Zanim rozpoczęły się wieczorne koncerty w nowej lokalizacji, czyli na scenie ustawionej na bulwarach nad Czarną Hańczą, słuchaczy rozgrzał i wprawił w doskonały nastrój młody Amerykanin o niezwykle bogatym doświadczeniu – Eric Steckel. Już jako nastolatek prezentował takie umiejętności i taki talent, że został zaproszony do grania w zespole legendarnego Johna Mayalla. Zapowiadający występ artysty powiedział, że Steckel jest twórcą własnego, oryginalnego stylu muzycznego – bluesmetalu. I tak rzeczywiście określić można suwalski występ artysty: należy on z pewnością do przedstawicieli gitarowych „wymiataczy”.
O godzinie 19.30 miało miejsce uroczyste otwarcie festiwalu. Dla władz miasta była to okazja, by podziękować podmiotom współorganizującym czy współfinansującym imprezę. Symboliczne, oficjalne otwarcie SBF dokonane zostało wspólnymi siłami – przez prezydenta i współpracujące przy festiwalu osoby:
A potem zabrzmiała muzyka – pierwszy koncert w nowej lokalizacji, na scenie obok Galerii Stara Łaźnia, był prezentacją tanecznego oblicza bluesa. Dobrze znani w Suwałkach Boogie Boys (w 2008 roku występowali na scenie na ulicy Kościuszki, w 2011 w Plazie; sam Bartłomiej Szopiński częściej występował w Suwałkach – chociażby w „barwach” Smooth Gentlemen) zaprosili do wspólnej zabawy i do tańca, co spotkało się z żywym i gorącym odzewem.
Nie mniej emocji wzbudził kolejny punkt piątkowego wieczoru – wprawdzie można uznać, że oficjalny, ale tak sympatyczny, że wywołał gorący aplauz publiczności. Pod koniec czerwca podczas Sesji Rady Miejskiej w Suwałkach jednogłośnie uchwalono nadanie Janowi Chojnackiemu tytułu honorowego obywatela miasta Suwałk. O zasługach wyróżnionego tytułem opowiedział przewodniczący Rady Miejskiej, Zdzisław Przełomiec:
Wnioskodawcą był prezydent Czesław Renkiewicz, który dokonał przekazania pamiątkowego klucza do bram miasta, legitymacji i odznaki.
Wzruszony Jan Chojnacki podziękował za wyróżnienie, wspomniał też o swoich związkach z naszym miastem:
Tuż po tej uroczystości na scenie pojawili się muzycy legendarnej grupy Dżem. Zespół koncertował kilkakrotnie w Suwałkach, ale każdy występ wzbudza wielkie emocje i przyciąga szerokie grono słuchaczy. Tak było i tym razem. A sam koncert był o tyle szczególny, że prócz muzyków Dżemu na scenie pojawili się zaproszeni goście.
Po kilku utworach zaśpiewanych przez Macieja Balcara za mikrofonem stanął syn Ryszarda Riedla, Sebastian, który wykonał – jak zapowiedział – utwór o przyjaźni, czyli „Balladę o dziwnym malarzu”.
Kolejnym gościem był wybitny gitarzysta, Leszek Cichoński. Pomysłodawca akcji bicia rekordów we wspólnym odegraniu „Hey Joe” Jimmiego Hendrixa także i tym razem temu wielkiemu muzykowi oddał hołd – utworem na cześć Hendrixa wspólnie odśpiewanym z Sebastianem Riedlem. Muzyk wspomniał o nowej wersji piosenki „Czerwony jak cegła” nagranej przez niego wraz z Jose Torresem – zachęcił do wysłuchania jej za pośrednictwem Internetu, ale i na żywo zabrzmiał ten lubiany przez publiczność kawałek.
Następny artysta wprawdzie nie śpiewał, ale pozwolił „śpiewać” swojej gitarze – zaproszony na scenę Dariusz Kozakiewicz wykonał z Dżemem instrumentalną wersję przeboju Erica Claptona – „Layla”.
Wreszcie na scenie wśród wybitnych muzyków pojawił się artysta szczególny i niezwykle gorąco powitany przez publiczność – Zbigniew Hołdys – wokalista, muzyk, kompozytor i instrumentalista, poeta, dziennikarz, grafik oraz scenarzysta filmowy. W Suwałkach zagościł pierwszy raz. Powszechnie kojarzony jest z Perfectem (był współzałożycielem tej grupy i jej liderem w latach 1977-1991) – należy w tym miejscu jednak wspomnieć o bardzo ważnych płytach polskiego rocka „I Ching” oraz „Świnie”, których był głównym pomysłodawcą. Na obu grał też (i czasami śpiewał) Wojciech Waglewski. Na „I Ching” śpiewała Martyna Jakubowicz, grał śp. Andrzej Nowak.
Hołdys zagrał utwór, w którym „idzie blues”, czyli „Pepe wróć” z repertuaru Perfectu, a potem poruszający kawałek Dżemu „Jak malowany ptak” (przypuszczalnie pierwsza polska piosenka o AIDS).
Wytrwali melomani usłyszeli jeszcze wspólny występ Dżemu z Józefem Skrzekiem – „Czemu kwiaty zwiędły dziś” Breakoutu.
Fotografie w postaci pokazu slajdów – Wojciech Otłowski