Polski PMI wzrósł w kwietniu dzięki poprawie zamówień, zatrudnienie rośnie, bezrobocie rekordowo niskie. Optymistyczny komunikat Fed wywołał mocny wzrost rynkowych oczekiwań na podwyżkę w czerwcu. Wzrosty na światowych giełdach, osłabienie na bazowych rynkach długu. Złoty się umocnił, obligacje osłabiły w trakcie majówki. Dzisiaj europejskie PMI w usługach, decyzja Banku Czech, zamówienia w amerykańskim przemyśle.
Źródło: Departament Analiz Ekonomicznych Banku Zachodniego WBK
Nowy miesiąc rozpoczął się na światowych rynkach finansowych w dość optymistycznych nastrojach. Główne indeksy giełdowe we wtorek rosły, wspierane m.in. przez informacje o dobrych wynikach finansowych europejskich spółek oraz o poprawie indeksów koniunktury w głównych gospodarkach Starego Kontynentu, co wsparło oczekiwania dotyczące tempa wzrostu gospodarczego w strefie euro w dalszej części roku. Ostatnie słabsze od oczekiwań dane z amerykańskiej gospodarki (w tym wzrost PKB w I kw. br.) przeszły bez większego echa, w oczekiwaniu na środową decyzję Rezerwy Federalnej. Wypowiedź sekretarza skarbu USA Stevena Mnuchina, który stwierdził, że dla USA może być sensowne wyemitowanie długoletnich (ultra-long) obligacji, które pomogłyby w finansowaniu wydatków na infrastrukturę, przyczyniła się do osłabienia na amerykańskim rynku długu.
Amerykański bank centralny pozostawił w środę wieczorem stopy procentowe bez zmian, zgodnie z oczekiwaniami. W ocenie Fed, spowolnienie wzrostu gospodarczego w USA w I kw. br. było prawdopodobnie przejściowe i bank nadal się spodziewa, że aktywność w gospodarce będzie rozwijać się w umiarkowanym tempie, sytuacja na rynku pracy ulegnie dalszej poprawie, a inflacja ustabilizuje się w okolicach 2 proc. w średnim terminie. Tak jak się spodziewaliśmy, ton komunikatu miał dość optymistyczny wydźwięk i pozostawił otwarte drzwi dla podwyżki stóp na czerwcowym posiedzeniu. W efekcie, wyceniane przez rynek prawdopodobieństwo takiego scenariusza gwałtownie wzrosło – z ok. 67% do niemal 98%.
Miało to wpływ na wzrost rentowności amerykańskich Treasuries i umocnienie dolara wobec euro. Kurs EURUSD był we wtorek zaskakująco stabilny, konsolidując się w wąskim przedziale 1,09-1,092 w oczekiwaniu na posiedzenie FOMC. W środę wahania kursu też były niewielkie i dopiero po posiedzeniu Fed dolar umocnił się wyraźniej, a kurs EURUSD obniżył się do nieco poniżej 1,09.
Złoty pozytywnie wyróżniał się na tle innych walut w regionie, umacniając się dość wyraźnie po długim weekendzie. Impulsem do aprecjacji na niepłynnym rynku mogły być m.in. niezłe dane o PMI, zapowiadające mocny początek II kwartału w krajowym przemyśle. EURPLN zbliżył się we wtorek do poziomu 4,205, USDPLN obniżył się do 3,85, a CHFPLN chwilowo zszedł poniżej 3,88. W tym samym czasie EURHUF był dość stabilny, blisko 312, a EURCZK wzrósł lekko powyżej 26,9 (w czym mogła pomóc informacja o dymisji czeskiego rządu). W środę wszystkie waluty CE3 umocniły się, w tym EURPLN tymczasowo zszedł poniżej 4,20 ustanawiając nowe tegoroczne minimum. Dzisiaj rano EURPLN jest nieco powyżej tego poziomu. Nastrój na początku dnia jest pozytywny, co może ograniczać potencjał do osłabienia złotego, ale perspektywa niedzielnej drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji może ograniczać szanse na kontynuację aprecjacji krajowej waluty.
Rentowności polskich obligacji i stawki IRS wzrosły, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, podążając w ślad za analogicznym ruchem na bazowych rynkach długu. Te ostatnie były m.in. reakcją na wypowiedź sekretarza skarbu USA o możliwej emisji ultra-długich obligacji. Po posiedzeniu FOMC nastąpił dalszy wzrost rentowności na rynkach bazowych, co zapewne będzie dzisiaj ciążyło na polskim długu.
Indeks PMI dla polskiego przemysłu wzrósł w kwietniu do 54,1 pkt z 53,5 w marcu. Według raportu firmy Markit przedsiębiorstwa odnotowały solidny wzrost produkcji (chociaż nieco słabszy niż w marcu), co wynikało głównie z rosnącego popytu na polskie produkty – sprzedaży na rynku krajowym i na rynkach zagranicznych mocno wzrosła. Tempo wzrostu liczby nowych zamówień przyspieszyło, m.in. za sprawą ożywienia gospodarczego w Europie. Wzrost zatrudnienia również przyspieszył i był najszybszy od czterech miesięcy.
Jednocześnie, firmy zgłaszały spowolnienie wzrostu cen i osłabienie presji kosztowej.
Według Eurostatu wyrównana sezonowo stopa bezrobocia w Polsce utrzymała się w marcu na rekordowo niskim poziomie 5,3%. Liczba bezrobotnych wyniosła 906 tys. i była najniższa w historii badania (obniżając się w ciągu roku o niemal 200 tys.).
Jednocześnie, liczba osób aktywnych zawodowo, którą można oszacować na podstawie powyższych danych, obniżyła się do najniższego poziomu od grudnia 2010 i wyniosła 17,02 mln, a liczba pracujących wzrosła o ok. 0,4% r/r. Jeśli w kolejnych kwartałach tempo wzrostu gospodarczego i popyt na pracowników utrzymają się na podwyższonym poziomie, widzimy wysokie prawdopodobieństwo, że stopa bezrobocia w ujęciu BAEL spadnie poniżej 4% jeszcze przed końcem tego roku.