Reklama
- Reklama -

Ale proszę o kiełbasę, co trzy razy się opaszę… Wielkanoc na Suwalszczyźnie

Ilustr. Petr Kratochvil.
Ilustr. Petr Kratochvil.

Jak bardzo różniło się świętowanie Wielkanocy dawniej od współczesnych obyczajów? O ludowej tradycji opowiada Krzysztof Snarski z Muzeum Okręgowego w Suwałkach.

Święta Wielkanocne były i są najważniejszymi w całym roku obrzędowym. Wraz z ich nadejściem, rozpoczyna się wiosna, pora roku kojarzona z nowym życiem. Gdy po ciężkiej zimie w spiżarniach kończyły się zapasy, był to znak, że nadchodzi również post, w czasie którego należy się skupić na moralnym odrodzeniu i naprawie złych zwyczajów.

Palmy

Aurę Świąt Wielkanocnych przynosiła już Niedziela Palmowa. – Palmy wykonywano kiedyś z roślinności, która pojawiła się o tej porze roku – z bazi, wierzby, porzeczek czy malin. Dopiero później nastał czas palm typu wileńskiego – robionych z barwionych, suszonych kwiatów, układanych w piękne bukiety – informuje Krzysztof Snarski. Palmy symbolizujące płodność i urodzaj, po poświęceniu, zatykane były w belki pułapowe domostw. Palemkami uderzano też bydło podczas pierwszego wypędu na pastwiska. Ludzie palmami uderzali się też nawzajem, recytując: Wierzba bije, nie zabije, za tydzień Wielki Dzień!

– Palmy, z którymi mamy do czynienia obecnie, są raczej swobodnym nawiązaniem do tradycji. Najczęściej kupowane w marketach lub na jarmarkach, wykazują raczej proweniencję chińską, nie lokalną. Obserwujemy także ujednolicenie wzorów palm. Coraz częściej spotykamy się np. z konkursami na najwyższą palmę – dodaje Snarski. Palma w tradycyjnej kulturze ludowej była stałym elementem dekoracji domu, pozostającym w jego wnętrzu nawet po Wielkanocy. Bywa, że teraz palm dekoracyjnych może być kilka, jeśli nie kilkanaście. Po świętach zwykle są usuwane.

Malowane jaja

Najpowszechniejsze techniki wykonywania pisanek to nanoszenie wosku na skorupkę lub wyskrobywanie na uprzednio pomalowanym jajku wzorów. Regionalne zróżnicowane pisanek jest zwykle bardzo widoczne. Na Suwalszczyźnie bardzo charakterystyczne są pisanki lipskie, przygotowywane w tym ośrodku przez ludowe twórczynie. Wzory można zobaczyć w Muzeum Lipskiej Pisanki. Rozpoznawalne wzory są też powszechne wśród Litwinów z Suwalszczyzny. – Przepiękne pisanki wykonywane techniką skrobania robi Izabela Filewicz, która przenosi całe obrazy, całe sceny na niewielkie jajo – komentuje pracownik Działu Etnografii Muzeum Okręgowego w Suwałkach.

Pisanka to nie tylko element ludyczny, ale i rekwizyt do zabawy np. w zbitki. W niektórych miejscach na Suwalszczyźnie, np. w Puńsku nadal popularne jest toczenie jaj. Właściciel wielkanocnego jajka, które stoczy się ze specjalnej pochylni dalej niż pozostałe, wygrywa.

Koszyk wielkanocny

Bez koszyczka nie ma Wielkanocy – niegdyś dosłownie. Koszyczki to były wcześniej spore kosze, w których prócz jaj, znajdowały się chleby, kiełbasy i sól. – Zawartość kosza miała starczyć do końca świąt – przypomina Krzysztof Snarski, dodając, że i w tej materii sporo się zmieniło. Do koszyczków wkłada się teraz nie tylko jajka zwykłe, ale też czekoladowe. Są w nich również baranki, zajączki, króliczki, kurczaki. – To chyba znak czasu. Ulegamy modom, wykazując brak zrozumienia znaczenia poszczególnych elementów – mówi.

Sygnał dobrych zmian to z kolei zamiana barwników sztucznych na naturalne – cebulnik lub kora drzew. W przekazywaniu tradycji mają swój udział ośrodki kultury z miast i gmin, a także placówk muzealne, organizujące lekcje i spotkania tematyczne.

Kolędy wielkanocne

Obrzędowość wielkanocna pod względem tradycji muzycznej bardzo zbliżona jest do kolędowania bożonarodzeniowego. – Chodzenie po Allelui, śpiewanie konopielek, czyli kolęd wielkanocnych to forma zaklinania rzeczywistości, obdarowywanie dobrym słowem sąsiadów, integracja ludzi i okazja do wspólnego przeżywania świąt – tłumaczy Krzysztof Snarski. Życzenia przekazywane w ten sposób związane były zwykle z nadzieją na płodny rok, obradzającym w zboże, warzywa.

Zgodnie z tradycją podczas drugiego dnia świąt panny i kawalerowie łączyli się w grupy, które chodziły od domu o domu, śpiewając pieśni kościelne i tzw. oracje życzące. Następnie w żartobliwy sposób proszono o zapłatę. Nie zawsze musiały być to pieniądze, częściej ciasta, kiełbasy i jaja (przykład poniżej, pisownia oryginalna).

Oracja wielkanocna

W niedzielę rano słoneczko wschodzi,

Maryja Panna smutno chodzi.

Jednego syna miała, tego samego

na mękę Żydom oddała.

Żydzi go schwytali, do krzyża przybili,

Z krzyża zdymili, nam na radość dali.

My się radujemy, niebu tryumfujemy,

A ja tryumy podnoszę

i państwo o zapłatę proszę.

Nie proszę o kozę, bo do kobiałki nie włożę.

Nie proszę o cielę, bo to jest za wiele.

Ale proszę o kiełbasę,

co trzy razy się opaszę.

Dziesiątki jaj do tego i pół litra wesołego.

Triduum Paschalne

W Wielki Czwartek w kościołach przestają bić dzwony. Należy skupić się na męce pańskiej i zadbać, by z domów zniknęło wszystko, co tłuste (szorowanie piaskiem patelni). W postny czas, w Wielki Piątek wykonywane były ostatnie prace. W sobotę zaś do domów trafiały poświęcona woda i nowy ogień. – Przygotowania do świąt ludzie dawniej faktycznie przeżywali. Dbali o duchową odnowę. Nie funkcjonowało wówczas pojęcie wolnego czasu, to był czas świąteczny, nacechowany wyjątkowością – moment spotkania z rodziną i znajomymi – zaznacza K. Snarski. W Wielką Sobotę w kościołach utrzymywane były jeszcze straże grobowe. Wraz z pierwszym promieniem niedzielnego słońca ogłaszano światu Zmartwychwstanie. Tradycja strażników grobu Pana nadal żywa jest w parafiach w Krasnopolu, Karolinie i Smolanach na Suwalszczyźnie.

Po mszy niedzielnej nadchodził czas wspólnego świętowania przy śniadaniu wielkanocnym, przygotowanym na bazie zawartości koszyka. Tradycja dzielenie się jajem, składania życzeń i celebrowania domowej wspólnoty nie zmieniła się.

Drugi dzień świąt, prócz śpiewów, nie mógł przebiec bez wody. Dzieci, młodzież, kawalerowie i panny nie szczędzili sobie nawzajem wiader wody. Ociekające wodą niezamężne kobiety mogły cieszyć się z nadziei na szybkie zamążpójście. Kto nie został oblany, miał powody do niepokoju. Była to zła wróżba, która mogła skutkować rychłym odejściem z tego świata.

Tekst powstał na podstawie rozmowy z Krzysztofem Snarskim.

Najnowsze artykuły

Gorąca bluesowa rozgrzewka przed SBF – w roli głównej Shakin’ Dudi

Stało się już wieloletnią tradycją, iż w kwietniu organizatorzy...

Ørganek, Blues Pills, Kult i… Uriah Heep

Lato w Suwałkach znów upłynie przy dźwiękach bluesa! Już...

AKTYWIZACJA bez barier – Klub Integracji Społecznej w Suwałkach

Stowarzyszenie "Nasza Suwalszczyzna" zaprasza do udziału w projekcie aktywizacji...

Technologiczne absurdy w świecie retailu ograniczają polskie biznesy i generują milionowe straty

Według danych Eurostat zaledwie co czwarta firma w Unii Europejskiej wdrożyła...

Sprzedaż alkoholu w Suwałkach spada. Efekty miejskiej polityki ograniczeń czy podwyżek cen?

W 2024 roku w Suwałkach znacząco spadła wartość sprzedaży...
Reklama

Pozostałe artykuły

Ørganek, Blues Pills, Kult i… Uriah Heep

Lato w Suwałkach znów upłynie przy dźwiękach bluesa! Już od 10 do 12 lipca miasto stanie się ponownie stolicą muzyki. 18. edycja Suwałki Blues...

Targi Książki w Białymstoku – trzy dni, tysiące książek i dziesiątki spotkań, które warto zapamiętać

W najbliższy weekend Białystok ponownie zamienia się w stolicę książki. Od 25 do 27 kwietnia w Chorten Arenie odbędzie się 12. edycja Targów Książki...

Nadia tropi romanse, Tschick porywa w podróż – spektakle, które musisz zobaczyć w ten weekend!

Majówka na horyzoncie, słońce zachęca do wycieczek – także tych do Teatru Dramatycznego w Białymstoku! Już w najbliższy weekend (25, 26 i 27 kwietnia)...