Matematyka festiwalowa jest nieubłagana – czwarty dzień muzycznej uczty to jednocześnie jej finał. Choć dobry duch festiwalu, Jan Chojnacki, zapowiadając koncert ostatniej z gwiazd imprezy, podkreślał, że „festiwal jeszcze trwa”, to zgromadzeni czuli chyba nostalgię. Tym lepiej wykorzystali ostatnie chwile, by nasycić się tą atmosferą, klimatem na cały rok. A o dobre fluidy zadbał nasz krajan, zawsze gorąco witany, wręcz uwielbiany – rzecz jasna także w rodzinnych stronach – Tomasz Organek.
Tekst: Katarzyna Otłowska
Foto: Wojciech Otłowski – www.wojciech-otlowski.pl
Jan Chojnacki anonsując ten występ przywołał słowa, które śpiewał Muddy Waters, mówiące o tym, że dzieckiem bluesa jest właśnie rock and roll, zatem taki a nie inny wybór festiwalowej gwiazdy, która zwieńczy jedenastą edycję, jest trafnym posunięciem. Wątpliwości nie miała także publiczność – gorące przywitanie i aplauz towarzyszący kolejnym utworom były tego dobitnym dowodem.
Choć te najbliższe strony Tomasza Organka to Raczki, ale wiele wspomnień i przeżyć łączy go z grodem nad Czarną Hańczą: tu przyszedł na świat, tu się uczył, tu pracowała jego mama – te wszystkie ważne dla niego kwestie przywołał artysta, podzielił się też bardzo osobistymi chwilami ze szczególnego momentu w jego życiu. Tuż po zdaniu egzaminów do liceum jego tata w znajdującym się przy ulicy Kościuszki niewielkim saloniku muzycznym kupił mu trzy kasety, które miały być pierwszą lekcją wartościowych brzmień. Były to nagrania Beatlesów, Tadeusza Nalepy i Jimmy’ego Hendrixa.
Wspomnienie to, przywołane także w wywiadzie zamieszczonym na portalu onet.pl (pojawił się tuż przed festiwalem – w Suwałkach odbił się szerokim echem i został bardzo ciepło przyjęty), stało się niejako inspiracją do nadania kształtu niedzielnemu koncertowi Organka. Stąd i dobór gości – artyście na scenie towarzyszyli Piotr Nalepa (usłyszeliśmy „Ten o tobie film” oraz „Co się stało kwiatom”), charyzmatyczna Magda Piskorczyk (swym głosem o czarnym brzmieniu oczarowała publiczność już siedem lat temu) oraz Wojciech Waglewski (wspólnie z Organkiem i jego zespołem wykonali „Gdy będę miał 65” oraz niezapomniany utwór Hendrixa „Red House”). Wcześniej publiczność usłyszała największe przeboje Organka, utwory znane z list przebojów, znaczące dla samego artysty („O, matko!”, „Głupi ja”, „Nazywam się Organek” czy „Jestem niczyj” do tekstu Edwarda Stachury). Zwieńczeniem koncertu było „Don’t let me down” Beatlesów, w wykonaniu gwiazdy wieczoru i wszystkich zaproszonych gości.
Niestety, nie możemy zaprezentować ujęć z koncertu Tomasza Organka występującego z gośćmi – limit fotografowania ustalony został na pierwsze trzy utwory. Zatem niejako w zastępstwie zamieszczamy pojedyncze zdjęcia artystów towarzyszących – powstałe one w czasie wcześniejszych edycji Suwałki Blues Festival.
[…] związanych, stąd pochodzących. Ostatnim akordem Suwałki Blues Festival 2018 był występ Tomasza Organka, w miniony piątek rodzinny gród odwiedził Maciej Sadowski z zespołem, niedzielny wieczór 22 […]
Cool