Postaram się w przystępny sposób przedstawić – odczytać jako tekst kultury, znajdujący się w Suwałkach, unikatowy na skalę europejską siedmiowyznaniowy cmentarz. Początki suwalskiej nekropolii sięgają pierwszych dekad XIX wieku i łączą się z konsekracją nowego, murowanego kościoła pod wezwaniem Św. Aleksandra w Suwałkach.
Autor: Dr Krzysztof Snarski
Czy cmentarz można nazwać tekstem kultury? Tak postawione pytanie przez lata stanowiło punkt wyjścia wielu rozważań naukowych, prowadzonym przez znamienitych badaczy kultury, między innymi Annę Sylwię Czyż, Justynę Straczuk, Jacka Kolbuszewskiego, Jana Adamowskiego, Kazimierza Długosza. Przy okazji rozmaitych prób charakterystyki, opisu i analizy poszczególnych elementów znaczeniowych, nieuniknionym stawało się wyznaczenie podstawowych kryteriów, według których miał następować proces analityczny, jak również sposobu – swoistego klucza – za pomocą którego możliwym stawało się odczytanie treści kulturowych.
Postaram się w przystępny sposób przedstawić – odczytać jako tekst kultury, znajdujący się w Suwałkach, unikatowy na skalę europejską siedmiowyznaniowy cmentarz. Początki suwalskiej nekropolii sięgają pierwszych dekad XIX wieku i łączą się z konsekracją nowego, murowanego kościoła pod wezwaniem Św. Aleksandra w Suwałkach. Wówczas podjęto starania, by zamiast jak dotychczas chować zmarłych nieopodal kościoła parafialnego, nieco w oddaleniu od centrum miasta, za rzeką Czarną Hańczą zlokalizować nowy cmentarz grzebalny. Finalnie zorganizowano duży obszarowo (początkowo około siedmiohektarowy) cmentarz katolicki. Z czasem po stronie południowej lokowano kolejne części, oddzielając je od siebie. Bezpośrednio z częścią katolicką sąsiaduje cmentarz prawosławny, w którego zachodniej części swoich bliskich chowają staroobrzędowcy. Z obszaru cmentarza prawosławnego wydzielona jest od wschodu część luterańska i kalwińska. Dalej na południe znajduje się kirkut dedykowany zmarłym ze społeczności żydowskiej, a w jego południowo wschodnim rogu zlokalizowany jest muzułmański mizar.
Podstawowym elementem wyróżniającym teren cmentarza z przestrzeni jest silnie zaznaczona w terenie i wydzielona trwałą granicą lokalizacja nekropolii. Wyznaczona w postaci solidnego, nieprzekraczalnego, kamiennego parkanu, oddziela przestrzeń poza nią, obszar pełny dynamiki, ruchu, gwaru – profanum, od pełnego ciszy, statycznego, bezpiecznego (?), wyjętego poza czas terenu sacrum. Trwałość owej granicy przerywana jest czasowo otwieraną bramą, poprzez którą następuje komunikacja dwóch światów. Poczucie bezpieczeństwa, jakie buduje graniczny parkan, w podobny sposób powinno się odnosić do osób żyjących, zainteresowanych przekroczeniem granicy światów, jak również tym, którym przestrzeń cmentarza jest dedykowana, którzy są z nią połączeni trwale przez obrzędy pogrzebowe. Osobom żywym, granica zapewnia czasowe poczucie możliwości powrotu do świata profanum. Zmarłym natomiast parkan graniczny definiuje przestrzeń pełną sakralności, ową poświęconą ziemię, miejsce wiecznego odpoczynku.
Cóż zatem się dzieje w sytuacji, gdy parkan graniczny nie oddziela dwóch światów? Jakie jest jego znaczenie i siła wyróżniająca? Czy mur oddzielający część katolicką suwalskiej nekropolii od części prawosławnej, tejże od ewangelickiej, następnie żydowskiej i mahometańskiej rzeczywiście jest nieprzenikalną granicą? Odpowiedzi na tak postawione pytania należy szukać nie tyle na cmentarzu, ile poza nim. Należy jej szukać wśród tak zwanego prymarnego depozytu kulturowego, który każdy człowiek otrzymuje poprzez zakorzenienie w kulturze, a wraz ze wzrostem poczucia tożsamości kulturowej nadbudowuje go i uzupełnia o treści dążące do zrozumienia różnorodności, szacunku dla innych tradycji funeralnych, tolerancji i poszanowania. W moim przekonaniu parkan oddzielający dwie różnowiercze części cmentarza nie stanowi granicy światów. Wypełnia jedynie znamiona bezpiecznego regulatora, porządkującego równoległe, równowarte ścieżki, prowadzące w tym samym kierunku – ku zbawieniu. Zatem skoro nie rozdziela, to w jaki sposób wytłumaczyć ogrom śmieci, potłuczonych zniczy, opróżnionych butelek po wódce, połamanych podstaw wiązanek sztucznych kwiatów, fragmentów betonowych obramowań nagrobnych dosłownie „przelatujących” z części katolickiej na tę dedykowaną wiernym Cerkwi prawosławnej? Jaką motywacją kierowali się ludzie, jeszcze niedawno wypasający konie na terenie Żydowskiego kirkutu? Zrozumiałym jest, że to konkretne osoby nadają tym odpadkom konkretny kierunek i wyznaczają tor lotu. Podobnie rzecz się ma względem wypasu zwierząt. Czy można znaleźć słowa usprawiedliwienia dla takiego zachowania? Czy taka postawa ludzka ma jakiekolwiek zakorzenienie w chrześcijaństwie? Wreszcie, czy w ogóle możemy mówić o postawie godnej dumnego miana „Człowiek”?
Otóż nie można znaleźć wytłumaczenia, ani słów usprawiedliwienia dla tego typu zachowań. Są one uwłaczające godności ludzkiej i zmuszają do zadania kolejnych pytań co do kondycji moralnej i społecznej nam współczesnych.
Cmentarz siedmiowyznaniowy w Suwałkach to miejsce wiecznego odpoczynku ludzi, którzy przeżyli swoje dni, wierni tradycji ojców. To miejsce łączenia się kanonów katolickich, prawosławnych, staroobrzędowych, ewangelickich w nurcie luterańskim i kalwińskim, judaistycznych i mahometańskich. Każda z wyznaczonych części nekropolii jest miejscem wypełnionym symboliką religijną, przejawiającą się w postaci upamiętnień nagrobnych przybierających kształt krzyży w typie rzymskim i greckim, stel, macew, mauzoleów, katakumb.
Początek XIX wieku ujawnił teren cmentarza jako wyjątkową przestrzeń sztuki. Już pobieżne spojrzenie na różnorodność form upamiętnień nagrobnych, dziesiątki rodzajów wykorzystanego materiału, setki typów architektonicznych, niezliczoną ilość inspiracji i zapożyczeń skłania ku przekonaniu, że suwalska nekropolia pod względem „artystycznym” niczym nie ustępuje innym cmentarzom w regionie, a nawet w przypadku niektórych realizacji jest w stanie wytrzymać konkurencję cmentarzy białostockich, grodzieńskich, czy wileńskich. Jak się okazuje, dobre praktyki kamieniarskie nie były izolowane. Wzięci rzemieślnicy – a niekiedy nawet artyści kamieniarscy, proponowali swoje usługi daleko poza swoim miejscem zamieszkania. Oprócz upamiętnień kamiennych, suwalski kompleks cmentarny zawiera bogatą prezentację wytworów sztuki kowalskiej i odlewniczej. Są to upamiętnienia wyjątkowe pod względem formy i zastosowanego detalu. Niestety wraz z upływem czasu funeralna zabudowa cmentarna uległa pogorszeniu stylistycznemu. Opracowany kamieniarsko pomnik już w latach siedemdziesiątych XX wieku ustąpił o wiele tańszemu, ale i gorszemu pod względem materiałowym lastryku. Pomniki nagrobne wykonane z mieszanek cementowo-kamiennych choć w niedawnej historii bardzo popularne, nadal nie wzbudzają zachwytu, a ich trwałość także pozostawia wiele do życzenia. Niektóre z nich sprawiają wrażenie trwałych destruktów. Paradoksalnie można powiedzieć, że ich nietrwałość w groteskowy sposób nawiązuje do najbardziej podstawowych upamiętnień nagrobnych, jakimi były drewniane krzyże, które z racji wykorzystanego naturalnego surowca również, choć bardziej szlachetnie ulegały zatraceniu. Współcześnie przestrzeń suwalskiego cmentarza jest wypełniana nowymi pomnikami, które dość często są do siebie podobne. Wszystkie one bazują na maszynowym opracowaniu konkretnych płyt kamiennych, pozyskiwanych bądź z zakładów kopalnianych, bądź importowanych z krajów azjatyckich. Na dalszy plan odłożone zostały – tak myślę – aspiracje mieszkańców, by upamiętnienie nagrobne obok kamiennej trwałości prezentowało dodatkowo niemniej trwałą ideę, styl, a także jakość artystyczną.
Pośrodku części katolickiej suwalskiego cmentarza znajduje się dziewiętnastowieczna neogotycka, murowana kaplica wzniesiona w 1853 roku według projektu Karola Majerskiego. W części prawosławnej znajduje się drewniana, wzniesiona w latach 1891-1892 cerkiew prawosławna, początkowo służąca jako kaplica cmentarna, współcześnie będąca cerkwią parafialną. Pogłębionych badań wymaga inny obiekt cmentarny, jakim jest kaplica wzniesiona w części ewangelickiej. W latach 1945-52, po odebraniu parafii ewangelickiej ich własnego kościoła w Suwałkach, kaplica cmentarna była jedyną ewangelicką świątynią w granicach obecnego województwa podlaskiego. W niej, prócz pogrzebów, odbywały się niedzielne i świąteczne nabożeństwa, śluby, konfirmacje.
Istotnym z perspektywy odczytania cmentarza jako tekstu kultury jest odniesienie się do inskrypcji zawartych na upamiętnieniach nagrobnych. To właśnie w przestrzeni tekstu nagrobnego dopatrywać się można wyjątkowego aktu komunikacji. Bez trudu można odnaleźć tekst komunikatu i wnioskować zeń jego nadawcę oraz odbiorcę. Do informacji podstawowych zaliczamy dane podstawowe osoby pochowanej, czyli jego imię i nazwisko. Bardzo często – chociaż nie jest to regułą – możemy odczytać daty krańcowe życia osoby zmarłej, względnie określenie wieku, w którym zakończył swoje życie. Tak przedstawiona informacja jest bardzo uboga, co nie znaczy, że przy spojrzeniu uogólniającym nie można wysnuć konkretnych wniosków, odnoszących się do zawartego komunikatu. W sytuacji komunikacyjnej odbiorcą staje się każdy potencjalny czytelnik napisu. Zdarza się, że inskrypcja skierowana do uogólnionego odbiorcy zawiera dodatkowo formułę prośby, wyrażoną słowami prosi o modlitwę lub prosi o westchnienie do Boga. Interesującym z perspektywy poznania zasług osoby zmarłej jest swoista laudacja na temat zmarłego, której autorstwo nie jest bezpośrednio przypisane żadnej ze stron i wynika niejako z kontekstu aktu komunikacyjnego. Przykładem takiego tekstu jest zapis na pomniku śp. Edwarda Szczepanika, w brzmieniu: WIELKI PATRIOTA OSTATNI PREMIER RZĄDU RP NA UCHODŹSTWIE HONOROWY OBYWATEL MIASTA SUWAŁK. Równolegle na części prawosławnej znajdujemy pomnik poświęcony osobie Wasilija Wasiljewicza Sokołowa, gdzie dodano zapis Starszij wracz 4 leib Dragunskago Pskowskago polka. Uzupełnieniem tekstu inskrypcji nagrobnej jest ustanowienie drugiego nadawcy komunikatu, tym samym zamykającego klamrę swoistego „dialogu”. Mowa o zapisach typu Bóg tak chciał, Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, R.I.P., a także o słowach w tonie poetyckim, wręcz intymnym: Stroskana żona w dowód smutnego wspomnienia poświęca tę pamiątkę.
Podsumowując rozważania na temat suwalskiej nekropolii, należy raz jeszcze wskazać na wyjątkowość całego założenia cmentarnego, które jako realizacja wspaniałej idei sąsiedztwa ma szanse pełnić rolę uniwersalnego nauczyciela historii miasta wraz z pamięcią o osobach tworzących to miasto. W tym miejscu warto zachęcić wszystkich mieszkańców Suwałk do odwiedzenia wszystkich sąsiednich części cmentarza. Ponadto suwalska nekropolia przejawia potencjał w krzewieniu chrześcijańskich wartości, w odniesieniu każdego z nas żyjących, jak również zmarłych ze wszystkich wyznań. Wreszcie ma szansę stać się Pomnikiem Historii – o szczególnym znaczeniu dla naszej historii, świadczącym wprost o wielokulturowości zarówno Suwałk, jak też całego północno wschodniego pogranicza.
[…] Początki suwalskiej nekropolii sięgają pierwszych dekad XIX wieku i łączą się z konsekracją nowego, murowanego kościoła pod wezwaniem Św. Aleksandra w Suwałkach. Wówczas podjęto starania, by zamiast jak dotychczas chować zmarłych nieopodal kościoła parafialnego, nieco w oddaleniu od centrum miasta, za rzeką Czarną Hańczą zlokalizować nowy cmentarz grzebalny. Finalnie zorganizowano duży obszarowo (początkowo około siedmiohektarowy) cmentarz katolicki. Z czasem po stronie południowej lokowano kolejne części, oddzielając je od siebie. Bezpośrednio z częścią katolicką sąsiaduje cmentarz prawosławny, w którego zachodniej części swoich bliskich chowają staroobrzędowcy. Z obszaru cmentarza prawosławnego wydzielona jest od wschodu część luterańska i kalwińska. Dalej na południe znajduje się kirkut dedykowany zmarłym ze społeczności żydowskiej, a w jego południowo wschodnim rogu zlokalizowany jest muzułmański mizar. Dr Krzysztof Snarski, fragment artykułu „Cmentarz jako tekst kultury. O kompleksie cmentarzy … […]
[…] Początki suwalskiej nekropolii sięgają pierwszych dekad XIX wieku i łączą się z konsekracją nowego, murowanego kościoła pod wezwaniem Św. Aleksandra w Suwałkach. Wówczas podjęto starania, by zamiast jak dotychczas chować zmarłych nieopodal kościoła parafialnego, nieco w oddaleniu od centrum miasta, za rzeką Czarną Hańczą zlokalizować nowy cmentarz grzebalny. Finalnie zorganizowano duży obszarowo (początkowo około siedmiohektarowy) cmentarz katolicki. Z czasem po stronie południowej lokowano kolejne części, oddzielając je od siebie. Bezpośrednio z częścią katolicką sąsiaduje cmentarz prawosławny, w którego zachodniej części swoich bliskich chowają staroobrzędowcy. Z obszaru cmentarza prawosławnego wydzielona jest od wschodu część luterańska i kalwińska. Dalej na południe znajduje się kirkut dedykowany zmarłym ze społeczności żydowskiej, a w jego południowo wschodnim rogu zlokalizowany jest muzułmański mizar. Dr Krzysztof Snarski, fragment artykułu „Cmentarz jako tekst kultury. O kompleksie cmentarzy … […]