Dziś, podczas sesji Rady Miasta Suwałki, radni podjęli stanowisko w sprawie powstania w mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. Po burzliwej dyskusji, w której wzięli udział przedstawiciele różnych ugrupowań politycznych, 17 radnych zagłosowało przeciwko tej inicjatywie.
Zgodnie z wypowiedziami uczestników sesji, głównym powodem sprzeciwu są obawy wynikające z negatywnych konsekwencji związanych z takim przedsięwzięciem. Tym razem podczas sesji mogliśmy wysłuchać również stanowiska suwalczan, opinii radnych i posłów z naszego subregionu.
Zdaniem Jarosława Zielińskiego (PiS) centra integracji cudzoziemców są częścią przygotowań do wdrożenia paktu migracyjnego. Poseł dodał: Musimy patrzeć na ten problem szerzej, bo nie dotyczy on tylko Suwałk, ale wielu innych miejsc w Polsce. Zgodnie z planami, w Polsce ma powstać 49 takich centrów. Ci, którzy twierdzą, że te centra mają służyć tylko Ukraińcom, mylą się. Problem integracji dotyczy nie tylko Ukraińców, którzy już w Polsce są, ale także przyszłych imigrantów. W Suwałkach mamy obecnie około 1500 cudzoziemców, ale jednocześnie ponad 1500 bezrobotnych Polaków. Gdyby polskim obywatelom zaproponowano przekwalifikowanie, mogliby oni zająć te miejsca pracy, które teraz są dostępne dla cudzoziemców.
Poseł Michał Połuboczek z Konfederacji wyraził zdecydowany sprzeciw wobec powstania centrum, podkreślając, że „będzie to pierwszy krok ku większym wymaganiom”, co może prowadzić do dalszej alokacji migrantów w Suwałkach. Jego zdaniem, powstanie takiego miejsca w Suwałkach może zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców, a także stanowić początek dla „rozrostu żądań” dotyczących zapewnienia noclegów dla większej liczby osób, co w dłuższej perspektywie mogłoby prowadzić do destabilizacji miasta. Połuboczek podkreślił również, że nie chce, by Suwałki stały się „noclegownią dla migrantów”, porównując sytuację do problemów, które występują w zachodnich miastach, takich jak Londyn czy Bruksela.
Na sesji obecny był również Jacek Niedźwiedzki z Koalicji Obywatelskiej. Niedźwiedzki podkreślił, że jego zdaniem jest wykorzystywany w kontekście przedwyborczym, mając na celu wywołanie strachu wśród mieszkańców. Zwrócił też uwagę, że decyzja o takich centrach zapadła za rządów PiS, a w Polsce już znajduje się około 1,5 miliona Ukraińców, którzy otrzymują pomoc w ramach tego projektu. Niedźwiedzki stanowczo podkreśla, że jeśli rzeczywiście pojawiłaby się sytuacja z alokacją migrantów, będzie przeciwko temu protestować. Dodał także, że pieniądze przeznaczone na pomoc dla migrantów są środkami unijnymi, które muszą być wykorzystane zgodnie z ich przeznaczeniem, a nie na inne cele, jak np. przedszkola.
Głos zabrali również radni, w tym Bogdan Bezdziecki (PiS), który powiedział: Nie róbmy z tego politycznego happeningu – to nie ma sensu. Przerzucanie się faktami i odpowiedzialnością w tej chwili niczego nie zmieni. Powinniśmy natomiast uświadomić sobie jedno: jeśli centra integracji cudzoziemców miałyby rzeczywiście skupić się jedynie na pomocy osobom, które w niewielkich ilościach, legalnie przyjeżdżają do Polski, chcą pracować i integrować się – to można by nad tym dyskutować. Być może takie były pierwotne założenia. Jednak sytuacja, w której się dziś znajdujemy, jest zupełnie inna. Pojawiły się nowe okoliczności, jak chociażby pakt migracyjny, który nakłada na nas określone zobowiązania. Wypowiedzi zachodnich polityków jasno wskazują, że Polska będzie musiała się z nich wywiązać – i żadne zapewnienia na Twitterze tego nie zmienią. Kolejna kwestia – jeszcze niedawno nasza Straż Graniczna była krytykowana za działania na wschodniej granicy, a dziś podobne sytuacje dzieją się na zachodzie, i nikt już nie reaguje. Muszę też z przykrością zauważyć, że nasz samorząd wpisał się w ten ciąg zdarzeń, odpowiadając na wniosek wojewody i wskazując miejsca do alokacji uchodźców w miejskich obiektach. Z tego, co wiem, prezydent był jednym z nielicznych samorządowców w regionie, którzy się na to zgodzili. Teraz mamy kolejny element tej układanki – Centra Integracji Cudzoziemców.
Grzegorz Gorlo z ugrupowania prezydenta Czesława Renkiewicza dodał: Chciałbym krótko podkreślić, że klub Razem dla Suwałk był, jest i będzie przeciwny powstaniu jakiegokolwiek Centrum Integracji Cudzoziemców na terenie miasta. Teraz mamy nową, zaskakującą sytuację – naprzeciw nas stanął Kościół, co dodatkowo komplikuje sprawę. Jedno jest pewne: polityka manipuluje faktami. Tylko dzięki zaangażowaniu mieszkańców możemy wyraźnie to pokazać i bronić interesów lokalnej społeczności. Samorząd jest jedyną siłą, która jeszcze próbuje przeciwstawiać się decyzjom narzucanym z góry.
Jarosław Schabieński (PiS) podkreślił, że oczekiwania mieszkańców miasta powinny być priorytetem dla radnych: Często mówimy o samorządzie i kojarzymy to z radnymi czy prezydentem, ale samorząd to wszyscy mieszkańcy miasta Suwałki. To oni są samorządem, a my, jako radni, jesteśmy zobowiązani do tego, by słuchać ich głosu i działać w ich interesie. Powinniśmy podejmować działania zgodne z wolą mieszkańców, a w tej sprawie stanowisko jest jasne i jednoznaczne.
W sprawie powstaniu Centrum Integracji Cudzoziemców z mównicy padły też słowa mieszkanki miasta, Idy Rusanowskiej: Nasz sprzeciw wynika również z doświadczeń krajów zachodnich, które przez lata ignorowały negatywne konsekwencje nieprzemyślanej polityki migracyjnej. Dziś nawet ci, którzy wcześniej ją popierali, przyznają, że popełnili błędy. Integracja nie przebiegła zgodnie z założeniami, ponieważ opierała się na przekonaniu, że odmienne kultury i cywilizacje mogą harmonijnie współistnieć bez ryzyka konfliktów. Tymczasem każda społeczność kształtuje się na bazie określonych wartości, norm i zasad. Jeśli w tych fundamentalnych kwestiach nie ma porozumienia, napięcia są nieuniknione. Nie chodzi tu tylko o wartości chrześcijańskie, ale także o podstawowe zasady funkcjonowania społeczeństwa. W krajach zachodnich panuje system demokratyczny, oparty na poszanowaniu praw jednostki. Natomiast w wielu państwach muzułmańskich, afrykańskich czy dalekowschodnich demokracja nie jest głęboko zakorzeniona – tam dominują inne modele rządów.
W końcu, po długiej debacie, radni przyjęli stanowisko, że Suwałki nie są gotowe na takie centrum, uznając, że miasto, położone w pobliżu wschodnich granic Polski, nie powinno stawać się punktem integracyjnym w kontekście przyjmowania cudzoziemców.
Takie stanowisko oznacza stanowczą deklarację dotyczącą pomysłu. Jak do tego podejdzie strona rządowa? Projekt realizowany m.in. ze środków Programu Krajowego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji (FAMI) podlega pod MSWiA. Na naszym terenie przystąpiła do niego Caritas Diecezji Ełckiej. Przedstawicieli Kościoła na sesji nie było.