Listopad w SOK-u stoi pod znakiem świetnych koncertów, czego dowodem jest i środowe wydarzenie muzyczne – w ramach trasy „90. to się nie powtórzy!” zagościli w Suwałkach Varius Manx i Kasia Stankiewicz – kultowy zespół, którego utwory gościły na listach przebojów, na antenach radiowych, podczas dyskotek.
Już pierwszy utwór wprowadził przybyłych w nastrój wieczoru – medley, będący połączeniem kultowych kawałków z lat dziewięćdziesiątych stanowił nietuzinkowy wstęp do tego szczególnego koncertu. Zabrzmiały fragmenty przebojów No Doubt – „Don’t Speak”, Alanis Morissette – „Ironic”, R. E. M. – „Losing My Religion”, Nirvany – „Smeels Like Teen Spirit”. Polska piosenka, która przywołana została w tej wiązance to „Dobra, dobra, dobra” Golden Life uzupełnił wers z piosenki „Orła cień”.
Energetyczny początek oczarował, a kolejne utwory dowiodły, że choć powstały w ubiegłym wieku czy na początku obecnego, to nie straciły nic ze swej mocy oddziaływania na publiczność.
Gorące brawa, wspólne śpiewanie, uwiecznianie fragmentów koncertu – fani dwoili się i troili, by nasycić się wyjątkową atmosferą wieczoru. Kasia Stankiewicz zachęcała do tego, zatem na scenie pojawiła się wielbicielka zespołu – pani Edyta, która zaśpiewała „Maj”. To – jak się okazało – długoletnia tradycja, która i w Suwałkach została dopełniona – i to w brawurowy sposób! Pani Edyta nagrodzona została brawami, a po chwili publiczność usłyszała kolejny cover – utwór Depeche Mode „Enjoy the Silence” z roku 1990.
Były zatem utwory „pożyczone” i własne, muzycy zaprezentowali też instrumentalnego „Elfa”, bo – jak przypomniała Kasia Stankiewicz – zespół w swych początkach nagrał takie właśnie krążki z wciąż zachwycającymi odbiorców dźwiękami.
Choć Sala im. Andrzeja Wajdy jest przeznaczona raczej do delektowania się muzyką w pozycji siedzącej, to porwani muzyką ulubionego zespołu słuchacze wstali i w bardzo żywiołowy sposób reagowali na płynące ze sceny dźwięki. Swego rodzaju „nagrodą” dla nich był ostatni utwór – kultowy „Orła cień”.
Tak zakończyła się główna część koncertu, ale uproszeni brawami artyści wrócili na scenę i prócz podziękowań mieli dla słuchaczy jeszcze porcję muzyki – i niespodziankę! Kasia Stankiewicz zasiadła bowiem na miejscu perkusisty i pokazała, że i w tej roli spisuje się znakomicie. Na prośbę fanów zabrzmiał też kawałek „Wolne ptaki”.
Muzyczna podróż do lat dziewięćdziesiątych trafiła w gust publiczności. Okazuje się, że te brzmienia bez przerwy wywołują gorące emocje.
Fotografie w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski