We wczorajszym artykule dotyczącym awarii w suwalskiej oczyszczalni ścieków pisaliśmy, że według wstępnej oceny winę za zdarzenie ponosi jeden z pracowników. Już wiadomo, że zostanie zwolniony.
Leszek Andrulewicz, prezes PWiK-u podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w siedzibie spółki zapowiedział, że decyzję związaną z przyszłością pracownika podejmie po przeprowadzeniu z nim rozmowy. Rozmowa odbyła się dzisiaj. Prezes PWiK-u zdecydował, że konsekwencją zaniedbania obowiązków przez pracownika będzie zwolnienie dyscyplinarne. Prezes decyzję musi skonsultować ze związkami zawodowymi. Pracownik, o który mowa, był zatrudniony w oczyszczalni ścieków przez 10 lat.
Konsekwencje służbowe związane z piątkowym zdarzeniem poniesie również kierownik oczyszczalni ścieków. Od 1 sierpnia – do czasu wyjaśnienia szczegółowych przyczyn i analizy następstw awarii – zostanie zawieszony.
– W celu sporządzenia raportu z analizą skutków zdarzenia zostanie powołana komisja zewnętrzna – zapowiedział w rozmowie z naszym portalem Leszek Andrulewicz. Kierownik prawdopodobnie nie wróci już do pełnienia swoich zadań – czeka go zmiana stanowiska. – W tej chwili nie mam doświadczonego kandydata, który mógłby go zastąpić, jego obowiązki przejmie jeden z zastępców – dodaje L. Andrulewicz.
Prezes PWiK-u również we wtorek, 31 lipca odbył rozmowę z PZW. Jej wynikiem będzie zlecenie wykonania ekspertyzy i planu rewitalizacji odcinka rzeki. Według opinii PZW działania naprawcze mogą zająć około 5 lat. Początek rewitalizacji miałby nastąpić w 2019 roku – potrzebny jest narybek pstrąga potokowego, który będzie pochodzić z Gawrych Rudy.
O dokładnych kosztach rewitalizacji będzie można mówić po wykonaniu ekspertyzy. Zgodnie ze wstępnymi szacunkami PZW może chodzić o kwotę nawet 100 tys. złotych.