, ale zagadką pozostaje jego dokładny moment. W średnim okresie nadal spodziewamy się stopniowego wzrostu rentowności. Osłabienie złotego po wygranej Trumpa było początkowo umiarkowane, ale nabrało tempa przed długim weekendem. Nie widzimy zbyt wielu czynników, które miałyby polską walutę umacniać w najbliższym czasie, oprócz ogólnej poprawy nastrojów na świecie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Stagnacji w gospodarce na Suwalszczyźnie zostanie poświęcona sesja nadzwyczajna

Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk wystąpił w środę, 31 maja...

Geopolityka trzęsie rynkami

  Obligacje rynków bazowych oraz dolar zyskują, zaś polskie...

Promyk nadziei na rynkach

Odbicie giełd w USA w piątek wieczorem. Złoty zaczął odrabiać...

Złoty słabszy, zmiany w rządzie

Waluty CEE pod presją na początku tygodnia. Polskie obligacje stabilne...