W piątek, 24 listopada w Urzędzie Miejskim w Suwałkach odbyła się konferencja prasowa, na której omówione zostały postępy w realizacji programu „Kajtek”. Inicjatywa polegająca na dofinansowaniu procedury in vitro, jeszcze przed podjęciem uchwały w marcu, budziła wiele dyskusji.
Roman Rynkowski, zastępca prezydenta Suwałk, podkreślił znaczenie programu: – Dyskusje trwały długo, jednakże udało się uzyskać większość głosów poparcia w Radzie Miejskiej i podpisać umowę w czerwcu z kliniką „Bocian” w Białymstoku. Dofinansowanie do 80% kosztów procedury na rok 2023 obejmie 10 par, a w kolejnych latach liczba ta wzrośnie do 21 par.
– W tym roku na realizację programu przeznaczamy 60 tysięcy złotych, a na kolejne lata po 127 tys. złotych – dodał Rynkowski. In vitro ponownie wraca do debaty publicznej w Sejmie, co może w przyszłości (w przypadku ponownego uruchomienia rządowego programu) skutkować odciążeniem budżetu samorządu.
Kamil Klimek, pomysłodawca „Kajtka”, radny klubu „Suwałki Przyszłości”, który również wziął udział w konferencji, podkreślił, że in vitro zawsze budzi dyskusję; przyznał też, że na etapie walki o program w Suwałkach spotkały go pewne nieprzyjemności ze strony środowisk katolickich.
Dorota Szczęsna, naczelnik Wydziału Spraw Społecznych i Zdrowia omówiła „namacalne” efekty programu.
– W przyszłym roku być może powitamy pierwsze suwalskie dzieci z tego programu – powiedziała, dodając, że do tej pory 7 par zakwalifikowało się do „Kajtka”, z czego 4 pary zakończyły pełną procedurę, a pozostałe są w toku. Każda para może skorzystać z procedury aż trzykrotnie, przy czym jednorazowe dofinansowanie wynosi 5840 złotych. Aby zakwalifikować się do programu, poza spełnieniem szeregu wymagań, pary muszą posiadać Suwalską Kartę Mieszkańca.