14 sierpnia 2004 roku w Krakowie zmarł Czesław Miłosz. 14 sierpnia 2012 roku w Krasnogrudzie duch noblisty „towarzyszył” spotkaniu z jego „czeladnikami”. Był to wieczór czytania poezji, przytaczania anegdot i odkrywania tajemnic twórcy oraz dworu, który ten odwiedzał w młodości i w którym przeżywał pierwsze porywy serca, rozczarowania, uniesienia, olśnienia.
Krasnogruda, która odzyskała swoją świetność dzięki pracy „Pogranicza”, stała się w piątek miejscem zawieszonym między czasem, przestrzenią i historią. W podróży przez przeżycia oraz stany świadomości noblisty towarzyszyli zgromadzonej w piwnicach dworu publiczności m.in. badacze twórczości Miłosza, historycy sięgający do przeszłości tych ziem. O wpływie Gabrieli Lipskiej i Oskara Miłosza na życie i dzieła twórcy mówili przez wiele godzin: Birutė Jonuškaitė, Agnieszka Kosińska, Barbara Toruńczyk, Egidijus Aleksandravičius, Zbigniew Fałtynowicz i Andrzej Franaszek – „czeladnicy” Czesława Miłosza. Tą funkcją wyróżnił zaproszonych gości prowadzący spotkanie Krzysztof Czyżewski. Określenie zostało zaczerpnięte z eseju zatytułowanego „Czeladnik czasu”, poświęconego Czesławowi i Oskarowi Miłoszom.
Agnieszka Kosińska, przez wiele lat współpracująca z noblistą (była jego osobistą sekretarką), wspomniała podczas wieczoru o wpływie mistrza – Oskara na rozwijanie sfery świadomości religijnej i mistycznej Czesława Miłosza. Wymiar duchowy rozmowy rozpoczętej od przeczytania wiersza „Pieśń” podkreśliła Birutė Jonuškaitė, która przywiozła do Krasnogrudy „relikwię” z Szetejń – niewielkie pudełeczko wypełnione gruzem z piwnicy spichlerza z miejscowości narodzin poety. Symboliczny upominek został przekazany obecnym gospodarzom dworu w symbolicznym czasie.
Egidijus Aleksandravičius skupił się z kolei na tematyce tożsamości narodowej i kulturowej na pograniczu w czasach Oskara i Czesława. Z kolei tajemnice dworu w Krasnogrudzie, jego mieszkańców i skomplikowanych relacji odkrył Andrzej Franaszek, autor biografii Miłosza. Literaturoznawca i krytyk literacki z subtelnym humorem przywoływał dramatyczne przecież doznania młodego Czesława – zawód miłosny, próbę odebrania sobie życia, a w końcu nawiązanie relacji intymnej z Gabrielą Lipską. O historii rodziny Miłosza na Żuławach można przeczytać więcej w artykule: „Żuławy Miłosza” – http://www.niebywalesuwalki.pl/16099/
To prawda, kiedy kwitnie manzanita
A zatoka jest niebieska w wiosenne poranki
Myślę niechętnie o domu między jeziorami
i o niewodach ciągnionych pod litewskim niebem.
Budka kąpielowa gdzie składałaś suknię
Zmieniła się na zawsze w abstrakcyjny kryształ.
Jest tam ciemność miodowa koło werandy
I śmieszne małe sowy i zapach rzemiani.
(Elegia dla N.N.)
Lipska, której malowany słowami portret i której wspomnienie pojawiały się wielokrotnie w twórczości Miłosza, znalazła swoje miejsce również w najnowszej publikacji Zbigniewa Fałtynowicza. Autor związany z Muzeum Okręgowym w Suwałkach czytał fragmenty książki „Przewodnik. Miłosz|Krasnogruda”. O tym, jak Kunatów i Lipskich wspominali sąsiedzi, mówiła Małgorzata Sporek-Czyżewska, która historię dworu wraz z ludźmi związanymi z „Pograniczem” poznawała stopniowo. Wszystkie te opowieści zostały nagrane. Niebawem otrzymają ostateczny kształt publikacji i zostaną wydane.
Wielką pracę podróżników podążających Miłoszową ścieżką doceniła redaktor „Zeszytów Literackich” – Barbara Toruńczyk, nazywając ją „pracą serca i pamięci”. Ostatnie słowo wieczoru należało do Krzysztof Czyżewskiego, który podziękował „czeladnikom” w wyjątkowy sposób. – Nie ma dla Was Nobla, ale ja bym Wam tę nagrodę przyznał.
Muzycznym akcentem „Pamiętania Miłosza” był koncert pieśni litewskich w wykonaniu rodziny Janczulewiczów.
Fot. Niebywałe Suwałki – na zdj. gospodarze i zaproszeni goście oraz Irena Bujanowska – „głos Miłosza” podczas odczytywania jego poezji