Od bardzo słabego początku, poprzez set walki wygrany przez biało-niebieski, trzecią odsłonę, w której dzięki Stephenowi Boyer dominowali rywale (Francuz popisał się niesamowitą serią asów – było ich siedem!) po bardzo wyrównany czwarty set, gdy niemal do końca punktowano na zmianę – w wyjazdowym meczu siedemnastej kolejki działo się wiele i emocji nie brakowało. Niestety, niedzielne starcie w Rzeszowie z tamtejsza Resovią to spotkanie, z którego suwalczanie wywiozą tylko nowe doświadczenia, bo wygrali tylko jednego seta.
Początek był bardzo nerwowy, czemu wyraz dał szkoleniowiec biało-niebieskich. Dominik Kwapisiewicz dobitnie komentował popełnione błędy swego zespołu, ale ta „mobilizacja” dała efekty dopiero w kolejnym secie. Tu rzeczywiście można by powiedzieć, że Ślepsk stanął na wysokości zadania. Może pomogły roszady w składzie, może zmieniło się nastawienie. Niestety, tego zapału nie wystarczyło na długo. W trzecim secie ponownie różnica między wynikami rywalizujących zespołów nie była wielka, ale skrzydła drużynie z Suwałk podcięło pojawienie się na zagrywce przy stanie 15:13 Stephena Boyer. Nie pomógł challenge wzięty przez szkoleniowca Ślepska, atakującego Resovii nie dało się wybić z rytmu. Siedmiokrotnie zdobywał punkty zagrywką, a po tak imponującej serii brakowało niewiele, by gospodarze wygrali seta – i tak się stało.
Biało-niebiescy nie złożyli broni, walka w czwartej odsłonie była wyrównana, ale końcówka należała do gospodarzy. I to oni zdobyli w niedzielnym meczu komplet punktów.
Następne starcie – domowy mecz w Suwałki Arena już we czwartek. Suwalczanie podejmą drużynę z Katowic.
Asseco Resovia Rzeszów – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (14, -21, 15, 22)
MVP: Yacine Louati