Październik idealnie wpisuje się w koncepcję rozłożenia planszówki i spędzenia w miły sposób popołudnia czy wieczoru. Wprawdzie fani gier każdy dzień uznają za idealny na tę rozrywkę, ale w październiku mamy „dłuższe” wieczory, no i Dzień Gier Planszowych. A do tego Wydawnictwo Nasza Księgarnia podsuwa nam nowe, urocze tytuły – zatem dajcie się namówić na spotkanie z karcianą fauną!
Pudełka „Alpak” jak i „Sawanny” nie są zbyt duże, zatem od razu wiemy, że typowej planszy w nich nie znajdziemy. Oba kryją za to bardzo pokaźne talie kart – 128 w przypadku „Alpak” i 132 z wizerunkami zwierząt żyjących na sawannie oraz elementów roślinności, miejsc. Potasowanie ich na raz to nie lada wyzwanie, ale będzie to trzeba zrobić jedynie w przypadku nowego tytułu z serii „Ekosystem”. Zacznijmy zatem od afrykańskiego wyzwania!
Potasowaliśmy karty – wszystkie od razu lub partiami – i już można przystąpić do gry. Każdy gracz dostaje jedenaście kart, musimy też wygospodarować nieco miejsca do układania naszej sawanny, bo z tego otrzymanego zasobu będziemy tworzyć nasz wysoko punktujący układ. Pasjonatom gier od razu wiele powie informacja, że „Sawanna” oparta jest na mechanice „draftu”. A mniej obeznanym z terminologią wyjaśniamy, że z otrzymanych kart wybieramy jedną, resztę przekazujemy kolejnemu graczowi, „w kółeczku” lub w przypadku dwóch osób – drugiemu graczowi. I znów wybieramy kartę i dokładamy do naszej sawanny. Kolejna karta musi stykać się przynajmniej jednym bokiem (nie rogiem!), a celem jest układ liczący dwadzieścia kart – po pięć w czterech rzędach.
Oczywiście ważna jest taktyka – sąsiedztwo zwierząt, traw, akacji i wodopoju daje nam punkty, zatem warto zerkać na pomocniczy kartonik przedstawiający te zależności. Zebra da nam punkty, ale gdy będzie znajdować się obok trawy, słoń nie lubi sąsiedztwa innych zwierząt, a gdy tak się stanie, otrzymamy punkty ujemne. Gepard poluje tylko na gazele i to te leżące w tej samej linii po skosie, ale swoimi łupami dzieli się z pobratymcami. Lew przeciwnie – jest samotnikiem, ale prócz gazel może upolować zebry. Różnych kart jest jedenaście i policzenie punktów na koniec gry chwilę trwa. Pomocą służy praktyczny notes ułatwiający zadanie, a wydawnictwo proponuje kolejne wsparcie – kalkulator na stronie grom poświęconej – gry.nk.com.pl/ekosystem3 (bardzo zasobnej w materiały i wiadomości o nowościach – warto zaglądać!).
„Sawanna” to gra dla maksymalnie sześciu osób, ale ma też tryb solo. „Gramy” wtedy z Mattem, twórcą tej karcianki. Tworzymy układ dla siebie – jak najwyżej punktujący – oraz dla Matta. Wydaje się proste wybieranie dobrych kart dla siebie, tym bardziej, że możemy także położyć je w dowolnym miejscu, zgodnie z zasadami oczywiście. Układ wirtualnego przeciwnika przyrasta liniowo – kładziemy karty po kolei, rzędami. I wcale nie jest łatwo tak „zaszkodzić” Mattowi, co sprawia, że gra staje się przyjemnym wyzwaniem, miłym sposobem spędzenia czasu także wtedy, gdy nie mamy towarzystwa dysponującego wolną chwilą na zabawę.
To trzecia z gier opartych na podobnym schemacie. Podtytuł „Ekosystem” symbolizuje bogactwo zależności, jakie w świecie przyrody obserwujemy. Nam wprawdzie mogą się „nie podobać” padlinożercy, zasmucają polowania drapieżników, ale rola każdego zwierzęcia jest ważna, każde z nich jest potrzebne, by zachować równowagę ekologiczną. Dzięki realistycznym rysunkom i próbie odtworzenia relacji między gatunkami gra przyczynia się do poszerzenia wiedzy, ma taki edukacyjny wymiar. Dodajmy, że choć schemat budowania ekosystemów jest taki sam w każdej z trzech gier, to już punktowanie jest różne, więc nowy tytuł choć jest podobny, daje nam nowe reguły i emocje.
Nieco inne zasady oferują nam „Alpaki”. Tu już rolę nadrzędną gra rozrywka, choć myliłby się ten, kto patrząc na słodkie wizerunki zwierzaków na kartach uznałby ten tytuł za lekką propozycję dla najmłodszych. Wprawdzie na pudełku czytamy, że jest ona przeznaczona dla graczy od ośmiu lat, to myślę, że w ich przypadku warto dawać fory, zwłaszcza gdy nasza pociecha jest wrażliwa, trudno godzi się z porażką. Choć rysunki są bardzo zabawne i urocze, w grze mamy więcej niż w „Sawannie” interakcji i możemy „zaszkodzić” rywalom, jeśli taką taktykę chcemy obrać.
Kart jest sporo, ale nie wszystkie biorą udział w rozgrywce. Na zdjęciu widzimy układ przed rozpoczęciem gry. Po części jest on stały – zawsze mamy karty alpak królewskich oraz Pozerów (górny rząd), zawsze też sześć stosów alpak brązowych i cztery białych – jednak te mogą być różne, bo do dyspozycji mamy dwanaście typów brązowych zwierzaków i osiem białych, zatem wybieramy je do gry drogą losowania. Każda karta – oprócz królewskich – ma swoje zdolności, więc ich zagrywanie daje konkretne korzyści. Niektóre uaktywniają się raz, inne przy każdej turze. Dodatkowo są one tak różne, że orientacja w tych wszystkich możliwościach chwilę trwa. W każdej turze gracz może wykonać trzy czynności, a celem gry jest stworzenie łąki – czyli czterech ogrodzeń z kompletem alpak. Ogrodzenia to tekturowe płotki, które znajdziemy w pudełku, a prócz nich jeszcze drewnianą figurkę pierwszego gracza.
Przyznam, że gra się dość długo – trzydzieści minut podane na pudełku w naszym przypadku jeszcze się nieco rozciągnęło… Może dlatego, że jest nad czym myśleć, a i pojawienie się alpak na łące nieco trwa. Musimy je najpierw zakupić, od razu nie trafiają one na łąkę, by je tam ulokować musimy mieć też kartę ogrodzenia, co nie zawsze się zdarza, więc do celu zmierzamy powoli. Ale nie da się ukryć, że jest to przyjemna propozycja spędzania wolnego czasu – główkowanie jest miłe i satysfakcjonujące, gdy trafi się nam dobry układ dobranych kart, możemy sporo zdziałać – wykorzystać zdolność naszej alpaki, zakupić nową i jeszcze dołożyć zwierzaka na łąkę. Niekiedy dzieje się mniej, ale taktyką możemy sobie pomóc, zatem gra spodoba się lubiącym łamigłówki i gimnastykę szarych komórek. Przyda się i odrobina szczęścia, więc i młodsi mają szansę na dobry wynik, nie tylko wytrawni stratedzy.
Obie gry są świetnie opracowane i starannie wydane. Ciekawa tematyka i zasady zachęcają do sięgnięcia po nowe tytuły Wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Wydawnictwu Nasza Księgarnia dziękujemy za egzemplarze do recenzji.