Mariusz Czubaj, podobnie jak Marek Krajewski, uważa się za rzemieślnika, nie artystę. – W pisaniu nie ma żadnej magii ani pierwiastka nadzwyczajności. To normalna praca, jak każda inna – tłumaczył Czubaj podczas spotkania autorskiego w Bibliotece Publicznej w Suwałkach, które odbyło się w czwartek, 1 grudnia.
Autor: Iwona Danilewicz
Tekst „trzeba wysiedzieć” – ta myśl towarzyszy chyba każdej rozmowie na temat tworzenia książek. Żeby napisać cokolwiek, potrzeba czasu – w przypadku autorów kryminałów – potrzeba też fachowej wiedzy, którą ci zwykle uzyskują od konsultantów. Mariusz Czubaj z pomocy konsultantów też korzysta, dodatkowo, jako profesor antropologii kultury, czerpie garściami z zasłyszanych rozmów i zauważonych zdarzeń.
Uczestnicy spotkania w Suwałkach chętnie dopytywali o „pisarską kuchnię”. Chcieli wiedzieć, w jaki sposób Czubaj i Krajewski piszą razem kryminały. Zaproszony do Biblioteki Publicznej autor żartował, że wspólne pisanie dziwi ludzi, choć nie dziwią wspólne występy aktorów lub muzyków albo performerów na scenie. Współpraca na linii Krajewski – Czubaj możliwa jest dzięki wspólnym cechom obu pisarzy. – Tak się szczęśliwie składa, że obaj mamy przynajmniej kilka wspólnych cech, poza paroma, które zasadniczo nas różnią. Marek Krajewski przyjechałby w garniturze i śnieżnobiałej koszuli, której mankietami można by ciąć stal i w butach, które lśniłyby tak, że ich jasność oświetlałaby cale miasto – dodał Czubaj, podkreślając, że niezwykle przydatną cechą przy tej znajomości jest to, że żaden z autorów nie uważa się za kolejnego Manna, Joyce’a albo Dostojewskiego.
Rzemiosło pisarskie to w przypadku powieści kryminalnych nic innego jak wstęp, rozwinięcie i zakończenie, sprawna opowieść z wyraźnym szkieletem fabularnym i bohaterami. Wspólne pisanie to zaś stworzenie kolejnych punktów do powieści i działań bohatera. Przepis prosty. Gorzej z wykonaniem. Gdyby pisanie byłoby tak łatwe, pisałby każdy. Sztuką jest jednak stworzenie takiej historii, która pochłania czytelnika. – Jestem egotykiem, więc jestem łasy na komplementy, a te w stylu – musiałem/musiałam doczytać do końca, są najważniejszymi komplementami dla mnie – zaznaczył Mariusz Czubaj.
Praca nad książką zwykle zajmuje pisarzowi 9-10 miesięcy – przez połowę czasu zbiera informacje, potem pisze. W jego dorobku jest 8 powieści, a licząc z pracami naukowymi – to kilkanaście książek. Jego ostatnia publikacja – R.I.P. stanowi połączenie westernu i kryminału. Akcja powieści dzieje się w 2015 roku na Mazurach.
Mariusz Czubaj z każdej podróży przywozi historię, zdarzenie, wypowiedź, cząstką świata, który przerabia na potrzeby powieści. Jak twierdzi – najlepsze historie znajduje w lokalnych „mordowniach”. Te „badania terenowe” to jedna z jego ulubionych czynności. – Wszystko jest dla mnie „potencjalnym mięsem fabularnym”. Ciągle podsłuchuję ludzi i podglądam, potem przerabiam fabularnie i literacko – tłumaczył podczas spotkania.
Mariusz Czubaj komentował w Suwałkach również poziom czytelnictwa w Polsce. Autor stoi na stanowisku, że Polacy czytają więcej niż czytali dotąd, a badania nie uwzględniają czytelnictwa elektronicznego i wzajemnego pożyczania sobie książek.
Mariusz Czubaj, profesor antropologii kultury, autor powieści kryminalnych – 21:37, Kołysanka dla mordercy i Zanim znowu zabije. Wraz z Markiem Krajewskim stworzył postać komisarza Jarosława Patera, bohatera Alei samobójców i Róży cmentarnych. Pisze nie tylko kryminały, lecz także opracowania poświęcone temu gatunkowi powieści (Krwawa setka. 100 najważniejszych powieści kryminalnych, napisana wspólnie z Wojciechem Bursztą, i Etnolog w Mieście Grzechu. Powieść kryminalna jako świadectwo antropologiczne) oraz innym obszarom kultury popularnej. W 2009 Mariusz Czubaj zdobył Nagrodę Wielkiego Kalibru za najlepszą polską powieść kryminalną i sensacyjną. Jego książki zostały przetłumaczone na angielski, niemiecki, ukraiński i turecki. Martwe popołudnie to pierwsza z cyklu powieści z Marcinem Hłaską.
Jestem rzemieślnikiem, nie artystą. Spotkanie z autorem kryminałów – Markiem Krajewskim (wideo)