Wystawa fotografii Waldemara Brzezińskiego, Marka Giersy i Karola Nowakowskiego to najnowsza ekspozycja dostępna w galerii w budynku historycznym centrum Suwałki Plaza. Zdjęcia z plenerów cechuje różnorodność perspektyw i rzadka umiejętność dostrzegania tego, co w naturze najpiękniejsze.
„Suwalszczyzna” to przecież nie tylko „ładne obrazki”. Okazuje się, że nawet doskonale znane miejsca w zależności od pory dnia i pory roku mogą mieć niesamowity klimat. Kilkadziesiąt wybranych fotografii to efekt porannych plenerów. Trzej przyjaciele, jak o sobie mówią Waldemar Brzeziński, Marek Giersa i Karol Nowakowski wyjeżdżają zwykle, gdy jest jeszcze ciemno i na wschód słońca czekają w najpiękniejszych miejscach Suwalskiego Parku Krajobrazowego lub Wigierskiego Parku Narodowego.
Fotografia to wyłącznie ich hobby. Prace, które trafiły do budynku historycznego, powstawały na przestrzeni ostatnich 5 lat. Wśród wybranych zdjęć nie ma fotomontaży, ponieważ każdy z trójki fotografów stara się pożądany efekt uzyskać za pomocą lustrzanki. Zdjęcia wyjątkowe powstają często dopiero po kilkunastu wyprawach do jednego miejsca lub po wielu godzinach wyczekiwania, np. na łosia. „Polowanie z aparatem” na to zwierzę trwało pół doby. Innym razem natchnienie przyniosło pomysł, aby z 200 zdjęć wykonanych w środku nocy złożyć całość.
W Suwalszczyźnie można się zakochać, jednak jej piękno trzeba najpierw dostrzec. Tak było w przypadku Waldemara Brzezińskiego, który przyjechał z Kaszub. – Nie jestem stąd i poprzez fotografię staram się pokazać moim krajanom, jak piękne jest to miejsce – tłumaczy fotograf. W końcu jak nie zachwycić się zamglonymi polami, delikatnymi pejzażami lub wielobarwnymi mgłami, które poprzecinane zostały wyraźnymi kształtami drzew, budynków? Odrealnione miejsca zapierają dech w piersiach: czasem poprzez zadziwiający kontrast przyrody z technologią, czasem przez drogę bez końca – most między niebem a ziemią, innym razem poprzez lustro wody odbijające w tafli pejzaż jeszcze bardziej tajemniczy niż ten rzeczywisty.
Fotografie prezentowane w budynku historycznym można oglądać prawie do końca kutego.
O autorach:
Waldemar Brzeziński, www.waldekbrzezinski.pl
Nauczyciel historii. Kaszub, który osiadł w Suwałkach ponad 30 lat temu. Uważa, że niewiele jest w życiu przyjemniejszych rzeczy niż poznawanie uroków Suwalszczyzny z aparatem w ręku.
Marek Giersa, www.giersa.pl
Księgowy. Zakręcony na punkcie fotografii od kilku lat, na punkcie Suwalszczyzny zakręcony od urodzenia. Uważa, że najlepiej spędzony dzień to taki, który zaczyna i kończy się w plenerze.
Karol Nowakowski, www.foto.suwalki.pl
Fotografuje od kilku lat. Ulubionym miejscem jego porannych wpraw jest Suwalski Park Krajobrazowy. W szczególności poluje na mgły, ale też na faunę, zwłaszcza tę skrzydlatą.
Fot. Niebywałe Suwałki, Wojciech Otłowski – www.wojciech-otlowski.pl oraz Marcin Wasilewski
Mistrzowie plenerów 🙂
Sama przyjemność była z nimi w plener jechać 🙂
zdjęcie nr 5, zdjęcie nr 12, strach obleciał widzów i autorzy zdjęć musieli mówić przez mikrofon ))
Gratulacje!! Większość tych prac poznałem wcześniej w necie (na paru plenerach zresztą byłem). Tak więc chłopcy – nieumyślnie, rzecz jasna – już jakiś czas temu „wybili” mi z głowy zajmowanie się tego typu fotografią. Wystawa z Plazie jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym postanowieniu 🙂 .Oczywiście wątpliwości można rozszerzyć…
Do Plazy powinni udać się także Ci, którzy są w mylnym mniemaniu o swoim warsztacie. Choćby pewien pan, który jako operator TV w grudniu 2011 na wernisażu w ROKiS-ie przewrócił mi – wtedy jeszcze dwuletnią córkę, Melanię – i nie raczył nawet przeprosić.
Przepraszam Niebywałe za jad w poprzednim akapicie, ale nie mogłem sobie darować… Obiecuję jednakże, wystrzegania się w przyszłości komentarzy tego typu.
PS Sorry za moje beznadziejne foty z wernisażu, kompletnie nieadekwatne do poziomu wystawy.
Byłem, widziałem, zdjecia podziwiałem. Świetne fotografie!
Dla nie wtajemniczonych i dla upartych powiem, że lustrzanka nie obiektywem samym robi zdjęcie, ale matrycą, która jest w niej zainstalowana i która w prawie każdym modelu jest inna, inne są również matryce w nikonie, canonie czy pentaxie i sony. Inaczej zrobione lub zaprogramowane. I to one "wypuszczają" zarejestrowany obraz, który nigdy nie jest taki, jaki widzi ludzkie oko. To rzecz techniki, elektroniki, pikseli itd. Tak samo jest z rawami i różnymi programami do ich wywoływania. Nie każdego stać na Photoshopa. A więc i tak dużo do powiedzenia ma technika, sztuczność obrazowania. Skoro lustrzanka przetwarza i zapisuje zdjęcia na swój sposób moim zdaniem nie ma żadnego uzasadnienia by nie pójść troszkę dalej i zdjęcia lepiej przygotować w postprodukcji np. w Photoshopie. Kiedy oglądałem wystawę, bardzo świetną rzecz jasna, te wschody i zachody słońca są nie zrównane, często miałem wrażenie, że te zdjęcia to świetny materiał wyjściowy do obróbki w Photoshopie! 🙂
a te obrazki to nie są ładne?
zdjęcie nr 5 :))) ale musieli się ich bać, widzowie stali z jakieś 20 metrów dalej
Co do zdjęcia nr 5.
Stali tam nie bez kozery. Catering…
na zdjęciach widać co innego
W takim razie przepraszam Tego co umie patrzeć (i czytać, bo pewnie to ta sama osoba co z wątku o koncercie Tymona 😉 )