Druga połowa sierpnia to od trzech lat czas, gdy w Suwałkach jest bardzo filmowo. Wybitne obrazy, młodzi twórcy i wielkie nazwiska świata filmu – tym cieszyć się mogą suwalczanie i goście przebywający wówczas w tych okolicach. Formuła festiwalu łączy się z ideą szczególnego uhonorowania genialnego twórcy – w tym roku tą osobą jest Edward Kłosiński. Ceniony operator filmowy zmarł w 2008 roku, ale jego dokonania są do dziś niedościgłym wzorem dla młodych adeptów sztuki operatorskiej. O podejściu do zawodu, technikach stosowanych w pracy, o wszechstronności Edwarda Kłosińskiego opowiadano wiele podczas czwartkowego otwarcia, a rozmowa była dopełnieniem dokumentu poświęconego twórcy, który został wyświetlony w Sali im. Andrzeja Wajdy.
Czwartkowe (17 sierpnia) rozpoczęcie festiwalu miało miejsce w Suwalskim Ośrodku Kultury. Dyrektorem artystycznym imprezy jest Andrzej Pągowski, ceniony artysta, malarz i autor plakatów – i właśnie zagraniczne plakaty do filmów w reżyserii Andrzeja Wajdy można było obejrzeć w Patio SOK-u. Pochodzące ze zbiorów Muzeum Kinematografii w Łodzi eksponaty ze wszystkich zakątków świata to ciekawy obraz tego, jaką popularnością cieszyła się twórczość wielkiego reżysera. Przybyły powitała dyrektor organizacyjna, Joanna Sztelmer-Stabińska, a także dyrektor artystyczny, Andrzej Pągowski.
Drugi punkt tego wieczoru miał miejsce w Sali im. Andrzeja Wajdy. To tu gości festiwalu i widzów powitali przedstawiciele władz miasta i województwa – prezydent Czesław Renkiewicz oraz Wiesława Burnos.
Na scenie pojawiła się także Krystyna Janda, gość honorowy festiwalu, uhonorowana Nagrodą im. Andrzeja Wajdy, która w niezwykle prostolinijny i wzruszający sposób podsumowała swoją obecność na tej imprezie:
Po projekcji filmu „Kręć! Jak kochasz, to kręć!” dyrektor programowy festiwalu, Łukasz Maciejewski, zaprosił do rozmowy i wspomnień o Edwardzie Kłosińskim trzy panie: Krystynę Jandę (przez ponad ćwierć wieku byli małżeństwem, wspólnie pracowali przy wielu filmach i przedstawieniach), Magdę Umer (łączyła ich przyjaźń, Kłosiński był reżyserem światem w tworzonych przez nią spektaklach) i Jowitę Budnik (Edward Kłosiński był operatorem w filmie, którym debiutowała – „Kochankowie mojej mamy”, potem spotkali się także na planie miniserialu „Modrzejewska”).
Wzruszające wspomnienia, zabawne historie, anegdoty, ciekawostki, tajniki warsztatu – wiele tematów poruszonych zostało podczas tej rozmowy. Magda Umer – bliska przyjaciółka Krystyny Jandy i Edwarda Kłosińskiego, podzieliła się wieloma zabawnymi historiami, w tym opowieścią o nastrojach w domu pary tuż przed premierą każdego spektaklu z udziałem wielkiej aktorki:
W filmie zobaczyć można było Krystynę Jandę wspominającą wszechstronność męża, jego szeroką wiedzę na każdy temat, erudycję i inteligencję, co jak wyznała, zawsze było dla niej najbardziej atrakcyjną cechą u mężczyzny. Podobnymi wspomnieniami dotyczącymi zdolności i talentów Edwarda Kłosińskiego podzieliła się Magda Umer:
Końcowe sceny dokumentu „Kręć! Jak kochasz, to kręć!” zawierają przesłanie operatora, jego wyznanie dotyczące chęci bycia zapamiętanym za rzeczy, których dokonał, które współtworzył. Tak się z pewnością stało, a niewątpliwie zostało to osiągnięte dzięki wielkiemu talentowi, ale też i olbrzymiemu zaangażowaniu. Edward Kłosiński był pierwszym operatorem w Polsce, który zrealizował cały film „z ręki”:
Hołdem złożonym pamięci męża był „Tatarak” – materiały do scenariusza do drugiej części napisała Krystyna Janda. I ten właśnie obraz obejrzeli widzowie na zakończenie pierwszego dnia 3. Festiwalu Filmowego „Wajda na nowo”.
Fotografie w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski