Od wysokiego C zaczęli zawodnicy Wigier wiosenną rundę rozgrywek. Sobotnie (9 marca) spotkanie na Zarzeczu to festiwal trafień – autorami wszystkich bramek byli biało-niebiescy, a choć było ich aż pięć, to niektórzy sugerowali, że mogłoby być więcej. Nie ma jednak powodów do narzekań – imponujący wynik, trzy punkty i pozycja lidera – przynajmniej przez dobę – to niewątpliwie ważne trofea, które przyniosło spotkanie z MOSP-em Białystok.

© 2024 Wojciech Otłowski
A zaczęło się mało fortunnie. Żółta kartka tuż po rozpoczęciu spotkania, rzut karny – atmosfera była nerwowa. Na szczęście dobrą interwencją popisał się goalkeeper Wigier, a potem gospodarze wykorzystali nadarzające się sytuacje, by umieścić piłkę w siatce – zarówno w ósmej, jak i w dwunastej minucie. Autorem obu trafień był Kamil Zalewski, a w drugiej połowie dorzucił jeszcze jedną bramkę. Kolejne trafienie – tym razem będące efektem rzutu karnego – zdobył dla Wigier Maciej Makuszewski. Jako ostatni na liście strzelców zapisał się Pawlo Bereziański, ukraiński obrońca, który w grudniu dołączył do biało-niebieskich.
„Dobrze zaczęliśmy, daliśmy z siebie wszystko, co aktualnie mogliśmy” – powiedział na pomeczowej konferencji szkoleniowiec MOSP-u, Piotr Szydłowski:

© 2024 Wojciech Otłowski
„Twardo stąpamy po ziemi, ale jesteśmy świadomi swoich umiejętności” – podkreślił Paweł Cimochowski, trener Wigier Suwałki, który cieszył się z postawy swoich podopiecznych:

© 2024 Wojciech Otłowski
Wigry Suwałki – MOSP Białystok 5:0 (2:0)
Strzelcy bramek: Kamil Zalewski (8′, 12′, 48′), Maciej Makuszewski (z karnego – 58′), Pawlo Bereziański (79′)
Fotografie w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski
















































