Gorsze dane z Polski i USA na koniec ubiegłego tygodnia. Żyżyński z RPP widzi przestrzeń do cięcia stóp o 50 pb, Acyparowicz opowiada się za polityką „wait and see”. EURPLN nieco powyżej 4,26, dolar pod presją. Polskie rentowności i IRS gwałtownie w dół po danych z Polski i USA. Dzisiaj w kraju inflacja bazowa i podaż SPW na aukcję, za granicą niemiecki ZEW i dużo danych z USA.
Źródło: Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK, Departament Analiz Ekonomicznych
Od początku ostatniej w minionym tygodniu sesji notowania na globalnym rynku przebiegały w spokojnej atmosferze. Dane z USA opublikowane w czwartek były zgodne z oczekiwaniami i inwestorzy oczekiwali na kolejną porcję informacji z największej gospodarki świata. Lipcowa sprzedaż detaliczna oraz wstępny sierpniowy indeks Michigan rozczarowały i wpływ szczególnie tego pierwszego odczytu na rynek był wyraźnie widoczny.
EURUSD wahał się od początku piątkowej sesji blisko 1,115 i dopiero po publikacji dużo gorszej od oczekiwań amerykańskiej sprzedaży detalicznej dolar znalazł się pod presją i kurs tymczasowo wzrósł do 1,122. Presja na osłabienie dolara utrzymała się również na początku tygodnia i dziś na otwarcie dnia EURUSD znajduje się na 1,123. Dziś poznamy sporo danych z USA, które mogą dodać nieco zmienności rynkowi.
EURPLN oddalił się piątek od lokalnego minimum, ale wpływ danych o polskim PKB nie był zbyt silny i na koniec sesji kurs był blisko 4,26. USDPLN spadł przejściowo do 3,805 w wyniku wzrostu EURUSD (na koniec sesji wrócił do 3,82). W przypadku innych walut naszego regionu, forint pozostał stabilny do euro, a rubel stracił nieco do dolara.
Otwarcie tygodnia nie przyniosło wiele zmian dla złotego i na otwarciu dzisiejszej sesji EURPLN znajduje się nieco powyżej 4,26. Sytuacja na rynkach globalnych będzie wyznaczała kierunek w oczekiwaniu na kolejne dane z kraju.
Na krajowym rynku stopy procentowej rentowności oraz IRS bardzo wyraźnie spadły – obie krzywe przesunęły się w dół o 5-10 pb. Krótki koniec zyskiwał dzięki gorszym od prognoz (ale zgodnych z naszym szacunkiem) danym o wstępnym PKB za II kw. Środek i długi koniec mocno zyskał dzięki słabym danym z USA. W efekcie, 10-letni IRS osiągnął w piątek 2,10%, 5-letni ok. 1,80%, a 2-letni zbliżył się do 1,60%. Dziś inwestorzy skoncentrują się na informacjach dotyczących podaży SPW na czwartkową aukcję.
Wzrost PKB w II kw. wyniósł 3,1% r/r i niewiele odbiegał od tego z I kw. Przedstawiciele rządu nadal spodziewają się wyraźnego przyspieszenia wzrostu w II półroczu, ale naszym zdaniem bardziej prawdopodobna jest jego stabilizacja (prognozujemy średni wzrost PKB w całym roku na poziomie 3,1%). Przyspieszenie wzrostu konsumpcji pod wpływem 500+ nie wystarczy naszym zdaniem do ożywienia gospodarki, jeśli eksport i inwestycje nie dadzą dodatkowego impulsu.
Eksport wzrósł dość wyraźnie w czerwcu, ale naszym zdaniem perspektywy na dalszą część roku nie są nadmiernie optymistyczne. Jednocześnie, import powinien rosnąć szybciej dzięki wyższej konsumpcji. W efekcie, nie spodziewamy się dodatniego wpływu eksportu netto na wzrost PKB w kolejnych kwartałach.
Deflacja pogłębiła się w lipcu do -0,9% r/r, co wg nas zapowiada inflację bazową na poziomie -0,4% r/r. Ujemne odczyty CPI mogą się utrzymać niemal do końca tego roku.
W już w piątek po danych o PKB członek RPP, Jerzy Żyżyński, powiedział, że byłby skłonny poprzeć obniżkę stóp o 50 pb by wspierać inwestycje, ale tylko wtedy jeśli nie zagroziłaby ona stabilności banków. Natomiast Grażyna Ancyparowicz komentując wstępne dane o PKB w II kwartale powiedziała, że polityka monetarna realizowana według zasady „wait and see” nie jest obecnie barierą dla inwestycji i podniesienia tempa PKB. Członkini RPP uważa, że niska skłonność do inwestowania ma podłoże strukturalne i po części może również wynikać z powodu przechodzenia z jednej perspektywy unijnej do następnej. Ancyparowicz dodała, że ewentualna obniżka stóp procentowych nie zmieni nastawienia przedsiębiorców i nie zwiększy zdolności kredytowej potencjalnych inwestorów, za to może zniechęcić do lokowania pieniędzy na rynku finansowym. Jerzy Żyżyński wydaje się być w RPP odosobniony w swojej opinii. Słabsze perspektywy wzrostu i przedłużająca się deflacja mogą jednak spowodować, że jastrzębia do tej pory postawa członków Rady może zacząć stopniowo ewoluować, a rynek może stopniowo wyceniać rosnące szanse na obniżki stóp przed końcem roku.
Ministerstwo Rozwoju (MR) obniżyło prognozę wzrostu PKB w 2016 r. z 3,8% do 3,5% oraz skorygowało prognozę inflacji CPI w 2016 r. z -0,4% do -0,5%. MR oczekuje, że głównym motorem wzrostu będzie konsumpcja oraz inwestycje.
W tym tygodniu w kalendarzu publikacji w Europie i USA jest trochę ważnych pozycji. Może się w związku z tym na rynku pojawić większa zmienność, szczególnie jeśli minutes FOMC będą zawierać czytelne sugestie nt. perspektyw polityki pieniężnej. Obecnie rynek wycenia ok. 50% szans na podwyżkę stóp procentowych w USA w grudniu. W Polsce pojawią się pierwsze dane o aktywności gospodarczej z III kwartału. Po niezbyt imponującym wzroście PKB w II kwartale i gołębiej wypowiedzi J. Żyżyńskiego z RPP, na rynku ożyły oczekiwania na obniżki stóp procentowych. Naszej prognozy produkcji i sprzedaży detalicznej są poniżej konsensusu, w związku z czym nie wykluczamy, że te oczekiwania mogą się jeszcze wzmocnić, co będzie sprzyjało utrzymaniu niskich rentowności. To z kolei będzie niesprzyjające dla złotego. Dodatkowo, walutom w naszym regionie może zaszkodzić rosnące napięcie w relacjach między Rosją i Ukrainą.