Teatr to sztuka szczególnie admirowana w naszym regionie, powodem jest dostępność tego rodzaju rozrywki. Amatorskie grupy są pomostem przybliżającym widzom atmosferę i przeżycia pojawiające się podczas oglądania spektakli, ale tym bardziej wielką popularnością cieszą się wszelkie występy aktorów profesjonalnych przyjeżdżających do Suwałk ze swoimi przedstawieniami. Tak było i tym razem – 24 kwietnia w Sali im. Andrzeja Wajdy aktorzy Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki z Białegostoku zaprezentowali chętnie wystawianą farsę mistrza gatunku, Raya Conneya – „Mayday”, a recepcja spektaklu utwierdziła w przekonaniu, iż wszelkie tego typu przedsięwzięcia to strzał w dziesiątkę.
Autor: Katarzyna Otłowska
Przedstawienie pokazujące losy pechowego bigamisty, który za swoją wielkoduszność i empatię (chce pomóc napadniętej staruszce) zostaje przez los ukarany, wywoływało bardzo żywe reakcje. Widzowie co chwilę wybuchali śmiechem, można by powiedzieć, że wzorcowo reagowali na wszelkie zdarzenia i językowe lapsusy, które autor umieścił w swej sztuce ku uciesze publiczności. Żaden żart nie przeszedł bez echa, a gorące i długie oklaski na stojąco po zakończeniu spektaklu były dowodem pozytywnego odbioru farsy.
Choć John Smith nie jest wzorem uczciwości i nie da się ukryć, że krzywdzi swoje towarzyszki życia, to jednak mimo woli kibicujemy jego próbom ukrycia błędów przeszłości. Zagubiony, zdesperowany, atakowany przez żony i prowadzących dochodzenie policjantów, nękany wizytami sąsiada-homoseksualisty, liczyć może tylko na pomoc przyjaciela, Stanleya, który jako swój zawód wybrał… bycie bezrobotnym. Wszystkie postacie są bardzo wyraziste i świetnie obsadzone. Choć może nieco dziwić zauroczenie obu atrakcyjnych pań „misiowatym” taksówkarzem, Johnem Smithem, to Marek Tyszkiewicz kreujący tę rolę przekonuje emocjonalnym podejściem do roli, skazanymi na porażkę próbami oszczędzenia wybrankom przykrości.
Zabawnie skontrastowani są przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, wybuchy śmiechu budzi także każdorazowe pojawienie się na scenie homoseksualnego sąsiada, w ekscentrycznych strojach, bardzo dobitnie demonstrującego każdym swym zachowaniem odmienną orientację.
Dowcip językowy i sytuacyjny, komedia omyłek, garść żartów o nieco rubaszny podtekście – publiczność „Mayday” nie mogła narzekać na nudę. Lubiana farsa pokazała talenty komiczne aktorów, zaś widzom pozwoliła na ponad dwie godziny zabawy, relaksu, odprężenia.
Dla spragnionych kolejnych teatralnych wrażeń mamy dobrą wiadomość – dyrektor Teatru Dramatycznego wyjawił na zakończenie przedstawienia, iż jego placówka oraz Suwalski Ośrodek Kultury nawiązały ścisłą współpracę, zatem białostoccy aktorzy będą częstszymi gośćmi na scenie SOK-u. Piotr Półtorak zapowiedział już kolejną wizytę – jesienią, ze spektaklem o życiu księdza Jerzego Popiełuszki.
W najbliższy weekend Białystok ponownie zamienia się w stolicę książki. Od 25 do 27 kwietnia w Chorten Arenie odbędzie się 12. edycja Targów Książki...
Majówka na horyzoncie, słońce zachęca do wycieczek – także tych do Teatru Dramatycznego w Białymstoku! Już w najbliższy weekend (25, 26 i 27 kwietnia)...