Lusławice to jedna z pasji kompozytora Krzysztofa Pendereckiego. To miejsce, w którym człowiek – orkiestra odpoczywa i tworzy, ale także przestrzeń, w której już wkrótce prężnie działać będzie Europejskie Centrum Muzyki. O swoich kompozycjach, planach i występie na Festiwalu Open’er prof. Penderecki mówił w Maćkowej Rudzie, podczas spotkania w ramach XIII Letniej Filharmonii „Aukso”.
Drzewa…
Idea nie przemija, jeśli trafi na podatny grunt. W XIX wieku dwór lusławicki zamieszkiwał Jacek Malczewski, który utworzył w nim szkołę malarską dla utalentowanych dzieci. Tradycję wspierania twórczych i uzdolnionych młodych ludzi wspiera na swój sposób Krzysztof Penderecki. Z inicjatywy kompozytora wiosną 2013 roku zostanie tam otwarte Europejskie Centrum Muzyki, w którym muzycy uczyć się będą od najlepszych. Nie kompozycji rzecz jasna, ponieważ jak twierdzi Krzysztof Penderecki – tego nauczyć się nie da.
W tak niezwykłych okolicznościach przyrody nic nie jest jednak wykluczone. Dendrarium okalające lusławicki dwór to przecież wielkie natchnienie Pendereckiego. Profesor, który kolekcjonował kiedyś zegary, piece i obrazy, w swoim ogrodzie zgromadził 1700 lub nawet 1800 gatunków drzew i krzewów. Nic dziwnego, że arboretum otrzymało mino „Arka”.
… i muzyka
Kompozycje to główna płaszczyzna, po której Adam Suprynowicz prowadził uczestników spotkania z Krzysztofem Pendereckim. Galeria w Maćkowej Rudzie przez chwilę stała się miejscem wspomnień jednego z najsłynniejszym polskich twórców. Opowieść rozpoczęła się w 1959 roku, gdy młody Penderecki postanowił wygrać konkurs, by otrzymać paszport i odwiedzić Zachód. Kompozytor, który chciał mieć pewność, że nie zostanie bez nagrody w II Ogólnopolskim Konkursie dla Młodych Kompozytorów ZKP, zgłosił aż trzy utwory – „Strofy”, „Psalmy Dawida” i „Emanacje”. Uznanie jury zdobyły wszystkie. Nikt wtedy nie przypuszczał, że dwie partytury kompozytor przepisał prawą oraz lewą ręką, a w przepisaniu trzeciej wyręczył go kolega.
Następne lata to okres buntu i zmiany jakości kompozycji. – Po wojnie mieliśmy potrzebę tworzenia czegoś zupełnie nowego. Estetyka obowiązująca wówczas nie odpowiadała na tę potrzebę – wspomina Krzysztof Penderecki. Z obecnej perspektywy kompozytor ocenia, że nastąpiła wówczas destrukcja wszystkiego, czego się nauczył.
Sonoryzm, w którym kompozytor zanurzył się w kolejnych utworach, skutkował poszukiwaniem nowych brzmień, awangardowym wykorzystaniem instrumentów, co z kolei wywoływało sprzeciw muzyków orkiestrowych. Do tego doszła jeszcze kontrowersyjna tematyka („Brygada śmierci”) i inspiracje muzyką elektroniczną, by Krzysztof Penderecki szybko zyskał miano artysty przekraczającego granice.
Open’er z klasyką
Twórczość Pendereckiego młodsze pokolenie miało okazję odkryć na nowo całkiem niedawno, podczas koncertu w ramach Open’er. Kompozytor wystąpił wówczas przed kilkudziesięciotysięczną publicznością z „Aukso” – orkiestrą goszczącą obecnie na Suwalszczyźnie. Festiwal i nowe gatunki na nim prezentowane bynajmniej go nie onieśmieliły. – To mi dodało skrzydeł – wspomina i dodaje, że Open’er uzmysłowił mu, że skomponowana ponad 50 lat temu muzyka „działa na młodych ludzi”.
Współpraca prof. Pendereckiego z „Aukso” zbudowana jest na znajomości z Markiem Mosiem – dyrygentem i założycielem Orkiestry Kameralnej. Moś i Penderecki poznali się w latach 80-tych. Kontakty początkowo rzadkie, przerodziły się z czasem w coraz odwazniejsze projekty i przyjaźń. Skrupulaty dyrygent, hołdujący przekonaniu, że każde złe wykonanie utworu zostanie mu kiedyś wypomniane, uznał, iż znajomość z kompozytorem to „dobijanie się do świata, w którym zrodziła się muzyka”.
Inspiracje dziełami Krzysztof Pendereckiego zaowocowały nie tylko współpracą z „Aukso”, ale także wykorzystywaniem muzyki kompozytora w wielu filmach. Jego twórczość już wiele lat temu zainteresowała Stanleya Kubricka, który dodał ją do „Lśnienia”, a także Andrzeja Wajdę i Wojciecha Hasa, który powierzył Pendereckiemu skomponowanie muzyki do „Rękopisu znalezionego w Saragossie”.
Kompozytor, który otwarcie przyznaje, że prawie żadnego swojego utworu nie napisał na czas, będzie w poniedziałek – 30 lipca dostępny w Augustowie. Pobyt w północno-wschodniej Polsce, po prawie 40-letniej przerwie, zostanie zakończony koncertem w Bazylice Mniejszej (ul. Ks. Skorupki 6, początek godz. 20.00). W koncercie z orkiestrą wystąpi także Mariusz Pędziałek. Oboista zagrał również w Maćkowej Rudzie. Etiudą Gillesa Silvestrini, skomponowaną pod wpływem obrazu „Le ballet Espagnol”, artysta podsumował wizytę znanego kompozytora u Andrzeja Strumiłło – twórcy sztuk wizualnych.
Fot. Wojciech Otłowski – www.wojciech-otlowski.pl
[…] Arboretum Pendereckiego […]
[…] Przypominamy szczegóły jego pobytu: Kunszt „żywego” instrumentu – http://www.niebywalesuwalki.pl/17134/ oraz Arboretum Pendereckiego – http://www.niebywalesuwalki.pl/17108/ […]