Play-offy powoli dobiegają końca, a choć jeszcze ostateczny układ klasyfikacji nie jest znany (na rozstrzygnięcie czeka kwestia trzeciego i czwartego miejsca, po dwumeczu Vervy i Skry jest remis, zatem kolejne spotkanie w Bełchatowie będzie decydującym), to już wiemy, która drużyna zajęła pierwszą lokatę. Po emocjonującym niedzielnym (18 kwietnia) spotkaniu, pierwsza przed fazą play-offów ZAKSA musiała uznać wyższość zawodników Jastrzębskiego Węgla.
Pierwszy set na swoim koncie zapisali trójkolorowi, jednak była to ostatnia zwycięska odsłona w ich wykonaniu. Wyrównana walka pozwalała obu drużynom mieć nadzieję na wygraną, jednak końcówki należały zdecydowanie do jastrzębian. W trzecim secie grano nawet na przewagi, ale znów górą byli gospodarze. Efektowna gra Lukasa Kampy, Jurija Gladyra, Rafała Szymury, Tomasza Fornala oraz Łukasza Wiśniewskiego przynosiła wymierne wyniki, świetnie grający – i doceniony za swą postawę tytułem MVP Jakub Bucki podsumował rywalizację z ZAKSĄ stwierdzeniem, iż kluczem do wygranej była zespołowość. Mecz zakończył się wynikiem 3:1.
Sukces smakuje tym lepiej, że na fotel mistrzowski wraca klub Jastrzębskiego Węgla po siedemnastu latach. Podczas uroczystej ceremonii zwycięzcy nie kryli radości. Pokonanym została jeszcze jedna szansa, by zdobyć tytuł mistrzów – i to wyjątkowy, bo 1 maja zagrają w finale Ligi Mistrzów. Finały – kobiet i mężczyzn – odbędą się w Weronie w hali AGSM Forum. Polski klub zmierzy się z włoskim Itas Trentino.
Przypomnijmy, iż w play-offach Ślepsk dwukrotnie spotkał się z ZAKSĄ. Mecze dostarczyły wiele emocji i z pewnością były ważną lekcją przez walką o siódme miejsce z Aluronem CMC Zawiercie. Po remisie w dwumeczu złoty set rozstrzygnął rywalizację na korzyść podopiecznych Andrzeja Kowala.