Niezwykle ciekawą inicjatywą jest sierpniowy festiwal, który w Olecku świętuje swoją piątą edycję. Active Festival to mnóstwo propozycji dla osób w różnym wieku: warsztaty, pokazy, wystawy, gry planszowe i książki, wymiana roślin, joga, zabiegi relaksacyjne, przeróżne aktywności, no i oczywiście muzyka. Tu też i fani mocnego brzmienia, i ceniący bardziej wysublimowane dźwięki mogli znaleźć coś dla siebie.
Sobotnie koncerty były tego najlepszym dowodem. Najpierw na scenie Amfiteatru Podzamcze pojawił się WaluśKraksaKryzys. Ten nietuzinkowy podmiot wykonawczy liczący pięciu muzyków szczególnie przypadł do gustu młodszej części publiczności, głośno reagującej na znane dźwięki i słowa, dołączającej do wspólnego śpiewania razem z liderem – Sebastianem Łukaszem Gugulskim, autorem i muzyki, i tekstów. Artysta nawiązał świetny kontakt z odbiorcami, poczucie humoru połączyło osoby na scenie i przed nią, bo tu zgromadziło się sporo najbardziej entuzjastycznie nastawionych fanów.
Takie reakcje publiczności oczywiście odpowiadały nastrojom, ale też były nawiązaniem do wcześniejszej deklaracji wokalisty, który stwierdził: „Od wczoraj moje życie zmieniło się o trzysta sześćdziesiąt stopni” – na czym ta zmiana polegała? Na przejęciu pewnego charakterystycznego gestu od… Mrozu.
Pod szyldem WaluśKraksaKryzys ukazały się dwie płyty, kolejna jest zapowiadana na ten rok, zatem niemało utworów do zaprezentowania. Wśród publiczności odzywały się też okrzyki-prośby o ulubioną piosenkę. Zatem po trwającym ponad godzinę koncercie nastąpiły bisy – fani prosili: „Jeszcze siedem”, ale usłyszeli trzy utwory, w tym „NaNoże” i „Najgorsze rzeczy”.
Po przerwie, podczas której ze sceny zniknęła niemała ilość sprzętu pierwszego wykonawcy, pojawił się na niej tylko jeden instrument – fortepian. Zasiadł przy nim artysta wyjątkowy i wielkiego formatu – pianista i kompozytor, Leszek Możdżer.
Grać zaczął jako kilkulatek i robi to do tej pory, po drodze angażując się w rozmaite projekty z artystami polskimi i z zagranicy. Uznanie zdobyły też solowe dokonania – płyta z kompozycjami Chopina, którego utwory usłyszała także olecka publiczność (była to „Etiuda rewolucyjna”). W sobotni wieczór zabrzmiała muzyka poważna i rozrywkowa („Enjoy the Silence” Depeche Mode, „Oxygène IV” Jeana-Michela Jarre’a). Koncert rozpoczął temat („Nim wstanie dzień”) z filmu „Prawo i pięść”, później – z towarzyszeniem metronomu – artysta wykonał „Very Sad Bossa Nova” Zbigniewa Namysłowskiego:
Leszek Możdżer zaskoczył publiczność intrygującymi i obrazowymi miniwykładami o tworzeniu muzyki. Z pewnością też zaciekawił niebanalnym patentem na modyfikację brzmienia instrumentu dzięki umieszczonym wewnątrz fortepianu przedmiotom (m.in. perłom), jak choćby w utworze „Svantetic” Krzysztofa Komedy:
Pianista sięgnął też po kompozycję Astora Piazzolli -„Libertango”, szerszej publiczności znaną z wersji Grace Jones – „I’ve Seen That Face Before”. Przed tym utworem przedstawił swój pogląd na rolę muzyki w naszym życiu:
Był i bis poprzedzony ciekawą opowieścią o kompozytorze – Witoldzie Lutosławskim, którego etiuda na fortepian solo była zwieńczeniem muzycznej odsłony piątego Active Festival Olecko. Wspaniała inicjatywa i wyjątkowy koncert – suwalczanie mogą cieszyć się, że Olecko jest tak blisko!
Fotografie w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski