Wczoraj (25 maja) pisaliśmy o propozycji jednego z radnych, który zasugerował, aby dodatkowo wesprzeć pochodzącą z Suwałk mistrzynię Polski w szachach kobiet – Michalinę Rudzińską. Propozycja nie spotkała się pozytywnym odzewem władz miasta, ponieważ zawodniczka nie gra już w suwalskim klubie. Tajemnicą poliszynela jest powód jej odejścia – kwestie finansowe i możliwość rozwoju.

Beata Choińska, prezes Klubu Szachowego Hańcza Suwałki postanowiła odnieść się do przedstawionych podczas środowej sesji Rady Miejskiej argumentów. Zastępca prezydenta Suwałk, Roman Rynkowski poinformował wczoraj, że na szachy przeznaczana jest kwota 112 tys. złotych, rozdysponowana na dwa kluby w mieście.

Prezes stowarzyszenia szachowego w rozmowie z naszym portalem szybko przeliczyła, że na szkolenie 1 szachisty miesięcznie przypada kwota 100 zł. – To już nie robi wrażenia, prawda? W naszym klubie szkolimy obecnie 63 zawodników. Mamy jednego trenera, który pracuje za najniższą krajową i wolontariuszy – podkreśla Beata Choińska, dodając, że o zaproszeniu do Suwałk arcymistrza szachowego, który mógłby wziąć udział w konsultacjach, szachiści mogą zapomnieć – nie ma na ten cel pieniędzy. Podobnie jest z wyjazdami na zawody. Obecnie trzeba liczyć, że na jeden wyjazd trzeba przeznaczyć około 2 tys. złotych.

Beata Choińska uważa, że mimo tego, iż Michalina Rudzińska nie gra już w klubie szachowym z Suwałk, zasługuje na jakąkolwiek nagrodę lub wyróżnienie od miasta. – Michalina nadal tu mieszka. Nie wypiera się związków z Suwałkami. Grała w naszym klubie od 6. do 19. roku życia – komentuje prezes Klubu Szachowego Hańcza Suwałki.

Nie jest tajemnicą, że Michalina Rudzińska nie jest pierwszą zawodniczką, która opuściła suwalski klub szachowy właśnie ze względu na niedofinansowanie potrzeb. Warto pamiętać, że szachy są jedną z dyscyplin wiodących w naszym mieście – przynajmniej w teorii.

Mistrzyni Polski w szachach nie otrzyma wsparcia miasta – gra w innym klubie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj