Niedzielne (13 października) spotkanie na Zarzeczu z zajmującymi przed meczem ostatnie miejsce w tabeli III ligi rezerwami Jagiellonii miało emocjonujący przebieg. Wprawdzie bezbramkowy wynik do przerwy i finalny remis może o tym nie świadczą, ale śledzący grę kibice nieraz żywo reagowali na sytuację na boisku. Mimo różnicy miejsc w tabeli, gra była dość wyrównana. Jako pierwsi gola strzelili gospodarze. Po faulu na Macieju Makuszewskim celnym strzałem w samo okienko wynik w 59. minucie otworzył Kacper Głowicki.
Niestety, kolejne trafienie należało do gości. Faul w polu karnym skutkował podyktowaniem przez arbitra rzutu karnego dla Jagiellonii. Egzekutorem był Presley Pululu, który celnym strzałem dał drużynie z Białegostoku wyrównanie.
Nerwowa gra trwała do końca, sporo żółtych kartek i fauli po obu stronach to najlepszy dowód na to, że obie rywalizujące drużyny chciały zdobyć więcej niż tylko punkt. Już w doliczonym czasie w starciu z zawodnikiem Jagiellonii II ucierpiał Maciej Makuszewski. Po jego strzale z rzutu wolnego głową piłkę do bramki skierował Nataniel Wybraniec – i radość kibiców biało-niebieskich nie miałaby granic, ale w tej samej chwili zabrzmiał gwizdek sędziego, informujący o faulu na zawodniku gości. Bramka nie została uznana, nie pomogły nerwowe dyskusje. Mecz zakończył się podziałem punktów.
Wigry pozostają wiceliderem z dorobkiem 23 punktów (bilans bramek 19-10). Ustępują tylko Unii Skierniewice, do której tracą trzy oczka. Za dwa tygodnie oba zespoły zmierzą się na Zarzeczu. Wcześniej biało-niebiescy pojadą do Łomży. Mecz z tamtejszym ŁKS-em odbędzie się 19 października o godzinie 19:26.
Dziś także swój kolejny mecz wyjazdowy rozegrali suwalscy siatkarze. W hali sportowo-widowiskowej „Globus” im. Tomasza Wójtowicza w Lublinie zmierzyli się z liderem tabeli PlusLigi, LUK-iem. Dwa pierwsze sety wygrali gospodarze, w trzecim grano już na przewagi i triumfatorami okazali się podopieczni Dominika Kwapisiewicza. Niestety, czwarty set nie był tak szczęśliwy dla zawodników Ślepska. Gospodarze odrobili kilkupunktową przewagę Ślepska i w końcówce wygrali 25:20. Na parkiecie pojawił się Paweł Halaba, który wraca po kontuzji. Na razie, co zrozumiałe, w dwóch setach, zatem kibice liczą na dobrą formę w kolejnym spotkaniu. Tym razem będzie to domowy mecz. W piątek Ślepsk zmierzy się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Początek spotkania o 17.30.
Foto w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski