W sobotę, 17 stycznia w Dużej Sali Suwalskiego Ośrodka Kultury licznie zgromadzona publiczność mogła wysłuchać Koncertu Noworocznego, którego główną gwiazdą był Zbigniew Wodecki.
Autorzy: Katarzyna i Wojciech Otłowscy
Zdajemy sobie sprawę, iż wielu postrzega go tylko przez pryzmat jurorowania w telewizyjnym show oraz takich przebojów jak „Pszczółka Maja” czy „Chałupy welcome to”. Należy jednak pamiętać, iż artysta – choć jak sam twierdzi za młodu nie przykładał się do edukacji artystycznej i później musiał gonić rówieśników – odebrał gruntowne muzyczne wykształcenie. Inaczej zdarzyć się raczej nie mogło, bo pochodzi z takiej, a nie innej rodziny. Muzykiem symfonicznym nie został jednak na długo, później porwała go bowiem estrada. Ale nie byle jaka! Zaistniał we wczesnej Anawie (vide płyta Marek Grechuta & Anawa), akompaniował Ewie Demarczyk oraz duetowi Marek i Wacek. Otarł się także o Piwnicę pod Baranami. Wybitny skrzypek, uzdolniony trębacz, okazał się również przednim piosenkarzem. A także kompozytorem, przecież sam napisał muzykę do takich przebojów jak: „Zacznij od Bacha”, „Izolda”, „Z Tobą chce oglądać świat” czy „Lubię wracać tam, gdzie byłem”.
W Suwałkach Wodecki wystąpił z towarzyszeniem aż dwóch zjednoczonych zespołów akompaniujących – Suwalskiej Orkiestry Kameralnej oraz Orkiestry Sinfonia Viva – którymi dyrygował Tomasz Radziwonowicz. To właśnie utwory instrumentalne w ich wykonaniu rozpoczęły suwalski koncert – „Tango” Wojciecha Kilara z filmu „Zazdrość i medycyna” oraz tango „Zapomnisz o mnie” Henryka Warsa, „Walc Barbary” z filmu „Noce i dnie”, a także utwór Waldemara Kazaneckiego pochodzący z filmu „Brunet wieczorową porą” – „Cygańska Jesień”. Melomani dowiedzieli się, iż muzyka w wykonaniu Sinfonia Viva towarzyszyła astronautom okrążającym przez czterdzieści godzin Ziemię, a owocem tego przedsięwzięcia jest „Chopin The Space Concert” – płyta z muzyką oraz dokumentalno-muzyczny film, który – jak obiecał Tomasz Radziwonowicz – suwalska publiczność być może już niebawem będzie mogła obejrzeć!
Ale zanim muzycy zagrali, życzenia szczelnie wypełniającej salę publiczności złożyła Bożena Kamińska, dyrektor Suwalskiego Ośrodka Kultury – posiłkowała się przy tym cytatami z utworów gościa wieczoru – Zbigniewa Wodeckiego. Po niej głos zabrał prezydent Czesław Renkiewicz, który także życzył suwałczanom, by nowy rok pod każdym względem okazał się pomyślny.
Połączone zespoły orkiestrowe akompaniowały również Zbigniewowi Wodeckiemu. W tym miejscu należy jednakże zaznaczyć, iż parokrotnie wykorzystano półplayback, tak instrumentalny (np. sekcja rytmiczna), jak i wokalny (tzw. chórki). Od początku koncertu z przodu sceny spoczywały skrzypce, zapowiadające gwiazdę wieczoru. Bo choć utwory instrumentalne były gorąco oklaskiwane i bezapelacyjnie podobały się, to jednak prawdziwa burza braw rozbrzmiała, gdy na scenie pojawił się Zbigniew Wodecki. Artysta zainaugurował swój występ utworem, który – jak się potem dowiedzieliśmy – darzy wielkim sentymentem – „Opowiadaj mi tak” do słów Leszka Długosza; to jedna z pierwszych kompozycji Zbigniewa Wodeckiego. Wykonana z pasją, z uczuciami była znakomitą zapowiedzią całego występu artysty. A już pierwsze słowa skierowane do publiczności zjednały ją bez reszty: z humorem przekazywane szczegóły z własnej biografii, mnóstwo anegdot, udana próba wciągnięcia słuchaczy w rolę chórków – naprawdę chyba mało kto spostrzegł się, iż półtoragodzinny koncert dobiegł końca.
Zbigniew Wodecki pokazał się suwalczanom jako wyjątkowa osobowość sceniczna, nie tylko genialny wokalista, ale i wybitny instrumentalista – szczególny aplauz wzbudziło wykonanie na skrzypcach „Czardasza” Vittoria Montiego. Entuzjastycznie przyjęto też zaśpiewanie przez artystę „Znajdziesz mnie znowu”, do którego to utworu muzykę napisał Piotr Figiel, zaś słowa Wojciech Mann; jak zwykle porywającego „Zacznij od Bacha”; „Oczarowania”, które jak skomentował artysta, było wręcz sztandarowym utworem telewizyjnych koncertów życzeń. Ale choć tego typu audycje należą już do przeszłości, to twórczość Zbigniewa Wodeckiego wytrzymała bez szwanku próbę czasu – te utworu wciąż wzruszają, zachwycają, przywołują mnóstwo wspomnień, skłaniają do przyłączenia się do śpiewającego artysty – wiele osób nuciło wspólnie z nim ulubione przeboje. Nie zabrakło nawet „Pszczółki Mai”! Szczególnie wzruszającą chwilą było wykonanie góralskiej kolędy „Oj, maluśki, maluśki”, którą wspólnie śpiewali wszyscy zgromadzeni.
Na bis usłyszeliśmy utwór „Niech się w nas goi” do słów Jana Wołka – na prośbę artysty widzowie wstali i wspólnie śpiewali refren – jego słowa: „Drodzy rodacy, szanowni bliźni/Niech się w nas goi, niech się zabliźni” zgodnie z życzeniem Zbigniewa Wodeckiego mają stać się pozytywnym przekazem dla nas wszystkich w Nowym Roku. Nie ma wątpliwości, że sobotni „Koncert Noworoczny” był wspaniałym wydarzeniem, które dostarczyło widzom wielu wzruszeń i olśnień, dobrej zabawy i niezapomnianych wrażeń.
Na koniec sugestia. Czy nie dałoby się zaprosić do Suwałk Zbigniewa Wodeckiego z formacją Mitch & Mitch?
Do Krystyna Kozioł. A skąd wiesz, że to moje słowa? No OK, dobrze wyczułaś. Skoro z Pink Freud drążyłem skałę, to z innymi podmiotami wykonawczymi mogę…
Do Krystyna Kozioł. A skąd wiesz, że to moje słowa? No OK, dobrze wyczułaś. Skoro z Pink Freud drążyłem skałę, to z innymi podmiotami wykonawczymi mogę…
Wojtek, Ty już te pytania-sugestie to zadajesz tak sobie a muzom, co? 🙂 Gratuluję uporu, w każdym razie.