Reklama

Ceny żywności pchają inflację w górę

Data:

- Reklama -

Początek tygodnia w dobrych nastrojach. Polska inflacja zaskakuje w górę, eksport i import powyżej prognoz. Złoty oddaje piątkowe zyski, EURUSD dalej w dół. Krajowy rynek stopy procentowej pod presją danych z kraju. Dziś w Europie i w Polsce dane o wstępnym PKB w IV kw., wieczorem wystąpienia członków FOMC.

Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych

Na początku tygodnia na globalnym rynku dominował bardzo dobry nastrój, co było widać w wyraźnych wzrostach indeksów giełdowych w Europie. Rynek znowu był pod wpływem nadziei na pozytywny skutek prezydentury Donalda Trumpa na rynek i na gospodarkę (zapowiedziana propozycja zmian w podatkach) oraz braku negatywnych implikacji weekendowego spotkania Trumpa z premierem Japonii.

W Polsce wskaźnik inflacji wzrósł w styczniu do 1,8% r/r z 0,8% r/r w grudniu, nieco mocniej od oczekiwań (wobec 1,7% r/r prognozowanych przez nas i rynek). Wzrost cen żywności był znacząco wyższy od prognoz i wyniósł 1,8% m/m. Ceny w kategorii zdrowie (wzrost o 0,4% m/m) też były wyższe niż się spodziewaliśmy, natomiast w pozostałych kategoriach zmiany cen zaskoczyły niższymi odczytami – w tym największe niespodzianki odnotowano w kategorii odzież i obuwie (-4,3% m/m) oraz transport (-0,8% m/m). Mimo wyższego od prognoz wskaźnika CPI, nasz szacunek inflacji bazowej na styczeń lekko się obniżył do 0,1% r/r. W naszej ocenie, stopa inflacji może już w lutym wynieść 2% r/r, (taką prognozę na luty przedstawiło też Ministerstwo Rozwoju) ale inflacja bazowa będzie rosła w tym roku znacznie wolniej niż CPI.

Po danych o styczniowej inflacji członek RPP Jerzy Kropiwnicki powiedział, że taki odczyt nie jest powodem do „bicia na alarm”, bo może to być „zdarzenie jednorazowe”. Gdyby tak jednak nie było (a według nas nie będzie) to dla Kropiwnickiego istotne przy podejmowaniu decyzji byłyby też dane o PKB i bezrobociu. Także Jerzy Żyżyński uznał, że dane o CPI nie są powodem do niepokoju. Dodał, że nie trzeba zmieniać stóp tak długo, jak nie ma ryzyka przekroczenia celu inflacyjnego NBP. Łukasz Hardt też nie widzi powodu do zmian stóp, zakłada on, że w kolejnych miesiącach inflacja zacznie się obniżać nawet do poniżej 1,5% r/r w horyzoncie do końca roku.

Członkowie RPP najwyraźniej wciąż wypierają ze świadomości fakt, że inflacja w tym roku będzie znacznie wyższa niż do niedawna zakładali. Jednak naszym zdaniem nawet jeśli zmaterializuje się nasz scenariusz, wg którego CPI będzie przez niemal cały rok w okolicach 2% r/r (lub nieco powyżej), to RPP i tak nie będzie się spieszyć z podwyżkami stóp procentowych, skupiając argumentację na znacznie wolniejszym wzroście inflacji bazowej i umiarkowanym tempie ożywienia gospodarczego. Niemniej, rynkowe oczekiwania na podwyżki stóp nasilą się kiedy inflacja przekroczy 2% r/r, ze względu na coraz większą niepewność czy faktycznie jest to zjawisko ‘tymczasowe’.

Deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł w grudniu 533 mln €, zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Eksport oraz import były wyższe od naszych prognoz i wzrosły odpowiednio o 6,7% r/r i 9,0% r/r. Dane te potwierdzają ożywienie zagranicznego popytu na polskie produkty.

Kurs EURUSD spadł wczoraj trzecią sesję z rzędu i pod koniec dnia był w pobliżu 1,06. Dolar korzystał z pozytywnego odbioru przez rynek ostatnich sygnałów z administracji prezydenta USA.

Dziś poznamy ważne dane z Europy, ale rynek może bardziej zwrócić uwagę na popołudniowe oraz wieczorne wystąpienia członków FOMC, w tym prezes Janet Yellen (o 16:00). Ostatnie dane z USA były dość dobre, ale wydźwięk lutowego komunikatu po posiedzeniu FOMC był raczej gołębi i teraz inwestorzy będą czekać na kolejne sygnały nt. perspektyw polityki pieniężnej w USA.

Kurs EURPLN zniwelował piątkowy spadek i wczoraj odbił do 4,32 z 4,29, pozytywna reakcja na dane z kraju była nieznaczna i krótkotrwała. Dodatkową presję na złotego do dolara wywierał spadający EURUSD – kurs USDPLN odbił do 4,07 z 4,04. Forint był wczoraj stabilny do euro, a rubel do dolara. Optymizm panujący na globalnym rynku nie pomógł wczoraj złotemu, co potwierdza wg nas, że w najbliższym czasie potencjał do dalszej aprecjacji krajowej waluty jest ograniczony.

Na krajowym rynku stopy procentowej IRS pozostały stabilne, a rentowności obligacji wzrosły o 1-6 pb, najmocniej na długim końcu. Krótki koniec krzywej zareagował na dane o inflacji, ale ruch był jedynie tymczasowy. Polska 10-latka straciła wczoraj w podobnej skali co jej amerykański odpowiednik, ale mocniej niż Bund. W efekcie spread wobec niemieckich obligacji w sektorze 10L rozszerzył się do prawie 355 pb, najwyżej od sierpnia 2012 r.

Dziś, obok kolejnej porcji danych makro (wstępny PKB za IV kw. 2016 r.), inwestorzy poznają również ostateczną ofertę SPW na czwartkową aukcję. Przy utrzymaniu niepewnych nastrojów na rynku Ministerstwo Finansów może zmniejszyć podaż wobec pierwotnie planowanej oferty w wysokości 3-7 mld zł.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij:

Reklama

Najczęściej czytane

Przeczytaj więcej
Powiązane

Promyk nadziei na rynkach

Odbicie giełd w USA w piątek wieczorem. Złoty zaczął odrabiać...

Złoty słabszy, zmiany w rządzie

Waluty CEE pod presją na początku tygodnia. Polskie obligacje stabilne...

MF wpłynęło na umocnienie złotego pod koniec roku?

MF i BGK wpłynęły na PLN pod koniec 2017...

Studencie, poznaj 3 błędy, których będziesz żałować po studiach

Według raportu Job Square, w 2016 roku prawie połowa...