Spotkanie o tematyce historycznej, związane z przeszłością regionu oraz gra miejska, odbyły się w niedzielę – 24 sierpnia, w 95. rocznicę wkroczenia do Suwałk oddziałów Wojska Polskiego i odzyskania niepodległości przez Suwalszczyznę. Akcja „Mój pradziadek był peowiakiem” została jednak zainicjowana już kilka miesięcy temu.
Pomysłodawcom – suwalskim muzealnikom i członkom GRH „Garnizon Suwałki” zależało na przybliżeniu mieszkańcom miasta historii i losów peowiaków. Więcej na temat akcji w artykule: Sięgnijmy do historii Suwalszczyzny. W ramach działań odbyły się warsztaty dla nauczycieli, spotkanie w Muzeum Okręgowym, została uruchomiona również specjalna strona internetowa, na której znaleźć można wspomnienia, biogramy peowiaków oraz rys historyczny tamtych wydarzeń.
Tadeusz Katelbach, Spowiedź pokolenia, Gdańsk 2001 (fragment):
Dla podtrzymania ludności na duchu zaczęliśmy wydawać tygodnik ludowy pod nazwą „Ziemia Suwalska”, który wzywał ludność do wytrwania i krzewił w niej przekonanie, że chwila połączenia się Suwalszczyzny z resztą wolnej Polski jest bliska. (…)
Robota była niesłychanie podniecająca swą wyjątkową wszechstronnością: organizowaliśmy sieć wojskowo-dywersyjną, łączność, pocztę, oddziaływaliśmy na nastroje społeczeństwa, wpływając na stanowisko miejscowych Komitetów Obywatelskich, obserwowaliśmy ruchy niemieckie i – co najciekawsze – stykaliśmy się z bliska z zagadnieniami litewskimi. Rozporządzaliśmy stosunkowo dużymi sumami, którymi trzeba było gospodarzyć umiejętnie w dyskrecjonalny sposób. Wszystko to wyrabiało w nas duże poczucie odpowiedzialności. (…)
Biegły tygodnie, a von Dibitsch nie zdradzał najmniejszej ochoty do opuszczenia Suwalszczyzny. Ludność niecierpliwiła się, mówiąc coraz głośniej o powstaniu. W związku z tymi nastrojami w czerwcu tegoż roku wysłany zostałem do Warszawy, aby zreferować sytuację na Suwalszczyźnie referentowi politycznemu naczelnego wodza kpt. K[azimierzowi] Świtalskiemu. Świtalski po wysłuchaniu mego raportu uznał, że muszę go powtórzyć bezpośrednio Komendantowi. Jeszcze tegoż samego dnia wieczorem stanąłem przed Piłsudskim. (…) Po opanowaniu początkowego wzruszenia zacząłem referować sytuację.
Piłsudski przerwał mi szybko, skarcił po ojcowsku myśl powstania i kazał czekać na rozkazy. Orientował się doskonale w nastrojach ludności na Suwalszczyźnie. Ze stawianych mi pytań wywnioskowałem, że zna wszystkie nasze raporty z terenu i ma je w pamięci. (…) Gdy odchodziłem, położył mi rękę na ramieniu i wzywając do cierpliwości i spokoju, pożegnał.
Fot. Wojciech Otłowski – www.wojciech-otlowski.pl