Pisząc o sobotnim (7 marca 2020 r.) koncercie można przywołać wiele liczb – dwa podmioty wykonawcze, niemal pełna sala im. Andrzeja Wajdy, wiele muzycznych wspomnień ożywających dzięki prezentowanym utworom, z pewnością – mnóstwo wzruszeń, na pewno – jeden Mistrz, legenda polskiego bluesa – Tadeusz Nalepa. To upamiętniając jego odejście od dwunastu lat organizowane są koncerty przypominające muzykę wielkiego bluesmana.
Formuła tegorocznego koncertu – jak zdradził Tomasz Kierejsza, organizator imprezy – musiała czekać siedem lat na zaistnienie. Przypomnijmy, że w 2013 roku, podczas szóstej edycji wystąpiła Suwalska Orkiestra Kameralna “Camerata dell’Arte” pod dyrekcją Kazimierza Dąbrowskiego. Już wówczas idea pełnego połączenia blusowego grania Dreszczu z muzyką symfoniczną stała się bodźcem do rozmów, planów. Choć potrzeba było nieco czasu, to wreszcie się udało, co słuchacze – sądząc po reakcjach – docenili.
Gorący przyjęty został rozpoczynający koncert zespół Dreszcz. Prócz Tomasza Kierejszy – gitarzysty i wokalisty, tworzą go: basista Andrzej Jasiński, grający na instrumentach klawiszowych Krzysztof Filip Filipkowski i perkusista Zygmunt „Zymek” Szulc. Utwory Tadeusza Nalepy zyskały niecodzienną formę dzięki Suwalskiej Orkiestrze Kameralnej pod batutą Krzysztofa J. Kozakiewicza.
Począwszy od “Oni zaraz przyjdą tu”, “Dbaj o miłość”, “Pożegnalny blues”, “Dlaczego głupku jesteś sam”, hymn Nalepy – “Modlitwę”, utwór “Przyszła do mnie bieda”, wykonywane przez Gaygę i Izabelę Trojanowską “Graj nie żałuj strun” czy kończąc tę część koncertu “To mój blues” – wszystkie kultowe utwory długo oklaskiwano, bo budziły emocje, wspomnienia.
Po krótkiej przerwie na scenie zameldowali się członkowie de Breakout – w składzie zespołu był i organizator imprezy – Tomasz Kierejsza, ale tym razem funkcję frontmana pełnił Zbigniew Wypych wiele lat grający z Nalepą, współtworzący legendarny Breakout. Na ekranie wyświetlane były fotografie przypominające kultową grupę, a usłyszeć można było kultowe utwory, które rozpoznawane są po pierwszych taktach – „Ten o tobie film”, „Pomaluj moje sny”, „Oślepił mnie deszcz”, „Ona poszła inną drogą”, „Gdybym był wichrem”… Nie zabrakło wspomnień, żartów. Blues jak zwykle dowiódł, że jest dobry na wszystko.