Niedzielny (22 stycznia) mecz to spotykanie, po którym spodziewać się można było dobrego wyniki. Poprzedni, obecny i kolejny rywal to zespoły mające pewne problemy, zatem oczekiwanie na zdobycie trzech punktów przez podopiecznych Dominika Kwapisiewicza było jak najbardziej uzasadnione.
I tak się stało, choć pierwszy set toczył się w nieco nerwowej atmosferze. Gra była bardzo wyrównana, goście zdobyli minimalne prowadzenie, dopiero w końcówce częściej punktowali biało-niebiescy i po pół godziny gry mogli się cieszyć z prowadzenia.
Nieco krócej trwał kolejny set i zakończył się też większa różnicą punktową – 25:20. Prawdziwy popis dali gospodarze w trzeciej odsłonie. Świetnie działał blok, ale najwięcej punktów dała rewelacyjna zagrywka. W tym elemencie wyróżniał kapitan, Bartosz Filipiak, który doceniony został tytułem MVP.
Ślepsk Malow zajmuje obecnie dziesiąte miejsce w tabeli z dorobkiem trzydziestu jeden punktów. Do upragnionej ósemki brakuje co najmniej trzech oczek (bo jeszcze inne aspekty decydują).
„Miałem takie uczucie, że jesteśmy lepsi” – skomentował po spotkaniu Paweł Halaba:
Zadowolony z podopiecznych był także trener Ślepska, Dominik Kwapisiewicz:
Teraz suwalską drużynę czeka wyjazdowy mecz w Lublinie, a potem spotkanie w ramach Pucharu Polski. W Hali Suwałki Arena kibice zobaczą biało-niebieskich piątego lutego. Będzie to spotkanie z Skrą Bełchatów.
Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice 3:0 (22, 20, 14)
Foto – w postaci pokazu slajdów – Wojciech Otłowski