Suwalczanin, Edwin Gałkowski, nie ustępuje w walce o drzewa na swojej posesji. Po raz pierwszy o sprawie pisaliśmy w 2022 roku (link). Sąd pierwszej instancji nakazał Gałkowskiemu przycięcie 72 drzew, które znajdują się na granicy z nieruchomością sąsiadki. Właśnie rozpoczął się w tej sprawie proces apelacyjny.
Na zdj. głównym Edwin Gałkowski przy drzewach wskazanych do przycięcia, w dali dom sąsiadki.
W pierwszej sądowej batalii sąsiadka wywalczyła również to, by Edwin Gałkowski więcej żadnych drzew na swoich działkach nie sadził. Suwalczanin jest rozczarowany i liczy, że proces apelacyjny, który rozpoczął się w poniedziałek, 15 kwietnia, przyniesie bardziej korzystne dla niego rozstrzygnięcie.
Suwalczanin podnosi nie tylko argumenty ekologiczne, choć i te nie są błahe. Jak podkreśla Edwin Gałkowski – nakaz przycięcia starych drzew na wysokości 2,20 m – nieco ponad ogrodzenie – to dla nich wyrok śmierci. Gałkowski przypomina, że wszystkie jego działania, włączając w to zadrzewienie nieruchomości, były zgodne z przepisami prawa budowlanego. Opinia dendrologa potwierdza, że drzewa nie stanowią zagrożenia ani nie zakłócają normalnego funkcjonowania na posesji sąsiadki.
– Zarówno powódka [sąsiadka – przyp. red.] jak i sąd orzekający w sprawie konsekwentnie pomijają milczeniem, że jestem znanym w Suwałkach wielbicielem przyrody. Zarówno powódka, jak i sąd skrzętnie również pomijają fakt, że urządzenie terenów zielonych w tym miejscu, na należących do mnie nieruchomościach, nastąpiło wiele lat temu, zanim powódka stała się właścicielką swojej nieruchomości oraz wyraziła zamiar budowy domu jednorodzinnego. Powódka nabywając przedmiotową nieruchomość, jak i potem, przystępując do budowy domu, miała pełną świadomość, że na działkach sąsiednich znajduję się liczne zadrzewienia. Powódka jednak w żaden sposób nie wykazała, w jaki sposób drzewostan na mojej nieruchomości mógłby powodować uciążliwości ponad przeciętną miarę dla jej nieruchomości, jak i posadowionego budynku. Drzewa, które przeszkadzają powódce, nie rosną przy granicy z działkami, tylko w oddaleniu 6 metrów od tej granicy – argumentuje w swoim piśmie Edwin Gałkowski.
Edwin Gałkowski dodaje też, że w aktach nie ma żadnych dowodów ani zeznań świadków potwierdzających, że drzewa zakłócają nasłonecznienie pomieszczeń w domu sąsiadki. Jego zdaniem sąd nie przeanalizował wszystkich aspektów konfliktu sąsiedzkiego, a w szczególności argumentów przez niego podnoszonych.
Mówi Edwin Gałkowski:
Wyrok w tej sprawie ma zapaść za dwa tygodnie.
Więcej na temat w artykule poniżej.










