„Vice” w reżyserii Adama McKay to zrealizowana z epickim rozmachem historia człowieka, który konsekwentnie przeszedł drogę od poruszającego się zręcznie po waszyngtońskich korytarzach biurokraty do realnej władzy. Wiceprezydent USA za prezydentury George’a W. Busha był jednym z najpotężniejszych ludzi tamtego czasu i zmieniał swój kraj i świat tak skutecznie, że efekty jego działalności obserwujemy do dzisiaj. „Vice” – wielka aktorska metamorfoza Christiana Bale’a w roli Dicka Cheneya oraz fantastyczne role Sama Rockwella jako George’a W. Busha i Amy Adams jako Lynne Cheney – w Cinema Lumiere już we wtorek, 5 marca o godz. 18.30.
Jak wielu Amerykanów, reżyser Adam McKay miał dość marne pojęcie o prawdziwej roli i osobowości sekretarza obrony i faktycznego współprezydenta Dicka Cheneya, który w latach 2001–2009 miał potężny wpływ na amerykańską politykę i w ocenie wielu komentatorów zmienił ją na dekady, niekoniecznie zresztą w pozytywnym sensie.
– Tak naprawdę niewiele wiedziałem o Cheneyu, ale zaintrygował mnie i zacząłem o nim czytać. Zastanawiałem się, w co wierzył, co mu dawało siłę, jakich metod używał, by budować potęgę swoją i kraju – mówił reżyser.
Ważną inspiracją stała się dla McKaya słynna biografia modernistycznego urbanisty, Roberta Mosesa „The Power Broker” (1974) pióra Roberta Caro, ale przeczytał także rzecz jasna wspomnienia Cheneya i wiele książek dotyczących prezydentury George’a W. Busha. Wspomniany wyżej Moses gotów był realizować swe wizje, zwłaszcza przebudowę Nowego Jorku, bez względu na mocny społeczny opór.
– Po tej lekturze zacząłem wręcz maniacko czytać wszystko, co mi się kojarzyło z tematem władzy i kosztów jej utrzymania, sięgnąłem nawet do Szekspira. Wskutek tych lektur zaczął mi się krystalizować w głowie szkic scenariusza. Jak wiadomo, Cheney był przez lata zapalonym wędkarzem, co z pewnością nauczyło go cierpliwości i uporu. Jego konsekwentne milczenie i dyskrecja w wielu kwestiach były intrygujące – dodaje McKay.
Gdy Cheney został usunięty z Yale i miał poważne kłopoty związane z nadużywaniem wysokoprocentowych napojów (kilkakrotnie został zatrzymany przez policję, gdy prowadził samochód w stanie upojenia alkoholowego), pomocy udzieliła mu Lynne Vincent, jego ukochana ze szkoły średniej, przyszła pani Cheney.
– Dla mnie nie ulega wątpliwości, że to jej ambicja przyczyniła się do metamorfozy Cheneya – twierdził McKay. – Bez niej prawdopodobnie prowadziłby ciche życie w Wyoming, tak jak jego rodzeństwo. Ona miała intelekt i niezwykle silny charakter, ale chyba zdawała sobie sprawę, że przed nią, jako kobietą, wiele drzwi będzie zamkniętych. Mąż miał je dla niej otworzyć – mówi twórca filmu.
Po procesie intensywnego researchu i przeprowadzeniu wielu wywiadów z bohaterami opisywanych wydarzeń, McKay rozpoczął pisanie scenariusza. Realizację filmu planował z producentem Kevinem J. Messickiem, z którym współpracował już przedtem, ostatnio przy politycznym serialu dla HBO „Succession” („Sukcesja”). – Było dla mnie oczywiste, że tym razem musiałem swą opowieść rozegrać w długim okresie czasu – od lat 50. w Wyoming aż po początki XXI wielu – mówił. McKay jest znany ze stosowania niekonwencjonalnych technik opowiadania, które wykorzystywał w swych komediowych filmach oraz w nagrodzonym za scenariusz „Big Short” – twórca mieszał fabułę z dokumentem, wplatał nietypowe chwyty narracyjne i zmieniał niespodziewanie tonację opowiadania. W najnowszym filmie znalazła się na przykład scena w sypialni Cheneya i jego żony, w której oboje mówią pentametrem… Niektórzy porównują ironiczny humor i często sarkastyczny ton reżysera do dawnych dokonań Roberta Altmana. McKay uważany jest niemal za modelowego hollywoodzkiego liberała, ale tym razem sugerował wyraźnie, że zrezygnuje z ostrych form satyry na rzecz obrazu bardziej realistycznego.
Sam reżyser twierdził, że pragnął przełamać dość skostniałe konwencje hollywoodzkiego filmu biograficznego: – Dziś mamy mnóstwo informacji, wręcz zbyt wiele informacji i dezinformacji. Bez względu na to, jakie masz polityczne przekonania i sympatie, z pewnością się zastanawiasz, co się stało, że dziś jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Dla mnie jest to opowieść o samouwielbieniu władzy. Los Cheneyów był w pewnym sensie tragiczny. Ale oczywiście każdy widz ma prawo do własnej interpretacji tego, co zobaczy na ekranie.
Warto dodać, że wspomniane szaleńcze tempo pracy i jej nerwowość oraz nadużywanie papierosów sprawiły, że McKay podczas realizacji filmu przeżył zawał, który trafnie zdiagnozował mu… Christian Bale, dzięki temu, że studiował medyczne archiwa dotyczące zawałów Cheneya. – Można powiedzieć, że Cheney uratował mi życie – żartował reżyser.
W naszym konkursie można wygrać 2 pojedyncze bilety do Kina konesera w Cinema Lumiere – na film VICE. Wystarczy do 3 marca do godz. 20.00 wysłać do nas mailem: redakcja@niebywalesuwalki.pl odpowiedź na pytanie: Gdzie kręcono sceny do filmu „Vice”? Zwycięzców wylosujemy. Bilety wygrywają: ulikl i Wioleta Sieńkowska.
Pokaz filmu „Vice” w cyklu Kino konesera w Cinema Lumiere w Suwałkach