W sobotę całe centrum miasta tętniło bluesem. Fani dobrej muzyki przybyli jeszcze liczniej niż poprzedniego dnia, było wręcz tłoczno, ale gdy w sercach blues, to na twarzach uśmiech, więc wszelkie niedogodności schodzą na dalszy plan. Wręcz przeciwnie – cieszy fakt, że tak wielu suwalczan i przyjezdnych lubi tę muzykę duszy.
Najpierw rozstrzygnięty został konkurs Polish Blues Challenge 2025, a jego zwycięzcami została grupa Wild Flame, która reprezentować będzie Polskę na European Blues Challenge. Potem na scenie w parku Konstytucji 3 Maja pojawił się Ian Parker Band. Potrafi zagrać z kopem i energetycznie, ale równie dobrze prezentuje się w utworach nostalgicznych, melancholijnych, czego dowodem była interpretacja klasyku Hendriksowskiego „Little Wing” – o wiele dłuższa niż oryginał.
Z kolei na scenie usytuowanej na ulicy Kościuszki dziś królowały panie – najpierw Deborah Bonham. Pochodząca z Wielkiej Brytanii artystka ma nazwisko, które jest doskonale znane fanom dobrej muzyki. A zbieżność ta jest nieprzypadkowa, bo jest siostrą Johna Bonhama, nieżyjącego już członka zespołu Led Zeppelin, jednego z najlepszych perkusistów w historii rocka. Niezwykle bezpośrednia Deborah Bonham zachwycała się w swych wypowiedziach Suwałkami, dziękowała publiczności za obecność, ta z koli doceniła energię artystki, jej głos i repertuar. Na koniec występu słuchaczy czekała niemała niespodzianka – na scenie pojawiła się inna wielka bluesowa dama – Sari Schorr, która na SBF śpiewała równo pięć lat temu – w 2019 roku, tyle że w parku. Dziś obie panie wykonały – co nie powinno dziwić, utwór z repertuaru Led Zeppelin. Była to kompozycja z czwartej płyty supergrupy – „Rock and Roll”.
Po dwóch artystach z Wielkiej Brytanii nastąpił czas na gwiazdy zza wielkiej wody. Na scenie w parku zagrał i zaśpiewał Bernard Allison, syn legendy chicagowskiego bluesa – Luthera. Artysta i jego zespół zaprezentowali rytmiczne granie z funkowym wykopem, a intrygującym aspektem występu był fakt, iż wszyscy muzycy śpiewali, tworząc nietuzinkowy chórek wtórujący wokaliście. Ponownie – podobnie jak w przypadku Iana Parkera – zabrzmiał cover utworu Jimiego Hendriksa – tym razem „Voodoo Child”.
Ana Popović również przybyła ze Stanów Zjednoczonych, ale z pochodzenia jest Serbką, a „po drodze” do obecnego miejsca zamieszkania miała kilkuletni przystanek w Holandii. To nie pierwsza wizyta artystki w Suwałkach, występowała podczas SBF już w roku 2011 – w tym samym miejscu (scena przy ratuszu), nie zabrakło zatem wzruszających wspomnień.
W skład zespołu akompaniującego Anie Popović wchodzi także dwuosobowa sekcja dęta (saksofon + trąbka), więc i solowe popisy muzyków oklaskiwała suwalska publiczność. A sama artystka prezentowała się jako wulkan energii, sceniczny image gwiazdy przykuwał uwagę, zaś zaprezentowane piosenki to nie tylko rytmiczne, ale i ważkie utwory.
Fantastyczny koncert potrwał nieco dłużej – na osłodę faktu, że to niestety, koniec siedemnastej edycji SBF…
Fotografie w postaci pokazu slajdów: Wojciech Otłowski
Gwiazdy ze świata i polski akcent na koniec. Piątkowe koncerty 17. SBF