Spektakl z rozmachem i przytupem – to taka ocena na gorąco. Ale też genialne połączenie liryzmu z humorem, nietuzinkowe ujęcie tekstów sprzed ponad pół wieku, które w tym uwspółcześnionym ujęciu pokazują swoje uniwersalne, ponadczasowe oblicze. Bogactwo znaczeń, nawiązań, intrygujących zestawień – po prostu nie sposób przecenić przedstawienia „Przybora na 102”, które zaprezentowane zostało w pierwszą kwietniową sobotę w Suwalskim Ośrodku Kultury.
Zaplanowany na dwie godziny spektakl, trwał sporo dłużej, a taka szczodrość w tej kwestii to niecodzienne podejście. Co więcej – same reakcje uczestników spektaklu świadczyły o tym, że jest w tej formule miejsce na pewną improwizację, zatem widzowie doświadczają czegoś unikatowego, a żywy oddźwięk jest tego najlepszym dowodem.
Patent jest intrygujący – przedstawienie zostało pomyślane jako hołd dla nieżyjącego wielkiego poety i pisarza. O tym informuje nas Wojciech Mann, którego głos słyszymy jeszcze zanim zobaczymy całą scenę.
Mamy zatem okazję usłyszeć genialne teksty autorstwa Jeremiego Przybory, ale wplecione w nietuzinkową opowieść o sercowych dylematach trojga ludzi – w tych rolach tercet tworzący Mumio – Jadwiga Basińska, Dariusz Basiński i Jacek Borusiński.

© 2024 Wojciech Otłowski
Dramatycznymi przeżyciami dzielą się z ciotką Mizerią (brawurowa kreacja Magdy Umer). Dzieje się bardzo wiele – zwroty akcji następują raz za razem, choć obsada jest niezbyt liczna, to aktorzy wcielają się w kolejne role i zaskakują nowym ujęciem głównego tematu: tym, jak różne są oblicza miłości, jak niełatwe drogi do szczęścia, ile problemów napotyka szukający drugiej połówki człowiek…

© 2024 Wojciech Otłowski
Występy artystów z kabaretu Mumio wyróżniają charakterystyczne, znane elementy: humor językowy, wyrazista dykcja w szczególny sposób podkreślająca pewne kwestie, właściwy dla nich ruch sceniczny. Nawet w kwestii kostiumów widzimy nawiązanie do działalności kabaretowej. A jednocześnie to ciekawa, nowa propozycja, która pokazuje, że na polu artystycznym mają wiele do powiedzenia.
Warto też wspomnieć o muzykach współtworzących spektakl. Dzięki nim jest to porywające doświadczenie, a dodatkowo mają też sposobność wysunąć się na plan pierwszy – wspomnijmy tu genialny akompaniament na rozmaitych perkusjonaliach w utworze „Shimmy szuja” czy udział kontrabasisty w „Szarp pan bas”.

© 2024 Wojciech Otłowski

© 2024 Wojciech Otłowski
Genialne przedstawienie, wspaniały hołd złożony wielkiemu artyście – kto był, ten nie żałuje, kto nie był, niech szuka okazji, by zobaczyć „Przyborę na 102”!
Fotorelacja z wydarzenia poniżej.
A tu jeszcze przypomnienie ubiegłorocznego koncertu Magdy Umer.
Koncert Magdy Umer – muzyczny finał 3. Festiwalu Filmowego „Wajda na nowo”