Środowa (26 lipca) sesja Rady Miejskiej w Suwałkach rozpoczęła się o godzinie dziewiątej i według planów miała potrwać cztery godziny. Zakończyła się minimalnie później, ale dyskusje były tak burzliwe, a tematy – mimo pozornego braku kontrowersyjności – tak rozgrzały rozmówców, że niemal planowe zakończenie zawdzięczać można sprawnemu wcześniejszemu przeprowadzeniu prac w komisjach.
Wśród przegłosowanych tematów było sprawozdanie z działań podejmowanych na terenie Nadzoru Wodnego Suwałki na obszarach powiatu: augustowskiego, sejneńskiego, suwalskiego w minionym roku, projekt uchwały w sprawie Statutu Domu Pomocy Społecznej „Kalina” w Suwałkach czy projekt uchwały w sprawie uchwalenia założeń do planu zaopatrzenia w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe dla Miasta Suwałk na lata 2023-2037.
Wątpliwości radnych wzbudził punkt dziewiętnasty obrad: „Rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu po byłym browarze Wacława Kunca w Suwałkach”. Choć to dopiero wstępne działania w tej kwestii, już wywołały one gorącą debatę. Radnego Jacka Roszkowskiego niepokoi fakt, iż inwestor planuje budowę obiektów o wysokości 40 m, co w zestawieniu z okolicznymi budynkami jest w sporej dysproporcji. Wątpliwości przedmówcy nie podzielała Brygida Karpińska, która okazała się gorącą orędowniczką wspierania wszelkich działań inwestorów chcących na naszym terenie podjąć działalność. Dodała także, że przecież wszelkie takie decyzje zaakceptować musi pani architekt, więc osoby niezajmujące się koncepcją zagospodarowania miasta, niemające odpowiedniej wiedzy w tej materii nie powinny mianować siebie znawcami w każdej dziedzinie. Jej postulatów nie poparł radny Bogdan Bezdziecki. Padł argument o tym, że radni powinni reprezentować mieszkańców, naświetlać ich punkt widzenia, jednak ostatecznie – jako że głosowano dopiero nad przystąpieniem do sporządzenia planu, została sprawa przyjęta.
Kolejna burzliwa wymiana zdań dotyczyła sprawie rozpatrzenia skargi społeczności „Zielone Suwałki” na działalność Dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni w Suwałkach. Wątpliwości zaniepokojonych mieszkańców budziły regularne akcje koszenia na trawnikach przy drogach, blokach, w parkach. Podczas prac komisji ustalone zostało, że skarga jest bezzasadna, ale ten punkt sesji Rady Miasta nie przeszedł bez dyskusji. Radny Kamil Lauryn pytał, jakie standardy ma zieleń i apelował, by tę kwestię pozostawić w gestii osób odpowiedzialnych za nią: dyrektora, kierowników, brygadzistów, pracowników. Według niego lepiej pochylać się nad ważniejszymi problemami. Radny Zbigniew De-Mezer poparł go twierdząc, że powinny się tym zająć osoby kompetentne. Z kolei radny Bezdziecki pytał retorycznie, jak można wypracować standardy dla czegoś, co jest tak nieprzewidywalne jak pogoda i znów padała propozycja, by tę kwestię pozostawić odpowiednim służbom. Stanisław Kulikowski apelował o używanie rozumu, bo jasne jest, że gdy panuje susza, kosić nie należy. Sprawa nie doczekała się rozwiązania. Z materiałów komisji wynika, że dyrektor ZDiZ już 6 czerwca zarządził zaprzestanie koszenia w związku z panującą suszą. To, co widzimy w naszym otoczeniu do tej pory – czyli koszenie wzbijające tumany piasku z klepiska, które kiedyś było trawnikiem, wynika z faktu, że wiele terenów należy do osób prywatnych, innymi zarządzają spółdzielnie mieszkaniowe – to od nich zależy harmonogram prac i od rozsądku zajmujących się tym osób…
Interpelacje radnych były okazją do poruszenia rozmaitych tematów. Marek Zborowski-Weychman wszedł na mównicę z… akcesoriami. Okazały puchar przywiózł z Niemiec, z zaprzyjaźnionego z Suwałkami – Warren, gdzie przebywał z wizytą i wziął udział w zawodach strzeleckich. Trofeum to przekazał przewodniczącemu Zdzisławowi Przełomcowi. Drugi przedmiot – zakupioną z własnych funduszy lampę solarną, dał wręczył prezydentowi Renkiewiczowi. Była to swego rodzaju reakcja na poprzednią interpelację dotyczącą oświetlenia wiat przystankowych. Z otrzymanej odpowiedzi wynika, że takie dodanie oświetlenia nie byłoby bezpieczne. Radny Zborowski-Weychman spytał zatem, czy same wiaty są bezpieczne, zaproponował montaż takich lamp jak zakupiona przez niego, a nawet zaoferował się zawiesić tę lampę, jeśli nie ma odpowiedniej osoby, by to uczynić. Prezydent odpowiadając na tę interpelację zgodził się, że jest to ważna sprawa i zapewnił, że od września wiaty przystankowe będą oświetlone.
Czas wakacji dla wielu młodych osób wiąże się z niemałym stresem – dotyczy to tych, którzy w tym roku zdawali egzamin ósmoklasisty. Alarmujące doniesienia o braku miejsc dla tysięcy absolwentów docierające z różnych zakątków Polski na szczęście nie dotyczą Suwałk. Na pytanie radnego De-Mezera odpowiedział wiceprezydent Roman Rynkowski. Choć nabór był rekordowy, bo obejmował 1600 osób, to sytuacja znana z innych miast u nas się nie powtórzy. Utworzone zostały dodatkowe oddziały (trzy w liceach, dwa w technikach, jeden branżowy w szkole zawodowej). Roman Rynkowski wyjaśnił, że po rekrutacji 95 młodych osób nie znalazło miejsca w wymarzonych, wybranych klasach. Są jednak możliwości nauki gdzie indziej – we wszystkich szkołach ponadpodstawowych zostało 121 miejsc, więc ten problem nie powinien młodym suwalczanom spędzać snu z powiek.
Pojawił się też temat klasy o profilu cyberbezpieczeństwo w ramach Programu „CYBER.MIL z klasą”. Część subwencji na jej działanie pochodzi z Ministerstwa Obrony Narodowej. Maksymalna liczba uczniów w takim oddziale to piętnaście osób. W ubiegłym roku taką piętnastoosobową klasę utworzono. W tym roku jedynie dziewięć osób złożyło podania o przyjęcie do takiego oddziału, ale w wyniku rozmów podczas posiedzenia komisji podjęto decyzję o utworzeniu i w tym roku prestiżowej klasy CYBER.MIL.
Radny Adam Ołowniuk przypomniał cieszący się wielką popularnością VII Motor Show zorganizowany w 2019 roku. Była to reaktywacja imprezy, ale po tej edycji nie nastąpiły kolejne. Padło pytanie o możliwość podjęcia takich działań. Prezydent tłumaczył, że tamto wydarzenie owszem było sukcesem, ale szkody, które zaistniały na terenie lotniska zaowocowały decyzją o niekontynuowaniu tej imprezy (uszkodzenia oświetlenia, ślady na nawierzchni). Na pewno i miasto, i fani sportów motorowych ucieszyliby się, gdyby pojawił się inwestor i zbudował tor z prawdziwego zdarzenia, jednak na razie nie ma widoków na taki obrót spraw.
W czasie sesji padło też pytanie o stypendystkę – Marię Andrejczyk. Jak wiadomo, medalistka olimpijska od pewnego czasu nie może powrócić do dyspozycji sprzed kontuzji. Ale może do tematu wrócimy niebawem – w oddzielnej publikacji.