Duet artystyczny, stworzony na potrzeby twórczego projektu przez Olgę Wielogórską i Martę Taraszkiewicz, przygotowuje właśnie 20 portretów suwalskich kobiet. Ich wizerunki będzie można obejrzeć podczas dwóch wystaw.
Kto zna twórczość Olgi Wielogórskiej i Marty Taraszkiewicz, ten wie, że nie może spodziewać się na obrazach bezosobowych ikon piękna – modelek rodem z XXI wieku. Autorki pomysłu zamierzają sportretować „piękno zwyczajności”. – Chcemy, by same kobiety, które zobaczą swoje portrety i historie, poczuły się wyróżnione oraz docenione – przekonuje Olga Wielogórska.
Pomysł namalowania tego, co nieuchwytne, dotarcia do sedna pojęcia kobiecości, to projekt stypendialny, finansowany przez miasto Suwałki. Obie artystki wpisały ten plan jako formę wzbogacenia obchodów 300–lecia Suwałk, miasta, w którego historii udziału przedstawicielek płci pięknej nie sposób pominąć. Olga Wielogórska i Marta Taraszkiewicz nie będą jednak sięgać do przeszłości, skupią się na współczesności – więziach międzyludzkich, refleksji na temat upływu czasu, ale też na podkreśleniu humanizmu współczesnej kobiety poprzez wartości takie jak: godność, potrzeby, swobodny rozwój, szczęście.
„Projekt kobiety” to jednak nie tylko obrazy, to również rozmowy. Historie opowiedziane przez bohaterki działania zostaną nagrane, spisane, być może wykorzystane jako dodatek do wystawy portretów, w nieoczywistej formie kompozycji poetyckich.
– Projekt namalowania portretów suwalskich kobiet, które często nie są świadome swego piękna, dojrzewał we mnie bardzo długo. Odnajduję w wielu wspomnieniach jego ślady – opowiada Olga Wielogórska, pomysłodawczyni przedsięwzięcia, która do współpracy zaprosiła Martę Taraszkiewicz.
Współpraca artystek od początku odbywa się na zasadzie równowagi, partnerstwa i różnorodności. Formułę wzajemnego wsparcia i pomocy obie kobiety już przećwiczyły. Marta Taraszkiewicz i Olga Wielogórska pracowały przy Wiosce Bajek w Bakałarzewie. – To tam spotkałam Olgę. Szybko znalazłyśmy wspólny język artystyczny. Spędziłyśmy cały wakacje pomagając sobie nawzajem przy realizacji zlecenia – wspomina Marta Taraszkiewicz.
Obie artystki do podjętego wyzwania twórczego pochodzą zupełnie inaczej. Olga Wielogórska – próbując, analizując, wykorzystując natchnienie i refleksję, eksperymentując. Marta Taraszkiewicz uprawia z kolei – jak sama mówi – malarstwo emocjonalne, wrażeniowe. – Nie jestem hiperrealistką – od tego jest fotografia. Staram się malować tak, by portret nie przypominał wydruku – tłumaczy, dodając, że gdy już przyjdzie „ten moment”, zwykle maluje kilka portretów naraz. – Chodzi o świeżość. Cały czas coś przemalowuję, domalowuję – podkreśla.
Różnorodność – to myśl przewodnia projektu, ale i charakterystyczna cecha, którą można określić same artystki. Takie też będą wystawy. – Zwrócimy uwagę odbiorców na owo kruche piękno, które podobnie jak ulotność chwil stanowi urzekającą wartość, której w pośpiechu nie dostrzegamy. Jest to nasz ukłon w stronę ludzkiego życia, które często mija nieznośnie niezauważalnie. Niewątpliwie nasza idea jest echem horacjańskiej sentencji „non omnis moriar”, choć nie zamierzamy odlewać spiżowego oblicza wielkości i majestatu. Chcemy raczej stworzyć obrazy, które obok pomników uznanych ludzi podkreślą rangę zwykłego życia osób, które tworzą osnowę naszego miasta – przekonują artystki.
Gdyby nie ciekawość drugiego człowieka, fascynacja nim, chęć obserwacji, ten projekt by nie powstał.
Pierwszą wystawę prezentującą efekty pracy w ramach stypendium będzie można obejrzeć w sierpniu w Klubokawiarni „Poduszka” w Suwałkach. Finałowa prezentacja odbędzie się pod koniec tego roku lub w marcu 2016 w galerii „Chłodna 20”.