Magdalena Wołowska-Rusińska z Muzeum im. Marii Konopnickiej w Suwałkach, opowiada o inicjatywie związanej z poszukiwaniem prawdziwych wizerunków jednej z najbardziej znanych polskich poetek. Wszystko zaczęło się w roku 2022, ogłoszonym Rokiem Marii Konopnickiej, który przyniósł wiele wydarzeń i publikacji związanych z twórczością i życiem pisarki. W sieci, w publikacjach i na plakatach zaczęły pojawiać się nie wykorzystywane wcześniej fotografie naszej krajanki. Nie wszystkie przedstawiają Konopnicką.
– Ikonografia Konopnickiej nie jest bogata, dlatego każde nowe zdjęcie wywołuje poruszenie – mówi Magdalena Wołowska-Rusińska. Podczas analizy „nowych” fotografii, kierownik Muzeum natrafiła na pewne wątpliwości dotyczące autentyczności niektórych zdjęć, co stało się impulsem do podjęcia działań mających na celu weryfikację tych wizerunków.
Kierownik muzeum postanowiła zwrócić się o pomoc do specjalistów w dziedzinie antropologii i analizy twarzy, którzy mogliby potwierdzić lub wykluczyć, czy dane fotografie rzeczywiście przedstawiają Konopnicką.
– Historia była ciekawa, bo zaczęła się od jednego telefonu, potem były kolejne, aż trafiliśmy do Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku – opowiada M. Wołowska-Rusińska. Jedna z funkcjonariuszek zgodziła się podjąć wyzwanie. Muzeum wysłało oficjalną prośbę oraz zdjęcia: zarówno te, które na pewno przedstawiają Konopnicką, jak i te budzące wątpliwości.
Przykłady wykorzystania wątpliwych wizerunków Marii Konopnickiej:
Tygodnik Powszechny – Wszystkie twarze Marii
Po roku oczekiwania, w styczniu 2024 roku, nadeszła odpowiedź z Białegostoku. Wyniki były zaskakujące: jedno z porównywanych zdjęć z dużym prawdopodobieństwem przedstawiało inną osobę, a w przypadku dwóch pozostałych różnice były kategorycznie stwierdzone.
– Jest kilka pewnych zdjęć i portretów, które są znane i powtarzane – podkreśla kierownik Muzeum im. Marii Konopnickiej. – Magdalena Grzebałkowska, która pracuje nad biografią Konopnickiej, też miała wątpliwości co do autentyczności niektórych zdjęć. Skontaktowała się z nami w tej sprawie – dodaje M. Wołowska-Rusińska.
Wspomniane fotografie pochodzą z różnych źródeł, w tym z portali internetowych i archiwów. – Nie wszystkie źródła są pewne – zaznacza Wołowska-Rusińska, dodając, że niektóre z nich mogą być błędnie oznaczone.
Ta historia pokazuje, że nawet postacie historyczne, które wydają się dobrze znane, mogą wciąż zaskakiwać.
Fot. Niebywałe Suwałki i „domena publiczna”